Dziś postanowiłam napisać nieco weselszy tekst niż zwykle, co nie znaczy, że nie będzie on poważny i do przyswojenia. Drogie Panie, często pytacie co powinnyście zrobić po rozwodzie czy rozstaniu. Jak zachowywać się względem ex partnera, jaka relacja, szczególnie po długim związku, byłaby optymalna oraz jak właściwie podchodzić do siebie, kiedy mimo formalnego zakończenia relacji, nadal łączy Was dziecko.
Tak jak wspominałam już wcześniej, związki różnie się kończą a więc i późniejsze ewentualne kontakty, mogą przybierać różnorakie kształty. Najważniejsze jednak w tym wszystkim, jest zachowanie zdrowego rozsądku, neutralność i transparentność tych relacji na tyle na ile to możliwe. Wiadomo, czasami rozstanie kończy się wojną, czasem totalnym odcięciem i brakiem jakiegokolwiek kontaktu a czasem po prostu rozstajemy się z rozsądku, ale pozostajemy w kontakcie.
Ja osobiście uważam, że z ex facetem nie da się przyjaźnić. To bardzo groźne, problematyczne i często rodzi masę skomplikowanych sytuacji. W zależności od tego jak ważna, głęboka i długa relacja to była a także co było przyczyną rozstania, możemy różnie podchodzić do tego, jak miałaby ona wyglądać w późniejszym czasie, „po wszystkim”. W mojej ocenie, zaraz po zerwaniu czy rozwodzie, jest to niemożliwe. Jest w nas za dużo emocji, żalu, bólu, wzajemnych pretensji, a nawet gdy myślimy, że „wszystko już sobie wyjaśniliśmy i sytuacja między nami jest klarowna”, z całą pewnością mówię: nie jest. Zawsze któraś ze stron cierpi z powodu rozstania, boli ją ono. Pewne rzeczy wyjaśniane milion razy zawsze, mimo wszystko pozostawią nam jakieś preteksty do kontaktu, do zaczepki, do drążenia i powracania do sprawy ( a to nie pozwoli nam poukładać nic w naszej głowie i życiu).
Całkowite odcięcie się od tego co było, szczególnie gdy wiązało się z tym wspólne życie przez długi czas jest cholernie trudne. Wspólne czynności, przyzwyczajenie, świadomość obecności. Nic z tych rzeczy nie ułatwia nam zadania. Dlatego przede wszystkim sprawcie by Wasza sytuacja była na tyle na ile to możliwe jasna. Co to znacz? To znaczy, że ustalacie jaki jest wasz status, określacie czy istnieje szansa na powrót czy nie, nie gracie, nie udajecie, nie testujecie się. To dziecinne i bardzo słabe- nigdy nie daje efektów. Nie bawicie się też w kotka i myszkę, nie odbijacie piłeczki, nie robicie szopek i cyrków. Gdy sytuacja jest już klarowna, pozostaje Wam stosowanie się do w skrócie opisanych zasad, których warto się trzymać aby ruszyć z miejsca a przy okazji nie wyjść na wariatkę.
- Nie błagaj by wrócił. To punkt, który trzeba sobie wbić do głowy. Błaganie, płacz i histeria są straszne, poniżające i nie przyniosą skutku, chyba, że ewentualnie interesuje Cie aby był z Tobą z litości. Kobieta, która błaga pokazuje że jest słaba, że nie ma charakteru, że się poddała i postanawia desperacko sięgnąć po ostateczne środki. Faceci nie lubią desperatek, wolą kobiety zdecydowane, twarde i konsekwentne.
- Nie zamieniaj się w stalkera. Nie wydzwaniaj, nie pisz, nie sprawdzaj, nie wypytuj o niego znajomych, nie łaź do „waszych” miejsc w nadziei, że go spotkasz i nie siedź 24 h/dobę na jego fb obczajając nowo dodane koleżanki. Czasem dłuższy moment ciszy jest w stanie zdziałać więcej niż robienie wokół siebie szumu i przypominanie o sobie.
- Nie wysyłaj jednoznacznych sygnałów. Wrzucanie waszych wspólnych zdjęć na fb, piosenek, cytatów odnoszących się do Was itd. jest na poziomie gimnazjum a co najgorsze, robią to dorosłe kobiety. Wciąż obserwuje to zjawisko na fb znajomych. Ja wiem, że w rozpaczy czasem odejmuje nam rozum i robimy tego typu głupoty, ale hamujmy się. To dziecinne a faceci nie lubią dziecinnych lasek.
