Nikt z nas nie jest robotem, każdy ma gorszy dzień, chwile słabości, smutku czy zwątpienia. Czasem przytłacza nas jedna rzecz, czasem jest to wiele spraw, które się nawarstwiało z miesiąca na miesiąc. Nie ma ludzi, którzy znoszą wszystko bez szwanku. Nie ma też takich, którzy wiodą idealne życie i nic nigdy złego ich nie spotkało. Oczywiście- zwykle każdemu z nas się wydaje, że co z tego skoro „my mamy najgorzej, tak bardzo bardzo źle”.
Cóż, jedni w ten sposób się pocieszają i usprawiedliwiają swoje wieloletnie smutki nad jakimś wydarzeniem inni…naprawdę twierdzą, że mają najgorzej. Powiem Wam, że to czasem mnie strasznie smuci. Czytam codziennie masę historii od Was o tym co złego Was spotkało. Nie umniejszam niczyjego smutku ani tragedii. Tylko najpierw słucham o tym, że komuś się odechciewa żyć, bo jakiś dupek po 4 miesiącach związku, złamał serce, porzucił i jest rozpacz. Potem sięgam do listu matki z trojgiem dzieci, która nie ma pracy, została okradziona przez partnera, bez dachu nad głową i do tego była przez niego bita, gwałcona- i ta właśnie ma wiarę w lepsze jutro, zapał i wierzy, że uda jej się jeszcze, że będziesz szczęśliwa bo chce tego dla swoich dzieci…to załamuje się nad przypadkiem nr jeden.
Tak jak napisałam- nie umniejszam niczyjej tragedii. Każdy z nas na swój sposób przeżywa różne rzeczy, ale jeśli po takiej tramie jaką przechodzi wspomniana matka, da się ruszyć z miejsca, to nie mówcie mi, że po złamanym sercu trzeba mieć żałobę i użalać się latami. Serio? Z powodu takiego dupka? Kogoś kto Cię nie szanował, poniżał, traktował jak śmiecia? Kogoś kto ledwo pojawił się w Twoim życiu?
Dziewczyny każda z nas ma w swoim życiu jakiś tam zapas czasu. Nikt z nas nie wie ile go ma. Jedni są długowieczni innym nie jest dane skończyć 18lat. Nic w naszym życiu nie jest oczywiste i pewne…no może poza śmiercią. Skoro więc mamy tak mało czasu a tak wiele rzeczy do zobaczenia, przeżycia i poczucia to po co tracić ten czas- coś najcenniejszego co posiadamy- na smutki o byle gówno, żałości, tęsknoty za niewłaściwą osobą i przepłakane noce? Serio te rzeczy są tego warte? Okradania Was dodatkowo z Waszego życia?
Może i mam dziś wisielczy humor, może i jestem wrogo nastawiona do świata, ale uwierzcie mi, jako osoba która straciła najlepsze lata młodości na nieodpowiednich działaniach, decyzjach i z wieloma osobami, które na to nie zasłużyły, przestrzegam przed tym samym. Też mam słabsze dni, W. się denerwuje, że nawet się rozbeczeć porządnie nie umiem tylko tak „bezdźwięcznie” (cóż tłumione lęki i wieloletnie bóle robią swoje) z zerowym dramatyzmem. Też się nie odzywam albo odwrotnie, napadam jak wilk, ale nigdy, przenigdy nie będę mówiła mimo rozlicznych dramatów w swoim życiu, że mam najgorzej na świecie i że nic się już nie da zrobić! Wiecie czym jest takie gadanie? Lenistwem jest! Nie chce się wstać, ruszyć tyłka i działać. Wiadomo, że lepiej się użalać z kanapy czy przed telewizorem lub alternatywnie wylewają morze łez w klawiaturę komputera. Tylko czy to coś da? Czy lepiej jest wyciągnąć wnioski i stworzyć plan działania lub dać sobie pomóc czy opijać winem, biczować i wylewać gorzkie żale? Mmmm? Pomyślcie nad tym bo…zegar tyka.
Wioletta says
Witaj !
Czytam Twoje teksty od jakiegoś czasu, bardzo się cieszę, że dzielisz się swoimi doświadczeniami, refleksjami i przemyśleniami. Masz rację, że nie można wiecznie narzekać i użalać się nad sobą. Trzeba działać i szukać nowych rozwiązań skoro stare zawodzą. Też wiele w życiu przeszłam, dużo złych sytuacji doświadczyłam, traumatycznych dla mnie na tyle, że wpadłam w depresję, z której jeszcze się podnoszę przy pomocy terapii i ciągłej pracy nad sobą. Mam momenty dobre i złe, zmienne nastroje i frustracje spowodowane powracajacymi często jeszcze wspomnieniami. Nie da się zapomnieć o wielu sprawach, jednak wiem, że chcę nauczyć się żyć na nowo tak, aby poczuć wewnętrzny spokój, odzyskać wiarę w siebie i żyć szczęśliwie w zgodzie z samą sobą.
Pozdrawiam ciepło :-)
Wiola
Kobieta po 30 says
Niby oczywiste, ale swoje smutki też trzeba przeżyć, doświadczyć i dać im odejść
Adam says
Od dość dawna czytam twój blog. Jestem pełen podziwu dla twojej pracy. Jednocześnie zgadzam się w pełni, z twoimi opiniami . Każdy przeszedł coś w swoim życiu, czasami są to wielkie ludzkie tragedie. Lecz bywa i tak że grono osób się pcha pod gilotyne, która i tak na końcu. .. sami wiemy co.
magda says
Super że ktoś potrafi napisać o problemie otwarcie i doradzić opisana sytuacja kobiety jest bardzo podobna do mojej i prosze mi wierzyć ze nie jest łatwo nasze przepisy sady policja nie dokonca potrafia pomóc i brak jest innstytucji do które można liczyć kobiety są same po rozstaniu ale warto zacisnąć zęby i iść do przodu ja tak zrobiłam nie płakałam walczyłam o spokój I swoją wolność dałam radę nie poddaje się umawiam się na randki porażki są ale tłumacze sobie ze tą osoba nie zasługuje na mnie i próbuje dalej jest warto
Magdalena says
Dziękuję.
M.