Moda męska tak samo jak damska, wciąż ewoluuje. Pewne trendy wracają, pojawiają się nowe, albo stare lecz odgrzewane. Razem z modą na styl i charakter ubioru, pojawiać zaczęła się też moda na pewne zachowania. Dziś chciałabym skupić się na tych męskich, czasem całkowicie dla mnie niezrozumiałych.
Pamiętam jak w Polsce zaczęła się moda na metroseksulany strój facetów. Na ulicy pojawiło się masę panów wyglądających jak glisty w rurkach, którym gacie wystawały jak niegdyś panią stringi. Do tego koszulki w serek lub polo- wszystko co najmniej rozmiar za małe i okraczone nażelowanym woskiem włoskiem ;) Tak, tak…tak wyglądały początki. Pamiętam je bardzo dobrze, bo jako ówczesna licealistka, w szkole miałam przekrój wszystkich możliwych subkultur i trendów.
Lata lecą a moda ta nie przemija tylko troszkę ewoluuje. Stała się nieco bardziej „elegancka”, lecz razem za nią, zmienił się również sposób zachowania panów, wybierających ten typ ubioru. Jeśli chodzi o moje zdanie, to lubię mężczyzn zadbanych- zadbanych w moim słowniku znaczy- myjących się regularnie, dbających o uzębienie, zmieniających ubranie i bieliznę, pachnących i zwracających uwagę na ubiór- lecz nie bardziej niż ja. Niestety, zauważyłam, że w tym właśnie temacie nastąpił pewien rozłam. Mężczyźni zwykle albo przesadnie o siebie dbają (ja już nie wspomnę o tych co się malują!), albo nie dbają wcale. Ktoś powiedział by: „Ojj baby. Tak źle i tak niedobrze”, ale to nie prawda. Umiar chyba nie jest czymś wymagającym, prawda?
Najgorsze, że razem z ubiorem zmienia się też zachowanie i tak oto mamy: panów szykujących się do wyjścia dłużej niż ty, pomalowane odżywką paznokcie, wymuskane buźki, wizyty u fryzjera sporo droższe niż Twoje, szafę wielkości kontenera i cudnego, wymuskanego lalusia, który siada przed Tobą na randce w modnej knajpie i martwi się jedynie o to jak wgląda i czy nie pogniecie sobie spodni. Czy mnie to przeraża? Na razie bawi. Przerażałoby mnie gdybym z takim człowiekiem miała zakładać rodzinę. To byłoby straszne. Jeśli będzie ich więcej, to część kobiet chcąca doczekać się małżeństwa i dziecka, będzie musiała z takim panem się związać. Ja osobiście nie wyobrażam sobie czegoś takiego choć sporo już w swoim życiu widziałam. Z czyściochami i lalusiami też miałam do czynienia, ale zawsze były to jeszcze granice rozsądku. Teraz wybór zaczynam się nam znacznie zawężać. Normalnych chłopów jak na lekarstwo a reszta to albo geje, albo brudasy z trzydniową bielizną, albo ci „piękni”. W czym wybierać? Konkurencja jest spora i choć wierzę, że na każdego z nas gdzieś na świecie czeka człowiek skrojony na miarę, i tak przeraża mnie to co dzieje się ze współczesnymi panami. Zastanawiam się dokąd to zmierza i czym się zakończy. Masowym in vitro? Dziewczyny, jak to jest z tymi naszymi panami, co?
Dodaj komentarz