- Nie wyznawajmy mu miłości i nie piszmy po alkoholu. Wiemy bardzo dobrze, że ciężkie rozstanie, kobiety często zalewają butelką czegoś dobrego. Nie widzę nic złego w wypiciu czasem ciut więcej i poprawieniu sobie tym humoru, ale naprawdę najlepiej jest wtedy ukryć lub wyłączyć swój telefon i nie narobić sobie obciachu głupotami wypisywanymi po pijaku.
- Nie rób z siebie wariatki. Nie ma nic bardziej żałosnego, niż na sam koniec zrobić z siebie furiatkę, histeryczkę, psychopatkę czy mitomankę. Chyba lepiej by facet po czasie pomyślał „kurczę, to jednak była świetna dziewczyna i do tego miała klasę” niż opowiadał nowej lasce, że codziennie dziękuje Bogu, że się od Ciebie uwolnił bo okazałaś się niezrównoważoną świruską, która powinna się leczyć na głowę.
- Nie knuj intryg. Nie ma nic gorszego niż ze związku, który okazał się totalnie nietrafiony, zrobić dodatkowo bagienko na koniec. Szanujmy siebie i tą drugą osobę. Cokolwiek się nie stało między wami, rozstaliście się i najlepiej będzie nie wchodzić sobie więcej w drogę. Podburzanie znajomych, opowiadanie niestworzonych historii, wprowadzanie dziwnej atmosfery i knucie, tylko psuje nam krew i nerwy finalnie. Niczego nie wnosi ani w niczym nie pomaga.
- Nie żyjmy jego życiem. Nie myślmy wciąż co robi, gdzie i z kim chodzi, czy o nas myśli itd. Oczywiście jest to trudne, ale dobijanie się w ten sposób absorbuje bardzo mocno naszą głowę a przez to całych nas. Takie postępowanie nie służy zapominaniu, odcinaniu się i budowaniu na nowo.
- Nie żyjmy przeszłością. Wspomnienia to wspomnienia, część z nami zostanie inne się ulotnią. Pielęgnujmy tylko te dobre, a ze złych wyciągajmy wnioski na przyszłość. Nie żyjmy jednak tym co było- kobiety w szczególności mają tendencje do pamiętania tylko fajnych rzeczy, tak że po miesiącu nie pamiętają już zupełnie niczego złego i zaczynają sobie wkręcać jak głupie są że zakończyły związek skoro przecież tak naprawdę był idealne i same już nie wiedzą co im w nim nie pasowało. Najgorsze co możecie zrobić! Podobnie działają sny, które potem przeżywasz ze łzami w oczach przez tydzień
- Miejmy w głowie wciąż myśl o trzymaniu fasonu i pokazywaniu klasy. Choćbyś nie wiem jak go nienawidziła, jakby nie wiem jak Ci na nim nadal nie zależało, jak złe byłoby rozstanie, jak wiele emocji Tobą targa, nie pokazuj tego po sobie na tyle na ile to możliwe. I o ile podczas przypadkowego spotkania może to być często trudne, to gdy jest ono zaplanowane, jesteś w stanie się naszykować. To punkt szczególnie ważny dla tych z Was, które będą widywały ex regularnie np. ze względu na dzieci.
- Nigdy nie pozwól by zobaczył Cię w stanie totalnego rozpadu tzn czarnej rozpaczy. Stary dres uwalony lodami, brak makijażu, nadwaga, nieumyte włosy, wyciągnięty sweter, frotowe skarpety, dom jak po przejściu trąby powietrznej, czerwone od łez oczy. Serio nie da Ci większej satysfakcji pokazania się w super fryzurze, dobrej formie, perfekcyjnym make upie i do tego promieniejąc? Zdecydowanie da- wiem z autopsji! ;)
Trzymanie się tych kilku punktów a przy tym włączenie pozytywnego myślenia, życie tym co tu i teraz, wyznaczanie sobie celów, praca nad swoimi emocjami, zdroworozsądkowa argumentacja działań i analizowanie kolejnych kroków, pozwoli na wdrążenie procesu naprawczego i wyjście z dołka. A przecież wiecie, że warto ☺
Ulka says
Przyznam szczerze,że najgorzej sobie radzę z punktem 8 a najlepiej z 10 :P Przy całej reszcie trzymam fason! Wkurza mnie to,że tak często wracam myślami do tych dobrych, miłych a nawet pięknych chwil, bo do wpędza mnie momentami w dołka! Ale nie da się wymazać i całkowicie odseparować od tych myśli jeśli przeżyło się wspólnie 15 lat…. Trochę to potrwa zanim nauczę się radzić z tymi emocjami….
