Kolejna nazwa na typ faceta, którą powinnam opatentować. Jeden z najlepiej mi znanych, który przybiera przeróżne formy, w przedziwnych przedziałach wiekowych, z najmniej oczekiwanymi wątkami, ale…zawsze z jedną i tą samą zasadą- powrotów jak bumerang. To typ faceta natręta, trującego Ci dupę, przypominającego sobie o Tobie w najmniej oczekiwanych momentach i starającego się wybić Cię z rytmu, w który udało Ci się wejść, związku który udało Ci się cudem stworzyć po Waszym rozstaniu itd. W. nazwał by to „kryptonitem”, ja…trucicielem dupy :D To gość, który Cię zawiódł, skrzywdził, okazał się dupkiem i wszystkim co najgorsze a mimo to, gdy tylko powraca, Ty w zachwytach biegniesz do niego jak po łące.
Nie wiem dlaczego tacy faceci wracają, nie wiem skąd się u nich w ogóle bierze taki pomysł. Ok, kumam, że mogło być im z nami dobrze, chwilowo nie mają z kim sypiać, zdali sobie sprawę z tego, że jednak te po nas były słabsze czy coś innego, ale… Jak trzeba mieć tupet by wracać w łaskę do kobiety, której się tak nawywijało? Trzeba nie mieć za grosz wyczucia. Działa to jednak w dwie strony, bo niestety moja panie, wiele z nas takie bumerangi przyjmuje. Wiemy, że znowu nas oleją, zostawią i zawiodą, ale przygarniamy ich jak zmokniętego porzuconego szczeniaka, który gdy poczuje się pewniej, chętnie odgryzie nam rękę do łokcia.
Oczywiście najczęściej wracający to taki facet, który siedząc w barze nagle zdał sobie sprawę z tego, że jest tam sam bo każdy z jego mądrzejszych i bardziej ogarniętych kumpli, już dawno zaopatrzył się w bilet na pociąg zwany „rodzina i życie domowe” a on swój przepił i jak kretyn stoi na opuszczonym peronie. Teraz biega po nim jak oszalały z paniką w oczach licząc, że może znajdzie jeszcze jakąś czynną kasę, albo po prostu kobietę, która jak on, przespała ostatnie 10lat i pójdą na układ: ja Tobie zrobię dziecko, żebyś miała a ja będę mógł powiedzieć, że mam pseudo rodzinę. Wtedy razem wsiadają do byle jakiego pociągu i jadą w jednym przedziale, póki któreś w końcu nie zechce tego drugiego wypchnąć przez okno.
Rozumiem stare miłości, które nagle się pojawiają i przywołują wspomnienia… Niedostępnego kolegę, który od zawsze Cię elektryzował, ale był zajęty a teraz już nie jest czy inne tego typu przypadki, ale nie rozumiem bumerangów. Nie rozumiem pisania w środku nocy po wcześniejszych latach ciszy, nie rozumiem nagłego telefonu z „Cześć, to ja. Pamiętasz?” i innych takich. Czy kobiety też tak robią? Pewnie tak, ale na pewno rzadziej. Chłopa skłoni do takich zachowań choćby nagła chcica i chwilowy brak innych perspektyw. Tylko czy warto zniżać się do tego poziomu?
Agata says
Świetny tekst. Pamiętam jak wiele lat temu na jakims forum byl podobny temat, cos w ten deseń: powroty, czy maja sens itp. I pamietam jak napisalam, ze nie wierze, ze facet wraca, bo kocha, bo przemyslal i jestes miloscia jego zycia. Wraca, poniewaz TY bylas najlepsza w łózku, najlepsza w wysluchiwaniu go i we wszystkim, co tyczylo wlasnie JEGO i tylko jego, bo te następne zdawaly sobie sprawe, ze zyja z egoista i kopaly go w dupe.
Tylko jest jedno „ale” macie dziecko, nadal jestes sama i kochany tatus chce wrocic, dziecko sie cieszy, ty troszke mniej, facet delikatnie naciska i co wtedy?
Nie, nie jestem w takiej sytuacji… byc moze bede za jakis czas, poniewaz to ja sie łudze, ze ten pieprzony egoista wroci.
