Pamiętam dzień kiedy wszystko mi runęło. Pozostały zgliszcza i nic więcej. Absolutnie nie było co zbierać. Mój świat runął. Wtedy pierwszy raz poczułam, że zostałam okradziona z mojego życia. Straciłam dom, straciłam swoją codzienność, miejsce w którym żyłam. Za tym poszła praca, samopoczucie, wygląd, kondycja psychiczna i tak…wszystko się posypało. Ciężko było mi to odbudować, żyć z myślą, że straciłam wszystko i zaczynam z niczym. Mimo wszystko udało się. Tylko i wyłącznie dzięki ciężkiej pracy, silnej woli, samozaparciu, terapii i miesiącach upartego dążenia do celu.
Na nowo zapracowałam sobie na to kim jest, jakie prowadzę życie, co w nim robię, gdzie mieszkam a nawet na to jak wyglądam. Wydawało mi się, że już drugi raz nie poczuje tego ogromnego uczucia utraty. Do wczoraj… Właśnie wczoraj w Walentynki, piękny słoneczny dzień dostałam wiadomość od pewnego mężczyzny. Jej treść mnie sparaliżowała, przeraziła i wydała się wręcz odrażająca. Napisał do mnie młody, inteligentny człowiek, który padł ofiarą paskudnego oszustwa, nadużycia i manipulacji, której nikomu absolutnie nie życzę. Poznał kobietę przez Internet. Przegadali godziny, zwierzali się sobie, zaufał jej, poczuł coś a ona…podszywała się pode mnie.
Jak się jej to udało? Podała mu swoje dane, miejsce zamieszkania, ale przez kilka miesięcy wysyłała mu moje zdjęcia jako swoje. Miało tak być do czasu ich spotkania w realu. Prawda wyszła jednak na jak bo kłamstwo ma krótkie nogi. Ów Pan, dzięki koleżance czytającej mój blog, dowiedział się jak jest naprawdę i napisał do mnie. Ostrzegł i pokazał, że niestety…ludzie bywają różni. Nie wiem jakie były jej pobudki, nie wiem dlaczego to zrobiła, ale boli mnie to bardzo i zupełnie tego nie rozumiem. Jest to po prostu złe i nie fair… Tak się zwyczajnie nie robi.
Przy okazji tej sprawy powiedział mi też o innych rzeczach dotyczących mnie, które pojawiają się w Internecie. Szczerze mówiąc, takie informacje za każdym razem mnie zaskakują i zastanawiają. Ludzie myślą, że są bezkarni a nie są. Sądzę, że mam mimo wszystko więcej przyjaciół co wrogów, takie rzeczy docierają do mnie prędzej czy później i nie zostają bez mojego odzewu.
Kochani, uważajcie na takich ludzi. Uważajcie na oszustów, manipulantów i wariatów. Internet jest miejscem gdzie czują się jak ryby w wodzie myśląc, że są anonimowi. Nie są. Naprawdę każdego można namierzyć i sprawdzić. I ja staram się to robić, wy tez bądźcie czujni. Nie dajcie się.
Aneta says
Podłość ludzka nie ma granic…i tchórzostwo w czystej postaci…ale karma zrobi swoje …chłopakowi współczuję