A z 10 zgadzam się w całej rozciągłości! Szlag go trafia jak przyjeżdża zabrać do siebie dziecko i widzi mnie wystrojoną w coś extra! :D Ostatnio wpadł akurat jak malowałam paznokcie i dam sobie łeb uciąć,że zżerała go ciekawość i zazdrość, bo myślał,że wybieram się na jakąś randkę! I dobrze! Niech myśli! Wiem wtedy,że cierpi bardziej niż ja! :D
Gocha says
Świetny tekst. I popieram go z autopsji.
Byłam mężatką przez 5 lat krótko fakt ale tak bardzo kochałam i nie ukrywam Kocham dalej. Ale to nie powód by znosić wszystko przeszedł czas że powiedziałam dość. Rodzina na początku się odwróciła bo to był pierwszy rozwód w rodzinie. Wszyscy gnebili macie dzieci wybacz mu każdemu facetowi zdarza się zdradzać. NIE SKORO KOCHA TO JEST WIERNY. widuje go regularnie 3 razy w tygodniu ze względu na dzieci. Jest sam ja sama ale relacji brak nawet z nim nie rozmawiam za wiele bo zza bardzo boli. Rozmawiam służbowo od roku. Nie zalamalam się utrzymalam klasę dla siebie dla dzieci.
I stało się chora sytuacja której nikt by się nie spodziewał. Facetowi po roku samotności zapaliło się światełko ile stracił. Robi wszystko bym mu zaufała. I mimo że kocham dalej wole trzymać go na dystans i stopniowo małymi krokami budować to co się rozpadło niż gwałtownie wrócić do tego co było. Bo to bez sensu. Jeżeli do siebie wrócimy to na moich zasadach nie do chorych relacji które nas poroznily. Po czasie wiem dlaczego tak się wydarzyło i mam świadomość że wina była po mojej stronie. Dlatego również radzę zachować klasę niech na siłę bo jeżeli była miłość tak jak w moim przypadku nie należy się męczyć bo jeżeli też kochał to będzie mu ciebie brakowało i w pewnym momencie zacznie o ciebie walczyć ale nie możesz upaść i co ważne to nie ty masz za nim latać jeżeli chcesz czuć się wyjątkową kobietą. Bądź sobą nie poniżej się nawet dla dzieci.
Ewa says
Słuszne!
Ona29 says
Ehhh ja robie gorsza rzecz. Sypiam z byłym. Mam taki burdel w glowie ze szok. Rozwiedlismy sie, mamy dzieci. Faceta nie mam i nir chce miec ale mam potrzeby. Wszystko zaczeli sie jak wyszlo ze on kreci z inna. Nie sa razem przynajmniej tak mi mówi. A ja mam cicha satysfakcje ze nie tylko dla mnie byl kłamcą i świnia. Wiem ze robie zle. Wiem ze krzywdze siebie jeszcze bardziej. Wiem zr nigdy do niego nie wroce. Ale psychicznie przez chwilę mi lepiej jak widze ze to on za mna lata i ugania sie i teraz to ja moge grać na jego uczuciach. Ale chyba bede musiala isc do psychiatry czy psychologa który pomoże mi uoorac sie z przeszłością
Patrycja says
Idealnie napisane. Chce zrobic tak samo…bedzie mu zalezalo to wroci i bedzie sie starał. Skoro kocha tak jak mówił zawsze tl zrozumie ze zle zrobił zdradzajac mnie. Mimo ze wiem ze i ja zawinilam bo nie bylo mnie wtedy kiedy potrzrbowal ale nie upowaznia to do zdrady….i jesli zrozumie i nadal kocha to zawalczy a ja postaram aie pomalu wybaczac ale czas pokaze poki co sie nie lamie i zyje tym co jest a nie tym co bylo :)
Mała says
Stwierdzam, że zrobiłam każdy z wymienionych punktów i mam ochotę dać sobie w twarz. Przypuszczam, że straciłam jakąkolwiek szanse, aby pokazać, że nie jestem świruską.