I co?
leśny skrzat says
bardzo trafne spostrzezenia
Ann says
i to że niech będzie dobrym ojcem dla dziecka jeśli chce – nie musi być z Tobą w związku by Nim być a dziecko wyczuje że coś jest nie tak w relacjach, bycie z Nim ze wzgl na dobro dziecka to mit bo dziecko ma przykład udawania i grania życiowych ról w życiu ja za późno to zrozumiałam, tkwiłam ze wzgl na dobro dzieci. Jedno wiem i powiem każdej kobiecie z takimi rozterkami – jeśli próbowaliśmy wszystkiego by ratować związek i nie ma już żadnych szans to tkwić w takim układzie nie jest dla nikogo dobre, ja zwlekałam ze wzgl na dobro dzieci i własnie i żałuję tego zwlekania bo własnie fakt że dzieci były już starsze spowodował ich wielki bunt i obrazę na cały świat nie tylko na rodziców i to dzieci zaczęły wykorzystywać sytuację biorąc co najlepsze od każdego, wykorzystując każdego z rodziców tylko dlatego że oboje chcieliśmy dobrze i rozstaliśmy się w zgodzie bez prania żadnych brudów i bez ograniczania kontaktów, z mega wieloma rozmowami z dziećmi itp Nie mam problemów jak żyć po rozstaniu ale mam mega problemy z dziećmi, które niestety najbardziej w pewnym wieku biorą wzór ze złych zachowań choć te dobre i prawidłowe znają.I dlatego bycie z kimś kto nas nie szanuje ze wzgl. na dzieci jest tragedią dla dzieci bo one potem z takim wzorcem startują w dorosły świat, powielając błędy i schematy nie wspomnę o dramacie opuszczenia rodzica i milczenie.
Zawiedziona says
Niestety wiem co czujesz. Boli jak cholera, ale wiem też ,że powroty nie mają sensu. Przeszłam przez zdradę – patrzyłam na moje dziecko i coś się we mnie posypało ale postawiłam spróbować pokochać męża na nowo. Teraz wiem, ze to był wielki błąd. Dziś znów jestem sama obwiniona za wszystko co złe… Mam tylko nadzieję, ze to co się stało nie stało się bez przyczyny i ze czeka na mnie, ktoś kto będzie szczery , kochajcy i otwarty a nie klamliwy zamknięty na swoje chore myślenie dupek
Natalia says
Karolina…wydaj książkę!
Twoje teksty poprawiają mi nastrój na cały dzień :0
leśny skrzat says
Ten typ ludzi jest mi bardzo znany. Moj byly maz jest tego przykladem. Po czterech powrotach to ja powiedzialam stanowcze dosc! Jednak on po 7 latach , kolejnym nieudanym malzenstwie, kolejnym rozwodzie, przypomnial sobie ze mnie kocha i szanuje…
Ann says
Tekst Genialny i w punkt :)- bo akurat ten typ jest wbrew pozorom dość powszechny a jest jednocześnie jakby tematem tabu, pytań typu : „on nagle milczy miesiącami co myśleć” i „milczał miesiącami a nagle się odzywa o co mu chodzi” jest nie mało- i mimo że padają często te same odpowiedzi typu: „daj sobie spokój z takim” niczego nas kobiet nie uczą albo częściej no tak: wiem wiem no ale On jest taki mrrr i znów dajemy kolejną szansę- tu pojawia się kolejna rozterka- czy zasługuje na kolejną szansę?- przecież każdy zasługuje bo może popełnić błąd, ale ile takich szans dajemy i czy naprawdę warto?- to odwieczne ryzyko. Nie ma jednoznacznej odpowiedzi bo ludzie i sytuacje są różne dochodzą uczucia uzależnienia itp- ale jedno jest pewne to zawsze niemalże prowadzi do problemów tyle tylko że odwlekamy je w czasie więc lepiej „wiać” od takiego tyle tylko że to mega trudne.
