7.
Dan nie wrócił już tamtego dnia do firmy. Nie byłby w stanie się skupić i pracować, mając wciąż w głowie obraz tej kobiety. Opuszczenie kawiarni było dla niego wręcz bolesne. Gdyby mógł, nie spuściłby jej już z oka, nie opuścił, nie pozwolił by zniknęła mu z pola widzenia.
– To jest przeznaczenie- wciąż powtarzał to w swojej głowie. – Los chciał byśmy się spotkali, specjalnie postawił ją na mojej drodze. Przecież miałem dziś zupełnie inne plany, ale nagle wszystkie się zmieniły bym mógł przechodzić koło tamtego miejsca i spotkać ją… Z przeznaczeniem się nie dyskutuje. Meg, nie chciała mu się poddać i jak skończyła…? – mówiąc to, jego twarz zrobiła grymas smutku.
Dan był w euforii. Myśli o Abbie, zawładnęły całym jego ciałem i umysłem. Szybko wrócił do domu i od razu otworzył komputer. Chciał jak najszybciej, oficjalnie się z nią zapoznać, wymyślić coś, co przekona ją, że jest tym jedynym. Obraz błyszczącego jak księżyc pierścionka na jej palcu, wciąż drażnił jego myśli. Gdy tylko go sobie przypominał, ciało zaczynało płonąć mu nieokiełznanym gniewem. Z jednej strony zalewał go pot strachu i niepewności jak spłoszone, zamykane w klatce bez wyjścia zwierzę. Z drugiej zaś, palił go żar złości i niepohamowanej siły, która byłaby w stanie zniszczyć dosłownie wszystko co mogłoby stanąć na jego drodze do Abbie. Musiał działać, musiał natychmiast coś zrobić…
Nalał sobie do szklanki whisky z dwoma kostkami lodu i usiadł na kanapie. Otworzył nowe okno przeglądarki i wpisał w nim nazwę biura projektowego. W kolejnym, jej imię i nazwisko. Przeczytał z uwagą opis jej osoby oraz ścieżkę kariery zawodowej w firmie. Z zachwytem wpatrywał się w zdjęcie Abbie z boku tekstu.
– Inteligentna, piękna i ambitna. Zupełnie jak ja Abbie. – powiedział, unosząc szklankę do ust. – Pasujemy do siebie! – zamyślony wziął spory łyk drinka
W jego głowie pojawił się pewien plan. Jeśli będzie się go sumiennie trzymał a także uzbroi się w cierpliwość, na pewno zdobędzie jej serce. Był tego pewien. Po kolei wpisywał jej imię w wyszukacie Instagrama, Facebooka i innych portali społecznościowych. Dowiedział się z nich, że lubi muzykę, styl retro oraz dobrą kawę. Sporo podróżowała, skończyła studia na kierunku architektura i urbanistyka oraz projektowanie wnętrz. Miała psa i sporo znajomych. Na wielu fotografiach był też gość o imieniu Robert- niestety jej narzeczony. Dan patrzył na niego z obrzydzeniem i wrogością jednocześnie.
– Ciebie kolego, trzeba się będzie pozbyć! – powiedział stanowczym głosem.
Jej konta nie były prywatne, ale nie obserwowało jej dużo osób. Dan znalazł na nich sporo fotografii. Zdjęcia z wakacji, kilka realizacji jej projektów, fotografia pierścionka zaręczynowego sprzed dwóch lat, fotografie ze spotkań ze znajomymi i jedno które szczególnie go urzekło. Kadr, który wyglądał jak z filmu. Ona stojąca w czymś, co wygląda jak ażurowa altana na końcu pomostu. Dookoła zachód słońca, jakiś staw i Abbie w sukience w grochy, którą miała dziś na sobie. Dan nie mógł przestać się jej przyglądać, był oczarowany i postanowił działać od razu…
Wszedł na swoją firmową skrzynkę e-mail i otworzył nową kartę. Kiedy skończył pisać, z dumą jeszcze raz przeczytał swoją wiadomość i nacisnął przycisk „wyślij”.
– Teraz czas na kolejną część- powiedział do siebie z tajemniczym uśmiechem. Muszę dowiedzieć się o niej jak najwięcej, jakoś nas do siebie zbliżyć. – myślał o tym i oparł się w pozycji półleżącej na kanapie. Przypomniał sobie o skarbie, który nadal leżał na dnie jego kieszeni. Wyjął z niej mały, czarny flakonik z napisem „Black Opium”. Zdjął zatyczkę i prysnął w kierunku swojego nadgarstka. Chłonął ten zapach całym sobą, wyobrażając sobie ją obok. Marzył… Narastało w nim bardzo męskie podniecenie na myśl o tym co chciałby z nią robić…
W głowie miał już szczegółowy plan. Jutro pojedzie pod biuro Luxury Interior Design, aby zobaczyć co będzie robiła. Pomyślał, że dobrym pomysłem byłoby śledzenie jej przez cały dzień. Sprawdzenie, gdzie wychodzi, co jada, gdzie mieszka, co robi i lubi, z kim się widuje. Łaknął wiedzy na jej temat i potrzebował na nią patrzeć. Wiedział również, że pod koniec tego dnia, będzie pragnął jej jeszcze bardziej i jeszcze trudniej będzie mu się z nią rozstać… No nic, musi być cierpliwy, choć to tak trudne, gdy w żyłach czujesz ogień pożądania- nie czysto cielesnego a zwykłej żądzy posiadania kogoś… Już całe jego mieszkanie nią pachniało. Jego myśli także. Jej zdjęcie wyświetlało się wciąż na laptopie… Tym razem jednak musi trzymać nerwy na wodzy i nie dać się zwieść. Koniecznie powinien cały czas kontrolować sytuację, zabezpieczyć się na wszelkie ewentualności i dobrze to rozegrać. Już raz uśpiono jego czujność i mogło dojść do tragedii…
– Już za kilka dni mnie poznasz Abbie. Obiecuje Ci, że zakochasz się bez pamięci… Wypijmy za to – powiedział patrząc w kierunku jej zdjęcia i podnosząc szklanką w geście toastu.
Kasia mama Wojtusia, Oli i Matiego. says
Coraz lepiej się zapowiada już się nie mogę doczekać kolejnej części
Karo Again says
Za chwilę pojawi się nowa część :)