To, że nie ma ludzi bez wad, wie chyba każda dorosła osoba. Mimo wszystko wiele z nich żyje w przekonaniu lub zwyczajnie się łudzi, że jednak jest możliwe znalezienie księcia na białym koniu o uśmiechu bielszym niż śnieg. Cóż, też przechodziłam taki etap w swoim życiu, ale było to jeszcze w podstawówce. Potem okazało się, że chłopcy poza byciem szarmanckimi, romantycznymi i czarującymi, ciągają też za włosy, umieją Cię opluć, podstawić nogę czy wyśmiewać. Z wiekiem i nowymi doświadczeniami liczba ich wad wzrosła niewyobrażalnie, aż w końcu okazało się, że każdy z nich ma wady a książę owszem istnieje…ale w bajkach.
Wady posiada każdy człowiek- jeden łatwiejsze do akceptacji inny nie. Ocena tych wad też jest kwestią dyskusyjną bo mnie np. może wkurzać bałaganiarstwo W. a Panią Krysię, pedantyzm Pana Wacka! Nie łudźcie się, że znajdziecie faceta bez wad wymieniając swój starszy, ale znajomy już model, na nowszy. Wymienicie go po prostu na taki z innymi ( a czasem co gorsza z tymi samymi lub większymi) wadami. Ludzi idealnych nie ma. To najlepiej od razu wbić sobie do głowy. Jeśli więc myślisz, że zmienisz swojego ówczesnego na stu procentowo lepszego – mylisz się. Warto więc oswoić się z myślą, że to jedynie kwestia doboru wad, z którymi jakoś dasz radę żyć. Wyboru takich, które choć trochę rekompensują Ci jego zalety.
Był taki czas w moim życiu, kiedy myślałam, że życie z pedantem to udręka- okazało się, że bałaganiarz wcale nie jest lepszy. Podobnie jest z pracusiami i obibokami, chudymi i grubymi, młodymi i starszymi, takimi co nie zmywają, lubią oglądać mecze po nocach, grają na Play Station w każdej wolnej chwili, mają nałogi albo wręcz są abstynentami na ciągłych dietach. Pomyślcie ile rzeczy, może być u drugiej osoby wadami- milion!
Co więc poza ich doborem powinno się liczyć? Dla mnie na pierwszym miejscu jest szacunek do mnie, o którym już pisałam. Niezwykle ważne jest partnerstwo, jasny podział ról w związku, jedność jeśli chodzi o decydowanie i działania. Z szacunkiem i partnerstwem wiąże się dla mnie również dbanie, opiekuńczość, wrażliwość, wyobraźnia, inteligencja, poczucie bezpieczeństwa. Zdecydowanie wole mieć chłopa, za którym musze chodzić by dał sobie uprasować koszulkę i za niego pozmywać niż takiego, co wygląda jak milion dolarów i na pokaz mnie rozpieszcza a w domu mnie leje bo akurat ma taką ochotę. Zdecydowanie przez te swoje 28 lat życia udało mi się dojść do tego co mnie wkurza a co wkurza mniej. Z czym mogę jakoś żyć a co za kosztuje mnie zbyt wiele nerwów. Tak też wybrałam nieidealnego W. który mimo, że jest muzykiem z rozpustną przeszłością, wiecznie rozdzielającym „zadanka” managerem wszystkiego i wszystkich, czasem niezdarą i umie zrobić syf stulecia gotując jajko daje mi miłość, wsparcie, opiekę, czułość, zrozumienie, doping i wiele innych rzeczy, które są dla mnie ważne. Nawet biedowanie z nim jest dużo przyjemniejsze niż wykwintne kolacje, które zdarzało mi się jadać z facetami-pomyłkami. Czy nie tak właśnie powinno być? Chyba tak…
Ja „poproszę” jakiś najlżejszy kaliber wad na pewno na 100 % nie wybiorę sobie kogoś kto kłamie. Bo jak okłamie mnie w drobnej sprawie zacznie okłamywać w większych i poważniejszych