!!NOWY POST!!
„Jest spora różnica pomiędzy poddaniem się a podjęciem decyzji, że wreszcie masz dość. Nie przenoście gór dla tych, którzy nie podniosą dla was kamienia”.
Właśnie ten cytat zainspirował mnie do napisania dzisiejszego tekstu. Tak często Wasze historie i doświadczenia każdego z nas pokazują, że zabijamy się i spalamy dla ludzi, którzy kompletnie na to nie zasługują… Znajomych, fałszywych przyjaciół, wrogiej rodziny czy partnera. Oddajemy tej osobie w darze serce, czas, wszystkie uczucia i zaufanie otrzymujemy od niej jeden wielki zawód i rozczarowanie. Czy nasze uczucia są tego warte?
Często jest tak, że póki nie wydarzy się coś co jednocześnie będzie dla danej relacji próbą, żyjemy w słodkiej nieświadomości myśląc, iż ta więź jest dostatecznie silna. Czasem przez lata, żyjemy w słodkiej nieświadomości lub…zaślepieniu. Bo jedno to nie mieć szansy na dostrzeżenie prawdy a drugie to, udawanie, że się jej nie widzi. Wielu wybiera to drugie, bo wydaje się im, że przymykając oko, będą mniej cierpieć. Niestety, zwykle dzieje się całkiem inaczej.
Szczególnie w związku, taka sytuacja to gwarant katastrofy. Zwykle przekłada się to na fakt, że zawsze jednej stronie zależy bardziej, tylko ta jedna strona chce się starać, budować, rozwijać i w razie czego, ratować te relacje. Mimo bycia bardziej zaangażowaną, najwięcej cierpi i najczęściej kończy ze załamanym sercem. Niestety, ale w związku takie rzeczy nie mogą mieć miejsca. Zaangażowanie oraz wsparcie powinno iść z obu stron. Każda z osób powinna mieć poczucie, że może liczyć na swojego partnera tak jak on na nią. Bezapelacyjnie jest to konieczne nie tylko do tego by czuć się w tej relacji spełnionym, ale przede wszystkim bezpiecznym i kochanym.
Inne relacje, czy te rodzinne, czy przyjacielskie, też mogą zostawić w nas ogromne rozczarowanie, żal i zawód, kiedy to obnażają takie zachowanie drugiej strony. Dlatego chyba tak ważne jest by prędzej czy później zostały poddane takiej próbie i udowodniły, czy potrafią się obronić, czy też nie. Z doświadczenia wiem, że lepiej przekonać się o tym wcześniej niż za późno…
Ten post pojawił się w momencie gdy go naprawdę potrzebuje. Dziękuję. Uswiadomilam sobie dzięki niemu, że pewna moja relacja rozwalała mnie od środka. I z każdym dniem czuje się bardziej wolna i szczęśliwsza.
To wszystko jakby o mnie… Tak trudno podjąć ta ostateczna decyzje. Choć mam już dosyc to naiwna ja gdzieś w sercu mam jeszxze nadzieję… :(
Uwalniające, ale jednocześnie trudne jest uczucie dawania siebie bezinteresownie – bez oczekiwania, że ktoś będzie dla nas dobry, że będzie wsparciem. To jest trudne w relacjach z najbliższymi i godzenie się na to, że poświęcając komuś swój czas i wsparcie, traktuje nas bez szacunku i rodziny naturalny ból i bunt. A co jeżeli uznamy, że robimy to bo po prostu jesteśmy tacy, że chcemy dawać dobro a jeżeli rodzina, partner ktokolwiek nie potrafi tego przyjmować, to jest to jego problem ze sobą. Jakiś czas temu doszłam do takich wniosków i poczułam się silna. Bycie dobrym, kochanie ludzi to jest decyzja – decydujesz się kochać siebie więc nie uzależniasz swojego poczucia wartości i szczęścia od innych, decydujesz się kochać więc dajesz komuś siebie niezależnie od tego, czy ktoś to odwzajemni czy nie. Warto się nad tym pochylić.