O napisanie dzisiejszego tekstu poprosiła mnie jedna z Was. Mimo, że temat jest kontrowersyjny, a ja nie mam z nim bezpośredniego doświadczenia, zdecydowałam się go podjąć. Dlaczego? Bo w Polsce nadal jest traktowany jako tabu, a ociera się o niego wiele z Was.
Sprawa nie jest prosta, bo dotyczy kwestii dla wielu Pań szalenie wstydliwej, która bezpowrotnie burzy ich związek i łamie poczucie własnej wartości. Mowa o mężu, który…okazuje się być gejem.
Dziewczyny, niestety słyszałam już tego typu historie nie raz i co najgorsze w tym wszystkim, zwykle wyglądała ona dokładnie tak samo. Ów mąż nie zmienił orientacji podczas trwania związku – był już określony, zanim go zawarł. Robił to jednak by: mieć przykrywkę, był pod presją rodziców, ze strachu, chcąc zachować pozory bycia przykładnym, standardowym mężczyzną (czyli również głową rodziny, mężem a często i ojcem). Tak też było w przypadku kobiety, która dziś o tym do mnie napisała… Wydaje się być straszne? O tak, to zdecydowanie straszne i…okrutne…
Nie poruszyłabym pewnie tego tematu, gdyby nie ta wiadomość, choć gdy sięgnęłam myślą 1,5roku wstecz, przypomniałam sobie wydarzenie dotyczące tego zjawiska i takie, które bardzo mną wstrząsnęło. Mianowicie byliśmy na urodzinach znajomego, który jest gejem. Znamy wiele osób o tej orientacji i absolutnie nie kryjemy się z tymi znajomościami i przyjaźniami. Te osoby z naszego grona, są niezwykle ciepłe, mają ogromne serca i są fantastycznymi przyjaciółmi. To, co jednak różni je od wspomnianych przypadków, to szczerość w określaniu swoich preferencji seksualnych.
Wróćmy jednak do wspomnianej imprezy. Byliśmy na niej paczką znajomych. Wszystko było ok, dopóki nie usłyszeliśmy rozmowy toczącej się w męskim gronie w jednym z pomieszczeń mieszkania. Wynikało z niej, że właściwie 80% panów – gejów, którzy tam przyszli (przystojnych, czarujących, seksy – jak to się mówi – Ciacho!), mają w domach czekające na nich żony i dzieci. Nie wiem, ile z tych żon wie o ich orientacji i świadomie stanowi dla nich przykrywki, a ile nie, ale pamiętam, że przeraziło mnie to bardzo. Poczułam jakbym sama została oszukana, a przecież nie o mnie tu chodziło. Nie wiedziałam zupełnie jak się zachować. To było dla mnie cholernie wielkim zaskoczeniem. Od razu pomyślałam o ich partnerkach i o tym, co ja zrobiłabym w tej sytuacji… Zero możliwości naprawienia małżeństwa, dogadania się, zaradzenia… Zwyczajnie koniec, a w wielu przypadkach jeszcze wstyd i konieczność tłumaczenia się z tego otoczeniu.
Chciałabym, aby ten tekst był rozpoczęciem dyskusji w tej sprawie. Wiem, że temat jest trudny i kontrowersyjny – zapewne wiele z Was, które borykają się z tym problemem nie będzie czuła się na siłach by zabrać głos…, ale może jednak? Może są tu osoby, które tego potrzebują i nie wiedzą co zrobić, czuć i myśleć? Jestem ciekawa Waszego zdania i opinii. Być może również zetknęłyście się z tym zjawiskiem.
Uratowana says
Nie mąż, ale całe szczęście ówczesny narzeczony. Cios duży. Codzienne myśli o tym co by było gdyby jednak do ślubu doszlo, gdyby pojawiły się dzieci? Ja dwudziestoparoletnia matka i zona geja…jednoczesnie towarzyszące poczucie niskiej wartości. Bo nie byłam zbyt dobra. Bo to moja wina. Bo nie jestem wystarczająco kobieca i był ze mną bo przypominalam faceta.? Wychodziłam z tego kilka miesięcy i do tej pory dziękuję Opatrzności i Bogu, że to się rozwalilo jeszcze przed ślubem.
Kontakt odnowilismy, kiedy doszlam do siebie i mamy go do dziś. Coz. Traktuje go jak kuzyna.
