!!NOWY POST!!
„Kto szuka, ten znajdzie” a „kto pyta, nie błądzi”. Chyba każdy z nas zna te powiedzenia…a ilu z nas jest faktycznie wciela w życie. Czy nie jest z nimi tak, jak z wieloma innymi oczywistościami, o których w życiu codziennym się zapomina? Niby nic odkrywczego a ja po raz kolejny postaram się udowodnić, że proste rozwiązania są najlepsze i najskuteczniejsze.
Bardzo często- właściwie każdego dnia- zwracacie się do mnie z milionem wiadomości dotyczących przeróżnych życiowych tematów- to bardzo dobrze, że pytacie, bo oczywiście „co dwie głowy to nie jedna” ;) Gorzej, jeśli w Waszych wiadomościach nie wyczuwa się chęci działania, podjęcia jakichś decyzji czy zmian a przesycone są one jakąś goryczą, czymś, co nazwałabym „a bo mi się należy” – czyli roszczeniami bez zaplecza, którym powinno być danie czegoś od siebie. Oczywiście nie mnie, ale oddanie sprawie, która jest dla danej osoby tak istotna.
To nie jest tak, że każdy od razu rodzi się mądry. Uczymy się całe życie a te najważniejsze lekcje zwykle są lekcjami opartymi na naszych błędach. Ja jednak chciałabym wrócić do samego tytuły tego tekstu- czyli dwóch powiedzeniach. Musicie wiedzieć, że wiele lat temu jako osoba raczej wstydliwa i nielubiąca zwracać na siebie uwagi ani nie pytałam (bo się wstydziłam) ani nie szukałam, bo wydawało mi się, że jestem taka mądra, że wszystko sobie sama potrafię zrobić, znaleźć i ogarnąć. Oczywiście jak to w życiu bywa, rzeczywistość szybko zweryfikowała to jak jest naprawdę i okazało się, że zarówno szukanie (również z pomocą innych), a także jeżyk w buzi, na prawdę się przydają.
W życiu spotyka nas masa niespodzianek, sytuacji, na które nie byliśmy gotowi, które są nam obce, przerastają nas, nie umiemy sobie z nimi poradzić. Zaskakują nas pytania, na które odpowiedzi nie mamy. Marzymy o jakiś rzeczach, ale nie wiemy co zrobić by je zdobyć. Pocieszę Was- nie musimy wiedzieć wszystkiego :) W życiu warto poszukiwać (czynnie, a nie biernie) i zadawać pytania, szukać odpowiedzi i rozwiązań. Tyczy się to absolutnie każdej sfery naszego życia: związku, rozwoju, spełniania marzeń, szukania pracy, szukania w sobie wiary, przyjaciół, miłości, szczęścia. Okazuje się, że jednak, że o tym zapominamy. Psuje się nasz związek, czujemy, że jest w nim jakieś napięcie, do tego kłótnie, nieporozumienia. Ty snujesz w głowie teorie czemu tak się dzieje, co się stało, ale nie zaczynasz od rozmowy i zapytania o to swojego partnera. Nie możesz znaleźć pracy- ale czy aby na pewno wykorzystałaś wszystkie opcje znalezienia jej? Ogłoszenia, Internet, przejście się po sklepach/instytucjach z CV, pytanie znajomych, szukanie na grupach itd.? Szukasz czy robisz wszystko by jej nie znaleźć? ;) Potrzebujesz pomocy, nie radzisz sobie z życiem/sytuacją/samopoczuciem/tym, co Cię spotkało. Szukasz rozwiązania i pomocy czy siedzisz w domu i płaczesz w kącie?
Wiesz, kiedy moje życie nabrało barw i zaczęło się układać? Kiedy wzięłam stery w swoje dłonie! Przestałam czekać na rozwiązania a zaczęłam ich szukać. Kiedy przestałam się mazać, narzekać i szukać wymówek tylko pukałam do każdych drzwi i szukałam rozwiązań dosłownie w każdym miejscu nie siedząc już bezczynnie z założonymi rękoma. Nagle okazało się, że można zaleźć prace, jakieś miejsca dla siebie, wsparcie duchowe, dodatkowe zajęcia umożliwiające dorobienie a przy tym czuć się spełnioną i zadowoloną. Nie czekajcie aż coś spadnie Wam z nieba, bo okaże się, że może to być jedynie cegła spadająca z dachu. Nie traćcie czasu ani zapału!
Dodaj komentarz