!!NOWY POST!!
W ostatnim czasie kilka z Was prosiło abym napisała coś o teściowych- tych, które chciałoby się ozłocić i tych jak z dowcipów. No bo z teściową w końcu jest trochę inaczej niż z rodziną, której się przecież nie wybiera… Wredna teściowa potrafi czasem sprawić, że odkochasz się w jej synu i uciekniesz, gdzie pieprz rośnie albo…staniesz z nią do walki.
Chciałabym zacząć od zdania, które usłyszałam kiedyś od psychologa. Powiedział, że teściowej nie trzeba kochać, ale powinno się ją tolerować. Oczywiście zdarzają się sytuacje, kiedy jest to niemożliwe, ale jeśli tylko to istnieje taka szansa, powinniśmy stosować się do tej zasady. Dlaczego? Bo to mama- najbliższa osoba- dla twojego ukochanego, należy się jej więc szacunek. I tak nie musicie się kochać ani nawet lubić, ale choćby ze względy na partnera, warto byłoby się tolerować i przyzwoicie względem siebie zachowywać.
Prawda jest jednak taka, że bywa różnie i czasem mimo ogromnych chęci z Twojej strony, ta druga wiecznie będzie na nie. Postara się abyś miała zawsze pod górkę, będzie uprzykrzała Ci życie, buntowała przeciwko Tobie syna a czasem posuwała się i do knucia intryg w celu rozdzielenia Was. I tutaj według mnie zaczyna się rola partnera. Jeśli Cię kocha, racjonalnie podchodzi do tego co się dzieje i będzie chciał dobra zarówno partnerki, jak i mamy, wkroczy do akcji. Uważam, że zakochany facet chcący waszego szczęścia i dobra, będzie umiał zadbać o rozwiązanie takiego konfliktu, nie da się wciągnąć w jakieś gierki ani zmanipulować. Będzie również potrafił- jeśli to konieczne postawić- postawić granice i pilnować, aby nie były one przekraczane przez żadną ze stron.
Niestety z teściowymi bywa tak, że dzielą się na wiele różnych typów i pewnie każdy ma jakieś wady, tak jak i każda synowa ;) Ważne jednak aby się jakoś dogadywać i nie wchodzić sobie w drogę, bo nie przysłuży się to żadnej ze stron a z biegiem lat będzie powodowało wciąż nowe komplikacje np., wtedy, kiedy pojawią się wnuki. Wiele z Was pisze, że boryka się z takim problemem. Teściowa, która traktuje syna jak dziecko, jest zaborcza, zazdrosna, knuje, nie może zaakceptować ciebie jako jego partnerki, albo nie może zaakceptować tego, że on w ogóle chce z kimś być i wiele innych przypadków. Jednak niezależnie od tego, który dotyczy ciebie, doradzam rozwagę w postępowaniu, ważenie słów i tak jak wspomniałam wcześniej, pomoc partnera.
Czasem to sytuacja przejściowa, chwilowe złe wrażenie, uprzedzenie, brak możliwości poznania Ciebie bliżej. Być może musisz się trochę postarać, dać drugiej stronie czas i szansę na zbliżenie się do siebie, pokazanie w mniej oficjalnych sytuacjach, zwrócenie uwagi na to, jak kochasz jej syna, jak o niego dbasz, zabiegasz i jaki dzięki tobie jest szczęśliwy. W końcu to te kwestie powinny być dla jego mamy najistotniejsze- jego dobro.
Myślę, że w ogóle w sytuacjach konfliktowych związanych z rodzicami partnerów warto ustalić, że to ich syn czy córka, rozwiązują z nimi dany problem. Oszczędzacie sobie dzięki temu nerwów, rozmawiacie ze stroną, której na was zależy, którą znacie i która powinna chcieć waszego dobra. Nie narażacie też na niezręczności i nieprzyjemności swojego partnera, który nie znając tak dobrze drugiej strony może pogorszyć sytuację, zamiast ją rozwiązać :)
Szarakorpomyszka says
Temat Teściowej jest mi szczególnie bliski. Miałam tego pecha trafić na ten trudniejszy w obejsciu egzemplarz + 7 lat wspólnego mieszkania. Dobrze wiem, że dom może stać się łatwo polem bitwy a synowa, która w zasadzie nigdy nie jest u siebie, albo przywyknie albo odejdzie.
Anna says
Moja teściowa siedziała u męża w portfelu 4 lata i znała nasze życie lepiej niż ja. Mąż. Od potrafił odciąć tej niezdrowej pępowiny zatem podjęłam ostateczna próbę rozwiązania problemu sama. Zadzwoniłam do teściowej spokojnie klarownie tłumacząc jej ze to nie turecki serial ze jej syn ma kilka żon i to ja podejmuje z nim decyzje i budżet, a nie ona. I pomogło. Nie odzywa się jest spokój. Także to rozwiązywanie problemów ze swoimi rodzicami bez udziału partnera poddaje w wątpliwość. Mój nie umiał odmówić mamusi a zorientowałam się prawie rok po ślubie wiec albo się rozwieść albo zrobić porządki. Zobaczymy na jak długo ♀️
karmel says
Oby pomogło na amen!
Joana says
Wiem że nie na temat ale co się stało z Twoim instagramem. Brakuje mi Twoich rozmów.
Pozdrawiam cieplutko ☺️
karmel says
Moje dziecko nie daje mi nagrywać bo wciąż chce się bawić, nosić, krzyczeć albo jesc