Dziewczyny, od tygodnia testuje nowości, które wypuściło na wiosnę i nadchodzące lato, Lirene. Wiecie dobrze, że mam słabość do tej matki, bo jest bardzo dobra, nadąża za trendami a przede wszystkim ma świetne produkty w niskich cenach- a to jest ważne. Natchnęło mi to do napisania przede wszystkim o jednym z nich i podzieleniu się pewnymi spostrzeżeniami.
W zeszłym roku jak zawsze na wiosnę, poszłam na solarium. Za każdym razem przed sezonem idę tam 3-4 razy, bo inaczej przy pierwszej lepszej okazji przypalam się na czerwono. Tak było i tym razem. Nauczona doświadczeniem, chciałam delikatnie opalić się na solarium, aby potem móc to robić swobodnie na słońcu. W czasie wakacji byłam tam jeszcze kilka razy ze względu na śluby i wesela- głównie ten siostry, tym bardziej że nigdzie nie wyjeżdżałam, więc opalanie na plaży nie wchodziło w grę. Oczywiście w związku z tym, że nienawidzę skwarkowej twarzy, zakrywałam ją zawsze by się nie opalała. I tu zaskoczenie. Byłam w grudniu na hennie i zabiegu nawilżającym na twarz. Okazało się, że mimo zakrywania buzi, i tak została ona wysuszona i podniszczona przez solarium. Co więcej, miałam tak przesuszoną skórę na nosie, że łuszczył mi się…uwaga…dobre 4 miesiące. Nic nie skutkowało! Kremy, maski, serum, olej arganowy, peelingi. Dopiero w zeszłym tygodniu, sprawę uratowała mi maska i peeling z Farmony i nagle mój problem znikł!
peeling>>
Ja jednak szukałam dalej zastępstwa za solarium :) Niestety, wszelkie mgiełki, kremy i inne, których używałam do tej pory nie dość, że zostawiały zacieki to jeszcze okropnie pachniały. Zupełnie się to nie sprawdzało i postanowiłam zarzucić temat. Pojawiły się jednak wspomniane nowości i jedną z nich jest olejek brązujący od Lirene. Wygląda jak dwufazowy płyn do demakijażu, ale to bronzer z oliwką, więc nawet gdy masz suchą skórę, nie będziesz miała kłopotów z zaciekami a przede wszystkim, całkowicie można zrezygnować z solarium a to ogromny plus. Ja w każdym razie póki co się nie wybieram, bo efekt po olejku całkowicie mnie zadowala :)
Wiem, że sporo kobiet, szczególnie tych, które nie maja jak i gdzie się opalać a szykują się na wyjścia, wesela albo po prostu chcą mieć efekt opalenizny zakładając krótkie spodenki i czy sukienki, zmaga się z tym problemem. Pamiętajcie, że solarium, mimo że doładowuje energetycznie, fajnie opala i szybko działa, jest szalenie szkodliwe dla skóry. Łatwo jest też przesadzić z jego ilością i nie jest najtańszą opcją. Polecam za to wspomniany olejek. Postaram się też przetestować na pewno opalanie natryskowe. Zobaczę czy to w ogóle coś dla mnie. Chyba, że macie jeszcze inne pomysły? :)
J says
Super! Tez lubie Lirene. A nie mogę sie opalać to chętnie wypróbuje :)