Jeśli naprawdę wydaje Ci się, że kluczem do serca faceta będzie tylko Twój zniewalający uśmiech, inteligencja, zaradność i miliony innych Twoich zalet, to jesteś troszkę w błędzie… Czego by nie mówić, to niestety ale do facetów najlepiej trafiać przez ich najniższe instynkty, czyli po prostu to, co ich kręci. I żeby nie było, to wcale nie jest tak, że są powierzchowni, że myślą tylko o jednym i takie tam (ok, część myśli), chodzi raczej o tą jedną iskrę, która wznieci cały ogień. O przypieczętowanie całości. Przecież my też zwracamy u wagę na takie rzeczy. Szukamy facetów z klasą, z błyskiem w oku, z pasją, inteligentnych, opiekuńczych, zaradnych…ale zwracamy również uwagę na ich dłonie, usta, plecy czy po pośladki. Badamy grunt co do wszelkich preferencji i nie ma w tym nic złego.
W związku z tym, warto wiedzieć jakie preferencje ma On- nasz obiekt zainteresowania. I jeśli są zbieżne z naszymi to mamy BINGO. Nie doradzam zmuszania się i naginania do czegoś, czego nie czujecie. To nie zadziała, zawsze będzie nienaturalne i nieswoje- no chyba, że nie jesteście tak do końca na „nie” ;) Tak czy siak, to zawsze dobry punkt wyjścia, ale oczywiście musisz go dobrze rozegrać. Fantazje i skłonności są różne. Mój W. np. jest fetyszystą. Kocha nogi i wszystko co z nimi związane od oglądania po dotykania oraz pończochy, rajstopy i szpilki. Tak się stało, że po części nasze szaleństwa miały punkty zbieżne- ja posiadałam sporo pończoch i butów a on dość szybko miał okazje zobaczyć kolekcje moich szpilek. Na szczęście jest to zboczenie kalibru polewania się woskiem czy lania sznurem od żelazka, także jakoś się dogadaliśmy. Ja śmigam w rajstopach najlepszych marek z całego świata, a on sobie na to patrzy z podnieceniem. Nikomu krzywdy nie robimy a sobie tylko dobrze.
Sposobów by sprawdzić co go kręci jest milion. Czytałam nawet ostatnio felieton o rzeczach, które najbardziej kręcą polskich facetów i była tam mowa o: laskach otwartych 24h/doba, o takich co to lubią szeptać świństewka do ucha, o kusicielkach od seksy fotek, amatorkach płynów ustrojowych i wymyślnych pozycji. Cóż…każdy lubi co innego. Ja jednak uważam, że nie ma nic lepszego nić wybadanie gruntu a nie akcja na hurra ;) Choć wiele razy słyszałam, że mam przestarzałe poglądy a moje „ciastka w słoiczku” to śmiech na sali. Cóż, ja jakoś nigdy na to nie narzekałam. Lubie wiedzieć w co się pakuje. Ile to razy okazywało się, że zahukany blondynek z beznadziejnym żartem potem nagle wypala z propozycją jak z hard filmu a słodziaszny, miły miś jest amatorem sado-maso.
Tak czy siak dziewczyny, droga do serca długa i kręta, ale jeśli chodzi o klucze…będziecie wiedziały jak je zorganizować ;)
Kaśka says
Bardzo fajny wpis :) jestem ciekawa, wiem, że to osobiste pytanie, ale ile czasu minęło od rozwodu jak weszłaś w nowy związek? Ja już jestem 3 lata sama, za sobą wieloletni związek z toksykiem i burzliwe rozstanie. Obecnie na etapie kryzysu i takiego głębokiego wewnętrznego przeświadczenia, że już pozostanę sama do końca… Dobra, koniec żali :P Będę wdzięczna za Twoją opdowiedź ;)
karmel says
byłam w separacji 1,5 roku a od rozwodu minęło 5 miesięcy zanim był nowy związek wiec prawie dwa lata.
Beata says
Każdego faceta i kobietę kręci lekki BDSM, bo tacy ludzie są, choć większość może udawać ogónie cnotki, zanim nie spróbują i nie zobaczą w tym siebie, zanim ich ktoś nie poprowadzi za rękę.
Nie ważne czy stopy, uda czy szyja czy inne cuda, jeden kocha rwać rajstopy, a inny gapić się na pończochy, a jeszcze inny złapać za gardło na 3 sekundy, a jeszcze inny lubi sam na sobie coś odczuć różne cuda …
Ludzie muszą się zgrać i wtedy jest zajebiście.
Jak od początku tego klimatu nie czują i się tym wszystkim nie jarają, choćby tym, że ktoś śpi zwinięty w kulkę albo walnie na kogoś nogę o 2 w nocy, to szkoda życia :)
Beata says
Podsumowując, to chyba zbyt intymna sprawa każdej pary, żeby o tym na forum. Każdy jest inny.
Co z tego, że my coś lubiliśmy z kimś skoro kolejny partner za X lat/miesięcy może tego nie tolerować.
Trzeba się wzajemnie poznać, porozmawiać otwarcie, być otwartcym, coś zacząć, lekko się wycofać, iść do przodu – zależnie od sytuacji i chęci.
Da się być i być wolnym i mega zadowolonym w związku, jeśli obie strony coś akceptują. A jeśli nie akceptują, a komuś na czymś ciągle zależy i niema tego zaspokojenia, to trzeba zmienić partnera, po co się męczyć i coś udawać, że jest super, to tak zakończy się klęską.
Uważam, że dorośli ludzie znają swoje potrzeby i wiedzą co jest dla nich bardzo ważne i co mniej ważne, czym się zadowolą, a czego im będzie za bardzo brakować i dalej będą szukać.
Albo poważna rozmowa o tym i zrozumienie i chęć, albo nie ma co się męczyć i należy szukać kogoś dla siebie spełniającego nasze potrzeby.
To jest bardzo ważna część związku. Ale ile dla kogo ważna, to już sprawa indywidualna. Bądźmy świadomi czego chcemy.