karmel says
Moze nie wszystko stracone co? ;)
Becia says
Ja tak samo..ale to tak bardzo boli :/ Szczegolnie jeśli się komus tak ufalo,akceptowalo z wszystkimi jego wadami,o ktorych nawet inni mówili, że nie daliby rady z nimi wytrzymać..a mimo wszystko na koncu to on nas zostawia w chamski sposób,sprawia,że czujemy,ze jesteśmy nikim,jeszcze dobija nas tymi słowami,ze nie wierzymy w siebie w ogóle.I sama się z tym zle teraz czuję,że zamiast on o mnie walczyć,to ja probowalam.A czas otwiera oczy i żałuję,że nie bylam dumna,mimo,że kompletnie nie był tego wart :(
mała says
Dzięki,że jesteś
karmel says
nie ma za co :) :* buziaki!
Kala says
Swietny tekst. Blog czytam od Rana…dopiero go odnalazlam;) na pewno wiele z twoich wypowiedziec bedzie mi sluzyc pomoca…
Punkty o ktorych pisalas udaje mi sie realizowac… Poczatkowo bylo wszystko skomplikowane….
Ale jestem dobrej mysli..
Milo czyta sie cudze slowa….wiedzac ze nie tyllko ja to tak przezywam
karmel says
Cieszę sie :) pozdrawiam ciepło i życzę miłej lektury
beata leończuk says
ja popełniłam kilka błedów z tych punktów
Iv says
No to niestety jestem świruską,wariatką itp. Strzelę obie w łeb,bo nic innego mi nie pozostaje.
Aniaa says
Kurcze, jestem z siebie dumna. Kiedyś byłabym swiruska, dziś, trzymam fason. Ba! Na spotkanie, pół roku po zerwaniu, ubrałam się ładnie, ale nie wystroilam, żeby nie było ;), , poszlam szczupła, zawsze byłam, uśmiechnięta, z idealnym makijażem. Opowiadałam o tym, co robię, że bieganie, że piszę, że fajne wakacje…A wszystko to, ze szczerym uśmiechem i bez wracania do tego, że mnie zostawił. Takie koleżeńskie spotkanie, które było mi potrzebne. Chciałam mu się pokazać zadowolona z życia i tak się stało. Gafalysmy, nawet poszliśmy potańczyć, teraz jesteśmy w kontakcie, być może się niedługo spotkamy. Nie wydzwaniam, raczej oboje do siebie dzwonimy. Rozmawiamy wtedy długo, o wszystkim. Nie wiem, czy chciałabym powrotu..trudne to, bo serce pamięta, a rozum mówi nie. A może on po prostu mnie nadal lubi i tyle..Ciężkie to wszystko. Cieszę się, że nie zobaczył desperatki tylko uśmiechnięta dziewczynę.
pola says
A jak sobie radzić z takimi „swiruskami’…☺Oczywiście nikogo nie urazajac. Jestem z moim facetem już trochę czasu. Dokładnie ponad rok. Wszystko nam się układa itd. Ale była mojego faceta wciąż do niego pisze. . Udaje przyjaciółkę .. Co tam słychać jak się układa komentarze i Kajki na fb . Mój facet w ogóle na to nie reaguje. Ale wnerwia mnie ta laska i czasami mam chęć ja udusić i doprowadza do tego że też mam ochotę jej coś napisać albo powiedzieć . Ale myśląc zdrowo uważam że trzeba zachować klasę i odpuścić ☺ Pozdrawiam i Dzięki że jesteś ❤❤ Podnosisz na duchu
Gosia says
A jak zastosować te wszystkie punkty, kiedy mąż odchodzi po 25 latach do kobiety poznanej w sieci i którą widział raz w życiu?
pola says
Mnie mąż zdradził 3 razy w przeciągu 5lat Naszego małżeństwa. Po 3 razie nie wytrzymałam. W takim przypadku jak Pani pisze uważam że nie da się dostosować jeżeli wszystko jest „świeże „każda z Nas wtedy przeżywała okropny żal ból rozgoryczenie… Moim zdaniem jeżeli każda z Nas przeszła przez zdradę przeszła również przez wszystkie punkty wymienione wyżej. Dopiero czas pozwala nam wyciągnąć wnioski i powoli zapominać aż w końcu wziąć się za siebie i wyjść po wszystkim z podniesioną głową.