Takaja says
Kiedyś miałam rozmowę na ten temat ze znajomym (gejem) . Podsumował ją jednym zdaniem: „Wilka można udomowić ale wilk zawsze będzie wilkiem i zawsze będzie wracał do lasu”
Ania says
Po 15 latach znajomości, w tym 7 lat małżeństwa, dwójka dzieci okazało się że jest gejem. Gdyby skończyło się słowami …wiesz jestem gejem… byłoby prosto ale tak nie było. Jego frustracja w związku z jego inna orientacja od tak wielu lat ukrywana była przelewana na mnie… znęcał się nademna psychicznie. Wszystko co robiłam, było nie tak. Za każdą rzecz byłam krytykowana i wyśmiewana. Nie tak sztućce umyłam, w niewłaściwy sposób wieszalam szlafrok, nie tak jadłam za głośno za szeroko otwieralam buzię…każdy dzień był nie taki. Co z ciebie za kobieta…na pytanie dlaczego sie tak rzadko kochamy usłyszałam….wybacz ale jestes kompletnie nie atrakcyjna. I tak dzień w dzień przez wiele lat aż postanowilam sie z nim rozwiesc. Nie chcial sie zgodzic na rozwód teraz tylko za 6 lat dla dobra dzieci….idiotyczne. Rozpoczełam walkę o moje szczęście, godność, kobiecość i szacunek do samej siebie. Podejrzewalam go o bycie gejem bo zadbany pachnacy jak sama okreslilas ciacho….ale on sie wypierał ze nie ze ja jestem jakas nienormalna, psychiczna. Wpadłam w depresje, anoreksje, bulimie…dwie próby samobójcze…..bo to ja byłam do dupy nic nie potrafilam zrobic dobrze….Po dwoch latach czyli dzisiaj kobieta silna, w nowym prawdziwym związku opartym na milosci i szacunku w 5 miesiacu ciąży, mająca dobre stosunki dla dobra dzieci z byłym mężem i jego partnerem mam tylko jedna radę dla kobiet w podobnych sytuacjach ….nigdy nikt nie może sprawić że poczujesz się gorsza bądź winna, walcz o swoje szczescie nie zaleznie ile masz lat i jak wiele lat zmarnowalas. Walcz bo warto:)
Juka says
Byłam w takiej samej sytułacji tkwiłam w związku 4,5 roku z tego 3 lata w małżeństwie na szczęście nie mamy dzieci i w porę się ocknęłam bo jeszcze rok i popadałabym w depresje albo coś innego. To dosyć świerza sprawa bo przede mną sprawa rozwodowa na szczęście skończy sie na jednej. On nie przyznał sie do tego, że jest gejem ale ja to wiem na 100%. Także w zupełności popieram słowa, że jak najszybciej trzeba sie uwolnić z takiego związku i walczyć o swoje szczęście bo to nie my jesteśmy winne w takiej sytuacji tylko oni. I nie mamy sie czego wstydzić to oni powinni sie wstydzić, że nie maja na tyle odwagi i jaj do tego żeby sie przyznać i żyć sobie z partnerem a nie psuć komuś życie i tracić jego czas.
Jack says
Tak spotkałem się z podobną sytuacją , ale w związku z tym tematem znam dokładnie sytuację odwrotną ,
, mianowicie długoletni związek ,dzieci , rzuca dla związku z kobietą i tylko z kobietą .
Megg says
Bo każdy szuka szczęścia i miłości i samego siebie jak nie kochasz to nie pokochasz
Podziwiam ludzki którzy potrafią zawalczyć o samego siebie i przyznać się sory mężu nie kocham cię kocham kogoś innego i szacunek dla drugiej strony za uszanowanie naszej decyzji
Aga says
Szacunek za oszukanie bliskiej osoby!!!!?Zmarnowanie jej wielu lat życia? Co jeśli są dzieci? Szacunek jest wtedy, gdy facet nie oszukuje kobiet, tylko od razu mówi jasno, że jest gejem.
Hanna Kalawska says
Ja w takim związku tkwię 27 lat. Tak samo znęca się psychicznie, o wszystko obwinia mnie. Leczę się u psychiatry, chce wziąć rozwód, ale wstydzę się powiedzieć o tym, dzieciom, znajomym, rodzinie, ale nie mogę już dłużej tego wytrzymałość. Chcę być szczęśliwa chociaż przez chwilę.
Aga says
Pani Haniu, współczuję z całego serca. Proszę się nie obwiniać, dzieci zrozumieją. Nawet może się Pani starać o uzyskanie unieważnienia małżeństwa kościelnego. ps.po co mówić rodzinie, znajomym. Nie powinna się Pani tłumaczyć za oszusta, tylko myśleć o sobie.
