Ostatnio bardzo wiele z Waszych wiadomości dotyczyło samotnych mam. Dziewczyn, które albo znalazły się w takiej sytuacji, albo stała się ona ich decyzją. Mam, które albo już w ciąży, albo trochę później zostały same. Część postanowiła odejść od partnera tyrana, inne zostały wyrzucone z domu a jeszcze inne usłyszały, że „ukochany” dziecka nie chce… Dlaczego o tym piszę? Ponieważ dla mnie są bohaterkami.
Mama, po prostu mama, zawsze kojarzyła mi się z bohaterką. Może dlatego, że sama miałam w domu taką, która nie tylko ofiarowała nam swój czas, uwagę i miłość, ale zrezygnowała dla nas z pracy by otoczyć najlepszą możliwą opieką. Miałam to szczęście, wychowywać się w pełnej kochającej rodzinie, gdzie dziadkowie, rodzice, kuzyni, ciotki i wujkowie od małego uczyli nas miłości i bliskości.
Tym bardziej doceniam kobiety, które podjęły decyzję o samotnym macierzyństwie i postanowiły, że mimo wszystko stworzą dla swojego dziecka pełen miłości, spokoju i wrażliwości dom, nawet jeśli będzie to okupione ciężką pracą, wyrzeczeniami i trudem.
Nie umiem wyobrazić sobie jak trudno być samotną matką. Mogę się tylko domyślać jak ogromna jest to presja, odpowiedzialność i praca. Na jak wiele wyrzeczeń i poświęceń trzeba przystać i ile z siebie dać zastępując potomstwu oboje rodziców. Bardzo szanuje te kobiety za ich trudy i determinacje. Często słucham dużo ich rozterek, lęków oraz zwierzeń w wysyłanych mi wiadomościach. Wiem z jak wieloma rzeczami mierzą się każdego dnia i jestem z nich szalenie dumna.
Myślę, że kobiety wyrzekające na mężów, bo raz na jakiś czas wyjdą z kumplami, wypiją piwo do meczu czy nie posprzątają po sobie, powinny się zastanowić o ile mimo wszystko mają lepiej i łatwiej. Jaką podporą, choćby mentalną jest sama myśl, że nie jesteście same, że macie obok partnera. Że mężczyzna dbający i kochający swoje dzieci, który czynnie bierze udział w ich życiu i wychowaniu to skarb. Że tekst, „no ale to jego obowiązek” jest bez sensu, bo jak się okazuje nie dla wszystkich jest to obowiązkiem i nie każdy chce takowy mieć. Może nie wyrzucił dziś śmieci, ale poszedł z synem na rower. Może i zostawił bałagan w kuchni, ale twoja córka cała promieniała, gdy wróciła ze spaceru z nim. Może warto to docenić? Może warto przychylniej na niego spojrzeć i cieszyć się, że jest i kocha.
Samotne mamy, teraz do Was. Bądźcie z siebie dumne! Nie poddawajcie się i nie łamcie! Jesteście bohaterkami J Wasze szczęście i szanse na miłość, nie są przekreślone! Wierzcie i walczcie o siebie tak jak walczycie każdego dnia o swoje dziecko. Bądźcie pewne, że i na Was przyjdzie pora! :)
Mamabohaterka says
Bardzo pięknie napisane❤️Kobiety doceniajcie swoich mężczyzn bo dźwiganie wszystkiego na jednych barkach to ogrom pracy i wysiłku…
Margareta says
Tak to prawda bycie samotną mamą jest pełne rozterek ,wyżeczeń,nieprzespanych nocy ,a i nieraz łez.Ja byłam samotną mamą dwóch córek,naprawdę jak sobie przypomnę było ciężko,ale nic mi tak niedodawało sił jak dwie kruszynki przychodziły codziennie do mnie i mówiły kocham Cię mamusiu❤❤ .Wtedy wiedzialam ze nic co dla nich robie nie idzie i nie pójdzie na marne.Przyszedł dzień że wpuściłam do mojego serca mężczyznę który skradł serduszka też moich córek i okazał się być nie tylko tym mężczyzną …ale i przyjacielem kolega tatą najkochańszym na świecie,czlowiekiem który wypełnia nasze sekundy zycia dobrem pomocą a nieraz i zwykłym uśmiechem .Czy warto było..na pewno dziękuję Bogu losowi że po tylu trudach jakie przeszłam dobilam do przystani i wreszcie się nie boje
karmel says
Tym bardziej smutno, że tyle mam boi się odejść od toksycznych partnerów, albo słyszę jak mantrę „kto mnie z dzieckiem zechce”, jakby to była kula u nogi…