6.
Ella czuła się podle. Minęło już kilka dnia a ona nadal nie potrafiła zapomnieć miny Abbie, która mijała ją w lobby. Zdziwiona, zawiedziona, jakby chciała powiedzieć, że czuje się przez nią zdradzona. Po części tak było, przecież już wcześniej mogła jej powiedzieć. Wiedziała o tym co się wydarzy od czwartku. Przez cały weekend zastanawiała się, czy powinna się wtrącać, uprzedzać ją, cokolwiek robić. Bała się i biła z myślami jednocześnie. Nie wiedziała czy to coś zmieni. Nie miała pojęcia czy podjęcie jakiś kroków w firmie lub w stosunku do Abbie, może tu cokolwiek zmienić.
Cała sprawa wydawała się być śmierdząca i parszywa. A jak to mówią niektórzy, „gówna lepiej nie ruszać”. Miała jednak poczucie winy. Lubiła Abbie, znała się z nią nie od dziś i ceniła jej dobre serce oraz ogromny talent. Nie mogła pojąć, jak oni mogli zrobić jej takie świństwo. Pozbyć się jej ot, tak. Przecież była głównym filarem Luxury Interior Design. Należała do tej firmy tam od lat i ciężko zapracowała sobie na swoją pozycją. Nigdy nie wybierała dróg na skróty, była mistrzynią w swoim fachu a klienci ją uwielbiali. Dzięki niej wracali z kolejnymi zleceniami i poleceniami. Zasługiwała na to, by w końcu zostać jednym ze wspólników, a nie zostać wyprowadzoną przez ochronę i to na oczach wszystkich pracowników.
Zastanawiała się tylko kim była kobieta, którą widziała wtedy wieczorem w gabinecie szefa. Czemu tak bardzo zależało jej na tym, by pozbył się Abbie? Dlaczego go szantażowała i co tak naprawdę na niego miała? Te pytania wciąż pozostawały bez odpowiedzi. Wiedziała tylko, że wymuszono na nim tą decyzję i że ktoś chciał zaszkodzić jej koleżance. Czy to jednak możliwe, żeby taka osoba jak ona, miała wrogów? Przecież wszyscy ją lubili i cenili. Kto jak kto, ale ona wiedziała o tym bardzo dobrze.
Kiedy przyszła do pracy, to właśnie Abbie zawsze ją wspierała, pomagała jej i kryła, gdy ta, dała plamę. Zawsze życzliwa, serdeczna i uśmiechnięta. Nigdy się nie wywyższała jak inni projektanci, dający jej do zrozumienia, że jest tylko sekretarką. Każdego niezależnie od stanowiska, traktowała z szacunkiem i wrodzoną otwartością. A mimo to, ktoś chciał ją skrzywdzić. Może jakoś ukarać albo zwyczajnie pozbyć się jej z jakiegoś powodu.
Ella siedziała w swojej kawalerce i bezmyślnie gapiła się w telewizor. W ręku trzymała kubek imbirowej herbaty i otulona różowym, polarowym szlafrokiem, co chwilę rzucała spojrzeniem na leżący przy kawowym stoliku telefon.
– Zadzwonić czy nie? Odezwać się do niej czy dać sobie spokój? Coś jestem jej przecież winna… – Ella mruczała pod nosem. W końcu zdecydowanie sięgnęła po telefon i pośpiesznie wybrała numer Abbie. Po trzecim sygnale już chciała zrezygnować i się rozłączyć, kiedy nagle usłyszała jej głos w słuchawce.
– Ella? To ty? Cieszę się, że dzwonisz…
– Przepraszam, że dopiero teraz. Wiesz, jakoś nie miałam odwagi wcześniej, było mi tak głupio z Twojego powodu…
– Ell, ale przecież to nie Twoja wina- jak zawsze spokojnie i ze zrozumieniem odparła Abbie. – Tak się stało i już… Nie wiem czemu, ale na pewno nie Ty powinnaś mi się w tej sytuacji tłumaczyć.
Ella była zmieszana i jeszcze bardziej wezbrały w niej wyrzuty sumienia oraz poczucie winy. Teraz już była całkowicie pewna, że Abbie musi dowiedzieć się prawdy. Wzięła więc głęboki wdech i zaczęła opowiadać co słyszała tamtego wieczora.
Relacjonowała jej jak została po godzinach w pracy, o tajemniczej kobiecie, która odwiedziła szefa i o jej ultimatum. Wymusiła na nim pozbycie się Abbie z firmy oraz pozbawienie jej możliwości zatrudnienia gdziekolwiek indziej w jej branży. Z rozmowy wynikało, że kobieta ma jakiegoś haka, którym go szantażowała. Ella nie wiedziała nic więcej. Nie znała tej kobiety, nie widziała jej wcześniej, nie wiedziała czemu zależy jej na zniszczeniu kariery Abbie oraz czym szantażuje ich szefa. Zakończyła swoją opowieść smutnym westchnięciem. Ulżyło jej, że to z siebie wydusiła.
– Abbie, przepraszam Cię, że dopiero teraz Ci o tym mówię. Nie wiedziałam co zrobić, nie miałam pojęcia czy uprzedzanie Cię cokolwiek zmieni… Przepraszam. – nie wiedziała, czy może powiedzieć lub zrobić w tej sytuacji coś więcej. Chętnie pomogłaby koleżance, gdyby wiedziała jak.
– Dziękuję, że mi o tym powiedziałaś. To wiele tłumaczy. Ja również nie znam odpowiedzi na te pytania, ale zrobię wszystko, aby rozwiązać tę zagadkę. Nie pozwolę na to, by ktoś zniszczył moją karierę i lata ciężkiej pracy. Muszę tylko pomyśleć co z tym zrobić.
Abbie odkładając słuchawkę sama nie wiedziała czy to, co teraz czuje, to bardziej ulga, że w końcu wie choćby po części co było powodem jej zwolnienia, czy może strach lub wściekłość na całą tę sytuację. Jednego była pewna. Musi dowiedzieć się, kto za tym wszystkim stoi. Cieszyła się, że ma wsparcie Dana. Na wieść o jej zwolnieniu, przytulił ją mocno i obiecał, że wesprze ją jak tylko będzie mógł. Teraz spojrzała nie niego, siedzącego przy komputerze. Odwrócił się w jej kierunku, gdy skończyła rozmawiać.
– Coś się stało Abb? Wydajesz się zdenerwowana. Kto dzwonił? – zapytał zaniepokojony.
– Ella, moja znajoma z pracy. Opowiedziała mi o czymś dziwnym. Ktoś wymusił na moim szefie to zwolnienie. Odwiedziła go jakaś kobieta… Nic z tego nie rozumiem. Kto życzyłby mi zakończenia kariery i chciał mnie zniszczyć? Brzmi trochę jak zemsta, ale nie wydaje mi się, abym miała jakichś wrogów? – dziewczyna była zdezorientowana a w głowie kłębiło jej się milion pytań.
Dan widział to w jej spojrzeniu. Była zaniepokojona i przerażona. Najpierw utrata ukochanej pracy a teraz takie wieści. To była dla niej cios, ale Dan wiedział, że się z tego podniesie. W końcu ma jego, jest wciąż obok i nie pozwoli jej skrzywdzić. Ta sytuacja wyjdzie jej na dobre. Zostanie w domu z nim- tak będzie dla wszystkich lepiej…
Dodaj komentarz