Ja od często na takich trafiam.tak było też z moim ex razem na dłużej źle osobno jeszcze gorzej, schodziliśmy się i rozstawaliśmy aż w końcu się pobraliśmy i nawet sporo ze sobą wytrzymaliśmy – rozstaliśmy się definitywnie i bezpowrotnie po 14 latach małżeństwa czy żałuję?- związku nie
bo to lata życia i wiele dobrych chwil było,
żałuję jedynie swoich poświęceń, rezygnacji z własnych pragnień, własnego ja, własnego czasu dla siebie i może tu jest klucz – że nie bez względu jaką decyzję podejmiemy to nie będzie ona tragiczna gdy nie zrezygnujemy z samych siebie. No i oczywiście mam tu na myśli faceta- bumeranga bez skandalicznych patologicznych zachowań.
Niestety po rozwodzie z czasem spotkałam gorszego bumeranga- oj tak okazuje się że Oni się dzielą na różne typy bumerangów – i choć go wcześniej znałam i nie widziałam w Nim nic więcej jak znajomego i totalnie nie mój typ, i w ogóle wszystko było na „nie” On sam , Jego sytuacja, to wiele rozmów spacerów i ach ujęło mnie to i tamto i zaczęłam się czuć przy Nim super choć nadal o związku żadnym myśleć nie chciałam a gdy zatliła w końcu taka myśl- kurtyna opadła czasu nagle coraz mniej dla mnie i takie tam 100 smsów dziennie telefony spotkania i…cisza aż uszy bolą. w dodatku nasza znajomość odżyła po 2 latach Jego milczenia za 1 razem miał powód do zrozumienia jak najbardziej ale za drugim to nagle brakło mu czasu nawet na wysłanie smsa- taki foch pseudo dorosłego faceta – oczywiście po miesiącu, dwóch nagle pisze gdzieś tam czy żyje i jak tam ot jak gdyby nigdy nic jakieś dziwne teksty typu „widzę że beze mnie jesteś szczęśliwa” – no oczywiście nie odpowiedziałam ze szczęścia hihi.
Pewnie się odezwie kiedyś jeszcze tylko – no własnie – po co? a już tym bardziej że prócz milczenia zachował się jak nie napiszę kto… wrr zanim zamilkł.
Autorka tekstu pisze cyt: Rozumiem stare miłości, które nagle się pojawiają i przywołują wspomnienia… Niedostępnego kolegę, który od zawsze Cię elektryzował, ale był zajęty a teraz już nie jest czy inne tego typu przypadki…’- no właśnie to taki niedostępny kolega który mnie jednak jakoś tam elektryzował od pierwszego poznania ale był zajęty a teraz już nie jest a jednak no i to jest dopiero trudny przypadek bo teoretycznie ma większy wachlarz do usprawiedliwień ale jednak ja Podziękuję za takiego i idę dalej sama.
i lata doświadczeń nie tylko swoich pokazują jedno Drogie Panie i Drodzy Panowie, jeśli ktokolwiek nas nie szanuje, nie akceptuje takimi jakimi jesteśmy, nie docenia – to najlepiej jak my sami siebie będziemy szanować i uczyć tym samym szacunku innych nie pozwalając na pewne zachowania.
Aga says
Chciałam skomentować ale właściwie napisałaś już wszystko, co chciałam napisać :)
Facetom, którzy nas źle traktują, którzy nie wiedzą czego chcą, którzy nie mają dla nas czasu mówimy stanowcze NIE.
Zapraszamy dojrzałych, gotowych na związek Mężczyzn.
Daga says
Pieknie napisane. Tego potrzebowalam.Dziekuje
Ferrara says
Na pytanie czy kobiety tak robią, odpowiem Ci – OWSZEM… I to w bardzo wredny sposób, bo o ile mężczyzna potrafi odpuścić lub zwyczajnie w swoich powrotach jest mało szkodliwy dla związku, o tyle kobiety są bardziej perfidne i przebiegłe. Nie tak dawno sama doświadczyłam takiego zachowana, co ostatecznie doprowadziło do „happy end” ;) Laska nie dawała za wygraną przez dwa lata, regularnie się pojawiała, wysyłała aniołki na urodziny i inne cuda na kiju. Do tego wykorzystywała swoją chorobę, a ten „rycerz” bez białego rumaka za każdym razem się na to łapał :/ po czym wracał do mnie przepraszając i tłumacząc się po stokroć. Aż miarka się przebrała, wyleciał za drzwi a jego rzeczy razem z Nim. I wiesz co, Ona już go nie chce ;)