!!NOWY POST!!
Jestem szalenie zaskoczona, że w dobie miliona programów o ślubach, przygotowaniach, sukniach i dekoracjach nadal nikt nie chce otwarcie i wprost powiedzieć, że ta cała otoczka to tylko przygrywka do tego, co wydarzy się po ślubie. Czemu rozemocjonowane kobiety bredzą o najpiękniejszym dniu życia i skupiają na nim całe swoje siły oraz uwagę, jakby chciały wyprzeć myśl o tym co będzie się działo potem.
Przygotowania do ślubu, przymiarki, degustacja tortów, szukanie florystów, tygodnie spędzone na wyborze zaproszeń, płacze nad fryzurą i poszukiwania idealnej sali- tak, są ważne. Czemu jednak w całym tym zamieszaniu, brak przygotowań i pochylenia się nad tym, czego faktycznie dotyczy ten dzień- przygotowań do wspólnego życia.
Mam wrażenie, że wiele osób myśląc o małżeństwie, od razu ma w głowie ślub. To zabawne, bo ślub to tylko jeden dzień a małżeństwo ma być przecież na zawsze. My jednak fiksujemy się na samej ceremonii, nie myśląc kompletnie o tym, że ślub to nie zabawa, że ceremonia to kropla w morzu tego, co wydarzy się potem a nasze życie nie będzie usłane białym dywanem z płatkami róż po jakim stąpałyśmy w kościele. Będzie wyboistym, stromym podejściem pod górę z milionem niespodzianek i zasadzek.
To przykre, ale czemu nikt przed ślubem Ci tego nie powie? Nie przyzna, że życie nie wygląda jak cukierkowy dzień ślubu? Że to praca, docieranie się, wyzbycie egoizmu, masa kompromisów, czasem kłótni i łez. Czy nie szykowalibyśmy się do tej decyzji inaczej? Z pewnością traktowali ją poważniej i bardziej odpowiedzialnie. Bo owszem, może się to wydać oczywiste, ale często, póki nie usłyszymy tych rad na głos, nie zdajemy sobie z nich sprawy.
Małżeństwo to wspólna praca i droga. To nie układ biznesowy, który rozwiązujemy, gdy nasze oczekiwania się zmieniają lub znajdujemy korzystniejszego „wspólnika”. Nie jest to również niekończąca się sielanka i bieganie po łące pełnej motyli. Z pewnością zaczyna się, ale nie kończy, w dniu powiedzenia sobie „tak” przed urzędnikiem czy księdzem. To dopiero po tym dniu zaczyna się wywiązywanie z danej sobie obietnicy, z każdego słowa zawartego w przysięgach. To wtedy dowiadujemy się jak trudno może być i na ile gotowi oraz dojrzali jesteśmy. Cała uwaga otoczenia nie jest już skupiona na nas. Nie ma fotografa, kamerzysty, zachwyconej i rozpromienionej rodziny. Zostajemy sami i musimy sobie jakoś radzić- z doświadczeniem jakie udało nam się do tej pory zebrać, wiedzą, jaką mamy o sobie nawzajem i chęcią by nam się udało. Czy to wystarczy- często nie. Bo czasem to właśnie wtedy, gdy światła zgasną w brokat opadnie jak kurz, okazuje się, że: on jest niedojrzały, ona nic nie robi w domu, on tylko gra w gry, ona jest furiatką, on chce mieszkać z mamą, ona chce się spełniać w pracy a przecież wydawało nam się, że będzie inaczej…
Ślub dla samego ślubu nie ma sensu. Imprezę można zrobić i z okazji Sylwestra czy Dnia Górnika. Ślub to coś więcej niż balanga i tańce do rana a wciąż tak wiele osób traktuje go kompletnie niepoważnie. Skupia się na rzeczach nieistotnych i błahych. Wciąż pokutuje podejście: „byle do ślubu” albo pocieszanie się, że „po ślubie się zmieni”. Oj zmieni się, ale róbmy wszystko by więcej było pozytywnych zaskoczeń niż tych przykrych.
Hej says
Małżeństwo to gowno. Juz nigdy nie wyjdę drugi raz za maz . Chyba ze za starego milionera … zupełnie z wyrachowania . :) Tylko i wyłącznie , a nie z jakiejs śmiesznej milosci . Miłość to seks i tylko dobry, zabawa , szaleństwo . To ma sens . Ale nie pranie gaci gotowanie zupek i sprzątanie chaty zeby pan maz miał domek … nigdy .
karmel says
Małżeństwo nie jest tym o czym piszesz- to szalenie płytkie podejście ;) nie ono jest tez problemem, tylko ludzie, którzy nie maja pojecia o co w tym chodzi :)
Sama says
Ja wyszlam za mąż z wielkiej milosci , kochalam do utraty sil , wszystko dla niego , wszystko z mysla o naszej rodzinie , pił , ponizal a ja w tym trwalam . Rozwiodlam sie 7 listopada 2017 roki i nie moge sie pozbierac…POMOCY!
Bet says
Daj sobie czasu, pomyśl, życie jest jedno. Jestes zbyt wartościowa, zeby dawać sobą pomiatać. Nie na tym to polega. Pozwól sobie byc szczęśliwa i zyc w zgodzie ze sobą <3 powodzenia
Musini says
Gratulacje więc siły i odwagi! Wszystko będzie dobrze z czasem, pierwszy najtrudniejszy krok już zobiłaś, powoli będziesz stawiać inne równie ważne, ale teraz dla siebie. Jesteś godna szacunku i miłości, która odkrywa w Tobie dobro i piękno, a nie tłamsi cały potencjał :)
Ona says
Podjęta decyzja była najrozsądniejsza! W gratuluję silna kobieto bo to była cholernie trudna decyzja. Z mojego doświadczenia powiem Ci tyle wiara czyni cuda! W ja 15 listopada 2017 miałam rozwód chyba najgorszy dzień w moim życiu tydzień na l4 byłam tak roztrzesiona że nie potrafiłam pracować! Wierzyłam że los się do mnie usmiechnie bo w święta wylewalam litry łez aż tu w 2 dzień świąt poznałam cudownego mężczyznę moje życie się zmieniło jestem szczęśliwa. Gdyby mi ktoś opowiedział tą historię wcześniej w życiu bym nie uwierzyła. W trzymaj się ciepło pamiętam wszystko jest w twoich rękach!
Księżniczka says
GRATULUJĘ jesteś silną kobietą uwierz w to!!! Reszta przyjdzie sama. Wiem za to co teraz napiszę wydłubała byś mi oczy czas wszystko załatwi tylko daj czasowi czas. Wiem co mówię uwierz w siebie słuchaj siebie. Będzie dobrze zobaczysz
EmTe says
A mi mój były mąż zawiązał życie. Już nigdy nie uloze sobie z nikim życia. Jestem skazana na samotność. Po dwóch latach spotkałam w nowej pracy mężczyznę, po takim czasie po raz pierwszy zwróciłam na kogoś uwagę po rozstaniu z mężem, ktoś mi się spodobał. Ale nic z tego nie wyszło! Wszystko się wali jeszcze bardziej. Jest jeszcze gorzej. zupełnie jakbym miała wypisane na czole, że jestem rozwodką. Kobiety z bagażem, normalny facet, kawaler raczej nie chce. Już wolę sama być w takim razie.
Sama says
Najgorsze jest to ze nawet po rozwodzie nie daje mi spokoju , a jego o 10 lat srarsza pani obraza nasza corke , czuje sie bez silna