Smutek says
Bardzo mądrze. Też jestem tego zdania.
Wrona says
W teorii też jestem taka dobra, gorzej z praktyką i niestety w kilku punktach nie udało mi się wytrwać ale to było raptem parę dni. Przynajmniej wiem jak bardzo jest to trudne.
karmel says
trzeba trenować i się uczyć :) będzie dobrze!
Idiotka says
Ja się rozwiodłam po 23 latach I wszystko było by ok tylko Ale muszę pracować z kobieta eks małżonka I jak sobie z tym poradzić????
Kate says
Wszystkie zachowania zdałam na 5 ale mam problem odwrotny to ex zalicza wszystkie 10 punktów względem mnie jest zablokowany we wszystkich stronach nawet posunął sie do tego,żeby manipulować dziećmi. ….nie chcę go i nadal nie mogę się uwolnić ze względu na takie jego zagrywki jest na to jakaś rada ?
karmel says
ja bym celowała w ultimatum… coś co go przestraszy, otrzeźwi, pokaże że to koniec i nie ma odwrotu…
Mała Mi says
Gocha, tylko nie wchodź drugi raz w ten związek! Nie rób sobie tego! Może i wybaczysz ale nigdy nie zapomnisz. Wspomnienia zżerają od środka i niszczą. Zasługujesz na coś lepszego. Zostaw to, idż do przodu i nie oglądaj się wstecz. Tak jest lepiej.
Klaudia says
Bardzo dobry tekst :-) Szkoda, że nie został napisany 2 lata temu, zapewne bym się zastosowała do punktów. Było minęło :-)
Pozdrawiam
Satelita says
A ja jestem z siebie dumna. Trzymalam się i trzymam wszystkich tych punktów. Mąż zostawił mnie po 15 latach małżeństwa dla kobiety poznanej na fb. Zostawił mnie z dwiema córeczkami. Zdradzał i oszukiwal mnie przez 1,5 roku. Wszystkie te punkty są moim odzwierciedleniem. Cieszę się. Jestem wielka. Ale ból żal i cierpienie nadal daje się we znaki. Tylko ja jemu tego nie pokazuje. Minął rok a ja nie popelnilam ani jednego błędu z wyżej podanych :) Pozdrawiam
mia says
Punkt 10, swiadczy o tym, że on jest ciągle dla ciebie ważny….sorry, olewam, w jakim stanie on mnie zobaczy, naprawdę, raz widzi mnie w super stanie raz w gorszym takie jest mojej zycie i nie bedę już nigdy stroić sie dla niego, bo zyje dla siebie, jakąs forme trzeba zachować, ale nie przesadzajmy z makijażem i tym strojem, bo to jest sztuczne….Dziewczyny, ciagle zyjecie na pokaz eks i się nie odcięłyście, robiąc tak jak w pkt 10 tylko to utrzymujecie
inaja says
No, wreszcie ktoś to napisał!!
Malina says
A jak się zachowywac w stosunku do ex-męża jeśli to my w końcu podejmujemy decyzję o rozwodzie a druga strona mimo, że wcześniej nim groziła przez parę i nic nie zrobiła? Teraz jak doszło do złożenia pozwu, on wygraza, że będzie utrudniał, że nie zgodzi się na rozwód i w ogóle na złość odmrozi sobie uszy.
karmel says
Rozwód to w większości przypadków po prostu gra. Grożenie rozwodem też jest sposobem na osiągnięcie jakichś tam swoich celów. Być może u niego to właśnie było tylko i wyłącznie grożenie a nie sama Chęć. Jest jeszcze taka ewentualność że on zwyczajnie chce ci zrobić na złość – niestety ludzie podczas rozwodu pokazują zwykle swoją prawdziwą twarz.