Nat says
Jeszcze przed ślubem dowiedziałam się, że mąż jest gejem. Naiwna zostałam bo obiecał, że nad tym zapanuje. Ostatnie 4 lata to dla mnie koszmar. Co chwila widzę, że wchodzi na strony dla pedałów. Poznał też kolegę, wiedziałam w jaki sposób że sobą piszą. Jak zakochana para. Miesiąc temu mój mąż się wyprowadził. Nawet nie wiem gdzie mieszka. Teraz straszy mnie , że zabierze mi dzieci,dom i puści z torbami. Dręczy mnie psychicznie. Znalazłam już adwokata, muszę uwolnić się od tego człowieka. Żałuje, że nie odeszłam od razu,co ja głupia myślałam.
Anka says
Witaj w klubie. Wpakowałam się naiwnie w małżeństwo, obiecywaj, manipulowal a i tak zostałam sama.
Miesiąc więc świeża sprawa. Chętnie pogadam.
Napisz do mnie.
lawunia@wp.pl
Dorota says
Nie wiem co mam myśleć… Zostawiłam dla mojego partnera wszystko. Mieszkanie, pracę, znajomych i wyjechała z nim do nowego miasta. Jesteśmy że sobą 3,5 roku, razem mieszkamy od 1,5. Wym czasie byliśmy dwa razy na wspólnych wczasach gdzie nie doszło do seksu ani razu. Od kiedy mieszkamy razem przez te 1,5 roku kochalismy się trze razy… Tak trzy razy i to jeśli ja zaczęłam. Nie przytula mnie, nie podrywa, nie mówi komplementów. Jedyny rotyk to jak wychodzimy razem łapie mnie za rękę. Mówiłam mu ze czuje się zaniedbana, nie kochana… W sumie to nic kontretnego nie odpowiedział. Nic się nie zmieniło. Ostatnio w jego strym telefonie znalazłam smsy. „cieszymy się że się spotkaliśmy… Czuję się rozdarry bo z jednej str mnie zdradzileś a z drugiej widzę wasze szczęście… (był z kobietą-jego była) która znalazła sobie innego innego bo jej nie bzykał. Albo:” kochany Marcinie na zawsze w mym sercu pozostanie to wyjątkowe uczucie, łkam żałośnie jak widzę cię o objęciach innej, ale cóż takie życie…” albo „uwielbiam cię mój kochany, żanda kobietą i żadna miłość nie da mi tego co dałeś mi ty…”
Głową mi od tego wszystkiego pęknie. Telefon leży na stole, nie usunat tych wiadomości. Dodam że od go tam położył bo szukal starych SMS od byłej żony. I teraz czy specjalnie ten telefon zostawił żebym zobaczyła te wiadomości? Oszaleje… Ma dość mojego gadania ze się nie kochamy? Do głowy przez niego dostanę. Poznałam go na portalu randkowy. Wiem że spotykam się innymi kobietami, pisał z nimi itp. Nie wiem co robić.. Czy mówić że przeczytałam SMS, oczekiwać wyjaśnień? Mam spakować siebie i dziecko i wracać na stare śmieci? Jestem załamana.
Ja nie mam pojęcia says
Byłam w związku z mężczyzną bi.
To dopiero był koszmar. Teraz mam ogromne szczęście, męża u boku, ale trauma została. Oczywiście przyznał mi się w momencie kiedy byłam już zaangażowana uczuciowo i zadziałał klasyczny mechanizm „on się zmieni”, „przejdzie”. Nie przejdzie. Albo akceptujesz fakt, że Twojemu facetowi podobają się i mężczyźni i kobiety albo się zadręczasz, a on Ciebie.
