Napisanie tego posta zapowiedziałam już kilka dni temu na swoim instagramie (na , który serdecznie Was zapraszam —-> https://www.instagram.com/rozwiedziona.pl/ ). Czemu tam? Ponieważ od jakiegoś czasu to miejsce, w którym czuje się najlepiej i to z kilku powodów. Pierwszy i najważniejszy to ludzie- dziewczyny, które absolutnie uwielbiam! Pozytywnie nastawione, zdopingowane, pełne wiary w lepsze jutro, działające, często rozwijające swoje pasje i chwalące się tam nimi, pełne fajnej energii i bardzo kontaktowe. Kolejna kwestia to moja możliwość przelewania, krótkich form, myśli na posty, opatrzone robionymi przeze mnie zdjęciami. Dzięki temu łączę pisanie i fotografie (obie te rzeczy sprawiają mi ogromną przyjemność). Ostatnia już to fakt, że mogę być tam w 100% sobą. Tak, tam mogę a tu…coraz mniej, ale o tym za chwilę. Mogę codziennie do Was mówić, codziennie pisać i pokazywać od kuchni swoje życie, codzienność, lepsze i gorsze dni, dzieląc sukcesami i porażkami Lubie to bardzo i tworzenie tego profilu IG jest dla mnie szalenie fajne i ważne. Czuje, że to kolejna możliwość pewnej formy realizacji oraz działania dla Was. Cieszy mnie tym bardziej, że przybywa na niej odbiorców o jakich wspomniałam i społeczność jaką tam tworze bardzo się lubi i ceni Niestety, teraz następuje ta mniej przyjemna część posta Ta dotycząca FB, które od pewnego czasu coraz bardziej zniechęca mnie do jakichkolwiek działań za sprawą osób, którym ewidentnie kilka rzeczy się pomyliło
Coraz częściej spotykam się tu z jakimś dziwnym podejściem innych, którzy chcą mi dyktować, narzucać i instruować mnie jak mam pisać, co mogę pisać i jaka atmosfera ma tu panować. Wydawało mi się, że to mój blog, ale chyba są osoby, którym wydaje się inaczej. Kolejna kwestia to tematyka bloga (bardzo szeroka- jak ktoś nie pamięta zapraszam do legendy z boku strony), która wg. niektórych osób ewidentnie powinna być oparta na smutach, użalaniu, nienawiści do innych, plucia jadem a to wszystko okraszone łzami i wzajemnymi gorzkimi żalami. Niestety (lub stety-zależy jak na to patrzeć ), mój blog nigdy nie był i nie będzie, kołem wzajemnej adoracji gdzie panie zachwycają się innymi paniami, bezkrytycznie podchodzą do swojego życia i zachowań, obrzucają błotem panów i lamentują od rana do nocy nad swoim losem. Od zawsze było i jest to miejsce z duża ilością informacji, historii popartych przykładami z życia, motywacji, dopingowania, pozytywnego myślenia i nastawienia, mające dawać przykłady, dowody i recepty na to, że życie nie kończy się na złamanym sercu a czasem właśnie wtedy zaczyna! To społeczność, która sobie pomaga, doradza, dopinguje się, szanuje wzajemnie i umie rozmawiać na każdy interesujący panie temat.
Nie ma tu miejsca dla osób żerujących na innych, chcących się doładować jak wampiry energetyczne, czy cieszących się z cudzego nieszczęścia w myśl zasady, że mnie będzie lepiej jak komuś innemu też będzie źle lub jeszcze gorzej. Takim osobom ja mówię kategoryczne DZIĘKUJĘ BARDZO ZA WSPÓŁPRACĘ Nie mam zamiaru się do nikogo takiego dopasowywać, nie mam zamiaru udawać kogoś kim nie jestem i nie mam zamiaru całe dnie pisać tylko o smutach by komuś było łatwiej dalej się nad sobą użalać i mazać. Normalnych ludzi dopinguje i motywuje do zmian i zebrania się do działania , pokazywanie przykładów tego, że się da, korzystanie ze wskazówek, uczenie się na cudzych błędach. Złych ludzi dopinguje nieszczęście innych, ich niepowodzenia, smutek, cierpienie, łzy i sorry, ale dla takich nie ma tu miejsca Na szczęście jest masa takich stron, które w ten sposób działają, część nawet mocno się mną „inspiruje”, tylko wykorzystuje to w zupełnie nie takim celu jak ja. Tam z pewnością można zaleźć nienawiść, gorzkie żale, kluby płaczek, zawody w użalaniu się nad swoim losem i wyścigi w długości żałoby po ex. Ja stawiam na zmiany, na odbudowywanie siebie, na nowy start, na świadomą, silna kobietę, która odradza się jak feniks z popiołów i zmianie swoje życie w takie o jakim marzy i jakiego chce. Do Was należy decyzja czego chcecie i oczekujecie od życia- oraz kim w tej wyliczance jesteście…
kat3rin3 says
♡
Netka35 says
Bardzo dobrze ujęte sedno sprawy. Powinnyśmy się dopingować i mobilizować do zmian na lepsze .A nie tkwic w przeszłości często złej i w niej się taplac. Obserwuje Cię też na IG o wiele pozytywniej tam się wszystko odbiera. Do wszystkich babeczek głowa do góry i do przodu nie do tyłu. Skoro jest dno to trzeba z niego się odbić a nie pławic w nim. Dużo pozytywnej energii i działamy. Pozdrawiam
karmel says
Zdecydowanie- w końcu siła jest kobietą! :)
Aga1712 says
Uwielbiam Twój profil na IG! Jest taki prawdziwy… Pełen najróżniejszych wskazówek, Złotych Myśli, pięknych fotografii, jak i również Twoich stylizacji, które często mnie inspirują. Oby było Cię tam jak najwięcej, bo bardzo inspirujesz do działania pod wieloma względami. :-)
karmel says
Bardzo dziekuje za te słowa :) ogromnie się staram by właśnie tak było bo uważam, że kobieta niezależnie od przejść przede wszystkim jest kobietą i do tek kobiecości ma prawo tak samo jak do uśmiechu i radości życia, które często zależą od niej i jej nastawienia :)
Marzycielka says
Popieram! Uważam że jesteś świetna w tym co robisz i bardzo się cieszę, że nie podążasz za publiką tylko piszesz to co faktycznie ma znaczenie. :) Z wielką przyjemnością czytam Twojego bloga i posty na fb i instagramie. Cieszę się, że mam takie miejsce gdzie mogę zaczerpnąć wiedzy na temat, której mi brakuje.
Bardzo się cieszę, że trafiłam na Twojego bloga!
Pozdrawiam. :)
karmel says
Cieszę się i zapraszam do mojego świata! :) mam nadzieje, że każdego dnia dam Wam kolejną dawkę uśmiechu, inspiracji i pozytywnych wibracji :)
Kalina z Inasta says
Też bardzo.spodobał mi się twój profil.na insta
;)
Jest zawsze coś ciekawego praktycznie każdego dnia tam.zagladam.
A co.do wampirów energetycznych …kiedys nie zdawałam sobie sprawy z ich istnienia. Okropny rodzaj ludzi ..unikam szerokim łukiem…
Nie daj się Karooo
A w sobotę kciuki trzymam