Żeby nie było zbyt kolorowo, dziś o tym co w nas, paniach, najbardziej mnie denerwuje. Co więcej, nie denerwuje to tylko mnie, ale i panów, którzy wbrew pozorom też mają na co narzekać, jeśli o nas chodzi. Drogie panie, spójrzmy prawdzie w oczy – to, że jesteśmy kobietami, nie czyni z nas chodzących ideałów ani nie robi z nas anielsko dobrych i kryształowo dobrych stworzeń. Wiele osób uważa, że wręcz jesteśmy diabełkami w owczej skórze. Do sedna jednak! Dziś o tym co obserwuje, co słyszę od innych pań i panów oraz o czym czytam w Waszych wiadomościach!
- BRAK SAMOKRYTYKI
Niestety, kobiety potrafią być najokrutniejsze ze wszystkich stworzeń na ziemi w osądzaniu innych, ale kompletnie bezkrytyczne względem siebie. To zjawisko, które obserwuje niemal codziennie. Wiele z nas nie umie przyznawać się do błędów, słabości, zaniedbań, lenistwa. Wytykamy innym błędy, wygląd, zachowania, złe decyzje, ale my same…ojjj miewamy przeogromny kłopot ze szczerym spojrzeniem na siebie i swoją postawę. Jeszcze trudniej przychodzi nam przyznawanie się do winy, przepraszanie i głośne powiedzenie: „wiem, dałam ciała”. Umiemy odszczekać się niemal każdemu, ale kiedy ktoś nam zwróci uwagę zamieniamy się we wściekłego ratlerka.
- ZASŁANIANIE SIĘ DZIEĆMI
Spora grupa pań uwielbia zasłaniać się i tłumaczyć swoimi pociechami. Brak czasu, brak dbania o siebie czy dom, odwlekania pójścia do pracy, rozwoju i wiele innych rzeczy, potrafią latami tłumaczyć zdaniem: „…ale co z dziećmi?”. Moje drogie, dzieci nie są kulą u nogi czy łańcuchem zaplątanym na Waszej szyi. To istoty, które poza Waszą atencją i opieką potrzebują oglądać szczęśliwą i spełnioną mamę. Co więcej ZAWSZE istnieje wyjście, które pozwala pogodzić macierzyństwo ze wszystkim innym. Gdyby tak nie było, nie istniałyby samotne matki, które ogarniają jakoś pracę, dom, dzieci, swój rozwój i przyjemności.
- LEKKIE OBYCZAJE
Tak, świat idzie na przód. Kobiety pracują, noszą spodnie, prowadzą samochody, są niezależne i często bardziej ogarnięte od panów. Żyjemy w świecie, gdzie wszystko dzieje się szybko, na naszych oczach obserwujemy postęp technologiczny, obyczajowy, ale… To nie znaczy, że by być modną i postępową muszę być mniej wymagająca, mogę spać z kim popadnie, bo inni tak robią, mogę epatować tanim seksem i w kawiarni krzycząc opowiadać koleżankom o tym, co robiłam z żonatym kolegą z pracy. Zbyt często w dzisiejszych czasach myli się bycie otwartym i światowym z byciem dziwką. I to tanią albo darmową.
- ZRZUCANIE WINY NA MĘŻCZYZN
Część z nas ma tendencje by wszystkie swoje życiowe porażki i niepowodzenia (najczęściej sercowe), zrzucać na facetów. „Co złego to nie ja…tylko chłop”. Tak to mniej więcej wygląda. Głupota. Faceci mają swoje za uszami a my swoje. Wszystko na tym świecie to akcja-reakcja i nie ma dymu bez ognia. Związek to dwie osoby a za to co z tej kompilacji wyjdzie odpowiadam i ja i mężczyzna. Oczywiście, łatwiej powiedzieć: to jest ich wina, bo są dupkami, kłamcami itd. Tak, część jest, ale to Ty wybierasz sobie partnera. Wybrałaś dupka – to jesteś z dupkiem.
- TEATRALNY DRAMATYZM I HISTERIA
Tak, tak wiele z nas jest królowymi dramatu ;) Każdą sytuacje roztrząsamy trzy razy bardziej niż jest tego warta. Nakręcamy się, użalamy, dramatyzujemy, zarzekamy…i zwykle tak szybko jak urodziłyśmy ten dramat, nagle okazuje się, że ogarnęłyśmy go w kilka chwil. Kochamy narzekać, że: „już nikt mnie nie pokocha”, „już nikt mnie nie zechce”, „umrę w samotności”, „każdy facet to dupek”, „nikt mnie nie rozumie”, „na pewno sobie nie poradzę” …oj to mogłaby być długa litania… Same podcinamy sobie skrzydła i zabijamy wiarę w to, że może być dobrze. A kto jak nie my, ma w to wierzyć?
A co Was wkurza w kobietach? :)
Angelika says
Dodałabym jeszcze od siebie- ciągłe marudzenie, narzekanie przez 80% dnia…jest to cecha, której po prostu nie znoszę (zarówno u kobiet jak i mężczyzn) ale mam nieodparte wrażenie, że dotyczy to zwłaszcza kobiet. Po za tym podpisuje się pod wszystkimi cechami , które wymieniłaś…
Ola says
Oj tak… Mam takie koleżanki których nie mogę słuchać… mąż zły, mieszkanie za małe, samochód za stary, przedszkola beznadziejne, matka narzeka, a teściowa to w ogóle podła… Dramat na każdym kroku!
karmel says
babeczki jak to babeczki, lubią sobie biadolić ;)
Marlę says
Numer 1 i 5 w sedno. Tego najbardziej nie znoszę.
Alicjazinsta says
Mnie wkurza zazdrość, podkładanie nogi koleżance, robienie na złość by „wygrać”, urojone wyścigi „po zwycięstwo” w pracy. Czyli to że baby są bardzo wredne wobec swoich koleżanek z pracy.
Wkurza mnie jak „laleczki” podlizuja się by osiągnąć swój cel. Lub co gorsza dochodzą d*pa do wszystkiego. Brak szacunku do siebie jest przerażająca.
Ponadto wkurza mnie kiedy „lalunia” wchodzi w związek 2 osób i uważa że ma prawo. Czasami można się dowiedzieć więcej o swoim zwiazku (brak wierności ) ale każda powinna pilnować swojego terytorium.
Wkurza mnie jak „panienki” rywalizuja między sobą bo ta jest szczuplejsza, ta bogatsza, ta ma lepszego męża.
Dlatego wolę towarzystwo facetów.
Dlatego tak bardzo lubię Twój blog Karolina. Bo jesteś jak moja przyjaciółka (już Ci to pisałam) zawsze trafiasz w punkt ( nie podlizuje sie)
Monika says
Już widzę te samotne matki co mają czas na przyjemności i samospełnienie.. Haha.. Ja jestem taką matką i na nic nie mam czasu..
karmel says
To wejdź ba moje insta :) tam jest masa takich, które dają radę
Anna says
To zależy jak bardzo samotna jest matka. Jeśli jest babcia, dziadek, rodzina, która trochę pomaga – w sensie jest ktoś, kto nawet na 2-3h tygodniowo zajmie się dzieckiem, to wtedy jest trochę łatwiej. Ale nie każdy ma ten luksus i to niezależne od nas, czy takie osoby mamy czy nie. Dlatego jedne samotne matki radzą sobie lepiej, inne gorzej.
Arleta says
Oj tak, można dopisac punkt 6. Dlatego bardzo ciężko pracuje się z kobietami, do tego kierują się w biznesie swoimi „babskimi” ocenami i opiniami….