Koko says
Dziewczyny ja tez podejrzewam, że mój maź jest genem. Mamy dwoje dzieci. Przez lata nazbierało się trochę moich podejrzeń co do jego orientacji ale nigdy nie przyłapany go na bzykaniu z facetem. Jak się napije na imprezie to zaczyna się ruszać jak gej, kręci dupka, wywija i ma takie delikatne kocie ruchy za co mi wstyd. Poza tym zabrany, zawsze czysty, ubrania składa w kostkę, pedant w domu, jak lecą w tv filmy o genach i siedzimy w grupie to nagle już nie jest taki kulturalny (nigdy nie przeklina, wysoka kultura) i krzyczy, żeby przełączyć tych pedałow, bo nie może patrzeć. Inne moje podejrzenie to w czasie seksu ale dopiero po tym jak urodziło nam się pierwsze dziecko (wcześniej byliśmy długo i nie) chciał aby mu wkładać palce w odbyt i tak dochodził a potem jak mu wykrzyczałem to mowił, że to taka fantazja, że jestem nienormalną i powinnam się leczyć jesli sadze, że jest gejem. Teraz jak sobie przypominam to pamietam tez jak czasem byłam wieczorem napalona n seks a on mówił, że rano i szedł spac co mnie wlurzało bo normalny facet moim zdaniem nie zrezygnowałby z napalone babki. I jeszcze jedno w grupie jego znajomych jeszcze z podwórka jest taki jeden koleś który na imprezach zawsze wykrzykuje mojemu mężowi, że jest pedałem ale jest wtedy najarany i pijany i maź mówi, że zawsze on go tak obrażał. Dziewczyny co o tym myślicie? Czy tez uważacie, że moje podejrzenia są słuszne, że maź może być ukrywającym się w małżeństwie gejom? Ja bardzo złe się z tym czuje od lat, że mogę być oszukiwana, że nie jestem z prawdziwym facetem tylko popierdułką . Próbuje sobie wmawiać, że może on nie jest genem ale coś w środku podpowiada mi, że jednak jest. Za dużo tych gejowskich rzeczy z nim związanych. Nie wiem czy to przypadek.
Mika says
Moja historia jest bardzo podobna znamy się 15 lat żyjemy w związku partnerskim (zawsze uważał, że ślub to tylko papierek i nic nie znaczy) Myślę, że byłam w nim zakochana, przeżywałam rozstanie i goilam rany po poprzednim związku. A on był przede wszystkim przyjazny ciepły, współczujący. Wiele okoliczności nieszczęśliwych sprawlo, że się do siebie zbliżyliśmy emocjonalnie. Stracił najbliższą rodzinę a ja czułam się potrzebna. Nasz seks a właściwie jego brak w ogóle mi nie przeszkadzał. Byłam już po trzydziestce on po czterdzstce. Nie dziwiło mnie również, że nadal nie założył rodziny. Podobno wiele razy spotykał się z dziewczynami. Nie pokoilo mnie to że miewał też wiele bliskich relacji z młodymi chłopcami. Oczywiście wszystko próbowałam jakoś wytłumaczyć. Nasze zbliżenia były bardzo rzadkie wyłącznie po alkoholu w ciemności sypialni, bez pocałunków czułych gestów. Po paru latach razem nakryłam, go jak czatuje na stronach dla gejów i umawia na spotkanie (raz nawet sama podszyłam się pod kogoś takiego i długo razem korespondencyjnie wymienialiśmy czułości). Zawsze po takich akcjach przepraszał mówił, że tylko ja i rodzina (ponieważ już pojawiły się dzieci) dla niego się liczą. Znów było trochę dobrze i choć byłam już przekonana, że go nie zmienię nie walczyłam już o nas dla nas czy dla siebie lecz dla dzieci. Teraz nadal jesteśmy razem w końcu się przyznał, że jest bi a brak seksu tłumaczy impotencja nadal śledzi fora gejów i ogląda młodych rozbierających się chłopców. Jestem w bardzo trudnej sytuacji nie umiem odejść, boję się że dzieci tego nie przeżyją nie zrozumieją,ze nie poradzę sobie finansowo. Strasznie się w ten związek wplatalam, nie mogę liczyć na swoją rodzinę on już nie ma nikogo bliskiego. Myślę, że nie ma już dla mnie wyjścia. Nie kocham już mojego partnera, ale dla moich dzieci uważam, że muszę się poświęcić.
Anna says
Byłam 12 lat żoną chyba-geja. Piszę „chyba”, bo na niczym go nigdy nie nakryłam. Od 3 lat jestem po rozwodzie. Jestem z kimś w związku i teraz dopiero – po 40 widzę, jak powinien wyglądać związek z facetem hetero. Komplementy, przytulenia, cudowna bliskość, seks, rozmowy.
Z byłym mężem przez te 12 lat kochalismy się maksymalnie 10 razy. Jego inicjatywa – to 2 stosunki. DWA. Jeden – żeby przyklepać ślub – wlazł na mnie raz w noc poślubną. Wlazł dosłownie. Nie było w tym seksue nic fajnego i raz, jak chciał mieć drugie dziecko. Poza tym seks i inicjowałam tylko ja. W większosci odmawiał. Wyłam po nocach, sądziłam, że to moja wina. Nie dotykał, nie całował – no nic… 12 lat… Kochał i kocha naszego syna. Chyba tylko po to mu byłam. Za rękę mnie łapał jak tylko gdzieś żesmy szli. I to wszystko…Czuję do niego żal. Że mi zabrał te lata, że tak traktował…