Ala says
Hej. Tez bylam taka zdesperowana furiatka i popelnilam prawie wszystkie te bledy gdy sie rozeszlismy 2 lata temu a on to wykorzystywal i mial.mnie na kazde zawolanie a pisal na boku z inna laska… teraz jest to samo rozeszlismy sie po raz kolejny, wyprowadzilam sie ale nadal pracujemy razem ale nie rozmawiamy ze soba. I teraz staram sie pokazac klase i nie biegam i nie lasze sie za nim choc serce boli ale powtarzam sobie ze nie jest mnie wart i przypominam sobie te momenty w ktorych mnie zle traktowal i cwaniaczyl i jakos odrazu przechodzi ale na chwile; ( mam.nadzieje ze kiedys moze mnie doceni i pozaluje tego (w co watpie) a mi pozostaje zmienic prace zeby go nie widywac i zaczac od nowa…
Pat says
Ja dopiero od miesiaca po 2 latach rozstalam sie z facetem – mieszkalismy razem. Nie szanowal mnie a w ostatnim miesiacu doszedl alkohol i znecanie fizyczne. Musialam wrocic do mamy, nie mam z nim kontaktu oprocz slownych przepychanek w smsach kiedy to on robi ze mnie najgorsza i obwinia mnie za swoje bledy rozpad związku. Wczesniej bylam prawie 5 lat w zwiazku ale zostawil mnie dla innej. Bardzo wtedy to przezylam i zaluje ze ponizalam sie wydzwaniajac i zasypując toną smsow. Teraz on wypisuje do mnie od czasu do czasu jestesmy na stopie kolezenskiej.
Mysle, ze po swoich przezyciach jestem dojrzalsza lecz czasem targają mną mysli by zlapac za tel i napisac…ciezko gdy sie z kims mieszkalo 2 lata zostawic to bo faktycznie zapominam o zlych momentach szybko. ..
Angela says
Dziewczyny badzmy silne i dzielne i szanujmy sie na tyle zeby odejsc od chamow ktorzy nas nie szanuja i maja sie za niewiadomo kogo! Ja po 5 latach zwiazku wkoncu to zrobilam.wyprowadzilam sie a myslal ze tego nigdy nie zrobie ze na slowach sie.skonczy na koniec jeszcze uslyszalam ze jestem tepa dzida i ze sobie nie poradze to sie przeliczyl myslal ze bede za nim latac i blagac go ale daje rade sama za granica pracujac choc pracujemy w jedej firmie nie rozmawiamy ze soba a on juz zajety jest na teledonie nowa kolezanka.. takze faceci jedna mowia a co innego robia czyli.klamia nam.w.zywe.oczy jacy to oni swieci sa.. takzw glowa do gory i zyc wlasym zyciem a oni moze jeszcze pozaluja wyboru;)
Czarrymarry007 says
Jak zawsze mega w samo sedno dziekuje ze jestes !
karmel says
Nie ma za co! dziękuję! :)
Wewnetrznapustka says
Niestety nie zastosowałam sie do pewnie 3 lub 4 pkt z tekstu – żałuje !!!! Mega ! Ale stało sie i muszę to przetrawić. Spotkałam go z tą drugą – jak ją zobaczyłam to samoocena wskoczył o 100 pkt . Przez tydzień było mi lżej . Teraz znowu wraca ale już nie kusi, żeby do niego wypisywać . Mam nadzieje, że kiedyś przyjdzie w łaskę ale wątpię
Ina says
U mnie była czarna rozpacz przy rozstaniu. Gdy powiedziałam że jestem w ciąży i usłyszałam że on „sobie teraz nie wyobraża jak moglibyśmy być razem dla dziecka”. To był strzał w policzek.
To jedno z punktów mam sobie do zarzucenia. No dobra … z 8 też sobie średnio radzę ale staram się myśleć coraz mniej. Choć hormony tego nie ułatwiają. Zajmuje głowę pracą i przygotowuje na narodziny.
Podświadomie wiem że przyjdzie czas gdy będzie tego żałował. Prosil , skomlał, dwoił się i troił…Gdy wyrzuty sumienia nie pozwolą mu spokojnie żyć. To tylko kwestia czasu.
