Pytanie to zadają sobie uczeni, prości ludzie i mądre głowy od zawsze. Wielu z nas marzy o zatrzymaniu czasu, o byciu wiecznie młodym i zdrowym czy wydłużeniu do maksa swojego życia. Z tego co wiem, niewiele jednak w tym temacie wymyślono poza utrwalaniem pięknych wspomnień na fotografiach czy operacjami plastycznymi ;) Cóż, nie można mieć wszystkiego.
Powiem szczerze, że póki byłam gówniarą i małolatą, jakoś niespecjalnie przejmowałam się starością, generalnie starzeniem czy uciekającym czasem- w sumie co się dziwić- kiedy ma się figurę modelki mimo obżerania, twarz gładką jak stół i nie wie się co to cellulit, czym tu się przejmować? Niestety nadchodzi w pewnym momencie taki czas, kiedy te rzeczy przestają wyglądać jak wyglądały i okazuje się, że nagle mamy cała twarz zmarszczek mimicznych, szyję jak starucha i wory pod okiem ledwie przed 30-stką! Możecie się śmiać lub nie, ale mam koleżanki, które już w wieku 28-30lat zaczęły pierwsze nastrzykiwanie się. Ja jakoś zawsze się bałam no i oczywiście…odstraszała mnie cena. Jedna z Was czytelniczek- Diana- spadła mi jak z nieba i podarowała mi niedawno cały komplet kosmetyków, które podobno miały mnie odmłodzić. Diana je sprzedaje i poleciła mi je wypróbować. Czysty kolagen w tonie produktów takich jak: płyn micelarny, żel do mycia ciała i twarzy, serum pod oczy, krem do twarzy, serum na twarz i dekolt. Szczere mówiąc prezent bardzo mnie ucieszył choć był mega kosztowny a takie prezenty zawsze mnie mega krępują. Kosmetyki jednak przetestowałam i powiem szczerze- rezygnuje ze skalpela przynajmniej na jakiś czas :) Jestem zachwycona tym co zdziałały i to w tak krótkim czasie (miesiąc używania). Mają naturalnie, niedręczące zapachy, miłą konsystencje, szybko się wchłaniają i naprawdę działają. Moje worki zdecydowanie się zmniejszyły a szyja również wygląda znacznie lepiej.
Myślę, że raczej nie będzie mnie stać bym mogła zafundować sobie ponownie tak wielki zestaw, ale na pewno będę wracała po krem i serum- 100%. Jeśli więc szukacie profesjonalnych kosmetyków pielęgnacyjnych i odmładzających z czystym sumieniem polecam te od Diany z firmy Lagenko :)
Jeśli, któraś z Was ma na nie chrapkę to polecam wziąć udział w Walentynkowym konkursie. Diana zadeklarowała ufundować dla zwyciężczyni krem z kolagenem a wymyślone zadanie, jest banalne! Musicie tylko odpowiedzieć na pytanie: „Za co kocham siebie najbardziej?”. Odpowiedzi udzielacie pod postem a najciekawsza z nich zostanie nagrodzona przez Dianę! :) Warto spróbować bo i nagroda jest rewelacyjna. Do działa dziewczyny!
Joanna says
Za co kocham siebie najbardziej?
To najtrudniejsze pytanie na świecie.
Niby tak oczywiste, a gdy przychodzi do tego, żeby opowiedzieć o miłości do samej siebie nagle okazuje się bardzo trudne.
Jest mnóstwo rzeczy, które w sobie podziwiam, których nie lubię, które bym zmieniła, które podziwiają we mnie inni, nie lubią ich itp.
A za co siebie kocham?
Za przełamywanie swoich ograniczeń:
– jestem nieśmiała, a mimo to staram się z tym walczyć ( ale występów publicznych nadal szczerze nienawidzę ;) )
– nie mogłam chodzić – tak długo ćwiczyłam, aż zaczęłam biegać
– byłam w związku, w którym umierałam – potrafiłam to zakończyć mimo strachu i zerowych perspektyw na przyszłość dla mnie i dla córki
– jestem „Zosia-samosia”- mimo to coraz częściej proszę o pomoc
– nienawidzę stawiać granic bo mam wyrzuty sumienia gdy to robię – stawiam je bo wiem, że to dobre dla mnie
– ubóstwiam moją córkę – mimo to staram się być w stosunku do niej rozsądną matką ( to jest dopiero wyzwanie – cała reszta przy tym to pikuś ;) ).
No i tyle :)
Magda says
Najbardziej kocham siebie za to ze jestem mama wspaniałej córci i nie ważne fałdy, worki pod oczami bo liczy się to co obie mamy :-)
Katarzyna says
Jestem z tych Kobiet, które „trochę” przeszły w życiu. I właśnie po tych wszystkich ciosach, jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie , chyba bez zająknięcia. Kocham siebie za to, że jestem silna! Że dałam radę sobie ze wszystkim i każdego dnia jestem z siebie dumna. Że nie wstydzę się swojego spojrzenia w lustrze, bo wiem, że jestem dobrym człowiekiem. Kocham w sobie tę MOC, która drzemie w każdej z nas, w każdym człowieku. Pozdrawiam serdecznie, Katarzyna
kakina says
Życie kocham za to, że pokazało mi, że można nawet w założonych nartach przejść przez drzwi obrotowe, jeśli się człowiek bardzo uprze
Ladybug says
Kocham siebie za to, że umiem dać sobie luz – na siebie, na rzeczywistość, na bałagan w mieszkaniu i obiad nie na czas. Za uśmiech do lustra gdy idę przez galerię… Kocham siebie za to, że mogę zjeść trzy czekolady i waga ani drgnie. Za cięty język, za najlepsze naleśniki (sam Syn tak uznał, więc nie ma żartów22za!), za głowę pełną pomysłów, za to, że umiem marzyć szeroko i mierzyć wysoko. I z gracją z wysokości spaść. Kocham siebie, za to, że jestem sobą. Zawsze!