Wtedy z satysfakcją odwrocę się na pięcie i powiem że jego czas już minął :)
P.S. Świetny tekst. Jak każdy jeden :)
ezelew says
Hmmm… Wszystkie punkty spełniam. Nie przyszło mi nawet do głowy żadne z wymienionych zachowań. Prawda jest taka, że jest we mnie ogromna przeduma. Aż za duża :)
Przyszły ex powiedział mi, za strategią jego prawnika jest by nie rozmawiać ze mną (znamienne, że dorosły człowiek dostając poradę ślepo się jej trzyma nie myśląc, że po rozwodzie jakoś będziemy skazani na kontakty bo mamy dzieci).
Robię swoje. SMS dotyczą bieżących spraw dzieci. Nic ponad te tematy.
Nie mam żadnej potrzeby kontaktu z nim. Nic też nie potrzebuję mu udowadniać. Żyję normalnie, bez drapania przeszłości i analizowania jego postaw wobec mnie na finiszu małżeństwa. Uznałam, że taką postawę wybrał a nie inną (kłamstw ocean) a ja dostałam rykoszetem. Zatem rana opatrzona. Goi się spokojnie i już bez łez i bólu. Już jestem emocjonalnie zupełnie gdzie indziej. I w moim życiu nie ma innego miejsca dla niego niż bycie ojcem dzieci..
Z pokorą czekam na rozwód. Jedyny spór jaki mamy to wysokość alimentów.
Kobiety..drapanie przeszłości i ewentualną nienawiść (a tę uznaję za przegraną miłości), czy też właśnie te wszystkie zachowania wymienione w tekście blokują tylko Was przed kolejnym krokiem w przyszłość. Dla ex są jedynie owym rykoszetem, drażniącą muchą latającą wokół ich codzienności. Docelowo im robią nic a Wam angażują czas i emocje tam gdzie nie warto ich poświęcać. Proste :)
Maja says
Bardzo dobry tekst, na szczęście nie udostępnialam żadnych sentymentalnych tekstów na fb… uff… cóż, nie da sìe ukryć, ze próbowałam zawalczyc o ten związek, jakoś go odbudować, ale brak obecności i chęci z druguej strony spowodowały, że się rozstaliśmy. Caly czas podejrzewam, że mial kogoś na boku, ale nigdy tego nie potwierdzil. Jednak dowiedziałam się, ze gdyby nie córka to by dawno mnie zostawił i to chyba najbardziej mnie dotknęło. Jak można tyle lat udawać. Po 7 latach związku się rozstaliśmy. Kążdegi dnia jest lepiej, jestem spokojniejsza, optymistycznie patrze na przyszłość. Pamietajcie, co nas nie zabije to nas wzmocni. Jeszcze będzie czas, kiedy będę szcześliwa u boku innego mężczyzny… teraz jest mój czas na rozwój i doskonalenie. Jeżeli chodzi o punkt 10 to tak naprawdę liczy się nasze samopoczucie jak sie imalujemy, ładnie ubierzemy… a satysfakcja z tego, że jednak mozemy się podobac to juz inna kwestia…
Kasia says
Mój ex zostawił mnie przez telefon od dwóch tygodni był bardzo wycofujący się i kiedy zadałam mu pytanie co jest grane oznajmił że lepiej jak nie będziemy ze sobą. Byliśmy ze sobą prawie dwa lata. Tez przeszłam te wszystkie punkty po zasadę zero kontaktu przez 2 miesiące. Od dwóch miesięcy mamy kontakt codziennie piszemy do siebie dzwonimy odwiedza mnie w pracy. Rozmawiamy śmiejemy się. Najgorsze jest to że wciąż go kocham. Ostatnio poległam po imprezie na której się wstawiłam napisałam do niego że nie ma dnia żebym nie płakała od 10 miesięcy codziennie i że boli mnie to że on zachowuje się tak jakbyśmy nigdy nie byli razem jakbyśmy nic ze sobą nie przeżyli. Od tej pory odzywa się pisze ale smsy są bardzo zdawkowe, zimne. Dodam ze po tych dwóch miesiącach braku kontaktu to on od razu chciał się umówić przyjechać do mnie i był u mnie w ciągu tygodnia codziennie. Nie wiem w co on gra udaje przyjaciela to mnie Strasznie rani. Nie mam siły zakończyć tego kontaktu. Rozum mówi zostaw go nie odzywaj się a serce przerażone czy dam sobie radę bez niego.