!!NOWY POST!!
Nam kobietom w większości wydaje się, że skoro szukamy miłości lub staramy się o utrzymanie przy sobie partnera, to koniecznie musimy niezwykle o siebie dbać, myśleć o tym by się (mówiąc brzydko) nie zapuścić i nie osiąść na laurach. Coś w tym jest. Czasem, kiedy emocje już opadną a nasze życie staje się szarą codziennością, zdarza nam się zapominać o tym, że fajnie byłoby nadal pozostawać w miarę atrakcyjną i zadbaną. Nie tylko dla partnera, ale i dla siebie. Jednak co wtedy, kiedy partner oczekuje zupełnie czegoś innego?
Spotkałyście się kiedyś z sytuację, gdy to właśnie partner, kieruje Cię raczej w stronę wyglądania jak najbardziej zwyczajnie? Nie zależy mu abyś zakładała szpilki- chce Cię oglądać w jakiś trepach. Niekoniecznie zachwyca go wieść o wizycie u fryzjera lub kosmetyczki. Nie przeszkadza nieogolona noga, wąsik czy brak makijażu. Tłumaczy Ci, że kocha Cię taką, jaka jesteś i zbędne jest kupowanie fajnych ciuchów, dbanie o siebie czy domowa pielęgnacja. Słyszałyście o czymś takim?
Mi na początku wydawało się to abstrakcją. No jaki normalny facet protestuje, gdy jego kobieta chce się wbić w sukienkę, zakłada szpilki, pończochy czy specjalnie dla niego pędzi do fryzjera? A no okazuje się, że taki który: albo jest skąpy i zwyczajnie nie chce by jakaś część domowego budżetu była przeznaczana na jego ukochaną, albo…chorobliwie zazdrosny lub zakompleksiony. Możecie się śmiać, ale okazuje się, że takich mężczyzn jest naprawdę sporo. Są tak niepewni siebie, pełni kompleksów i obaw, że zwyczajnie boją się, że ktoś im Ciebie odbije. Może się to wiązać również z ich rozlicznymi wadami, tym, że ciężko się z nimi żyje lub są uwikłani w jeszcze inne obciążenia. Posadzenie Cię więc w domu, odcinanie od możliwości upiększania siebie czy nadmierne dokarmianie, to ich sposób na zatrzymanie Cię przy sobie. I tak- jest to chore.
Ostatnio oglądałam program, w którym mężczyzna wypowiadał się w samych superlatywach o swojej żonie. Że piękna, że ją kocha, że wspaniała matka, że zaradna i pracowita i w ogóle same wspaniałości. I oczywiście nie byłoby w tym nic podejrzanego, gdyby nie fakt, że ów pani: miała wąsik, widoczny brak dwóch zębów, sporą nadwagę, która dodawała jej z 15 lat, chodziła w wyciągniętych, przenoszonych ubraniach i była jedynym żywicielem rodziny… Oczywiście w pewnym momencie pan przyznał się, że nie chce by jego ukochana za bardzo zwracała na siebie uwagę, bo boi się, że go zostawi- gościa, który mimo bycia całkiem przystojnym, również był zapuszczony a do tego, zwyczajnie nie chciało mu się pracować.
To, co w tej sytuacji było dla mnie szczególnie uderzające to fakt, że ta kobieta powtarzała wszystkim słowa swojego męża. Kiedy proponowano jej zmianę fryzury, pytano o wąsik czy ewentualną zmianę ubrania, broniła się przed tym bardzo argumentując to tym, że mąż tak woli i tak mu się podoba. Uwierzyła w to, że faktycznie mu się to podoba. Byłą pewna, że jest atrakcyjna i go pociąga. A on kompletnie nie rozumiał, że traktując ją w ten sposób, okłamuje ją i w pewien sposób robi jej krzywdę. Nie potrafił z nią rozmawiać, zabiegać o nią i sam się starać- wybrał łatwiejszą drogę i kłamstwo. To trochę przerażające. Do myślenia daje również fakt, ilu panów faktycznie ucieka się do takiego rozwiązania, nawet w nie tak jaskrawym kształcie… Czy Wy znacie podobne przypadki?
Rozwiedziona says
Oj tak żyłam w takim związku ,wielce mnie kochał ,miałam być w domu doglądać dzieci ,ogarniać dom itd .lecz gdy chciałam coś kupić czy zadbać o siebie to już wielkie wyliczanie ,a musisz a może lepiej nie rub tego ,po co ci to itd. chociaż lubiłam dbać o siebie ,chodzi tu o ubrania czy makijaż ,miałam nadwagę „i byłam uwięziona w skórze obcej osoby ” lecz zawsze prosiłam by mi pomugl coś z tym zrobić bo źle się czułam z tym , ….lecz on mnie kochał taka jaką jestem
Niestety do momentu gdy poznał nowa panią co prawda starsza ale jak twierdzi bardziej sexi ….,i wtedy nawet najmniejsze moje starania o swój wygląd były krytykowane i przeradzało to się w awantury !
Dziś wiem że nie byl wart mojego poświęcenia ,uwagi …gdy zaczęłam chudnąć po operacji poprostu uciekł do kochanki ….DUPEK
ON says
Bardzo duże uogólnienie. Najbardziej podoba mi się moja żona w naturalnym kolorze włosów, wolę ja nieumalowaną i zupełnie nie przeszkadza mi ze po urodzeniu dwójki dzieci nie wróciła do poprzedniego „stanu”, tak bywa. Dużo bardziej od wyglądu zależy mi na tym żeby wieczorem siąść przy winie czy herbacie i móc z nią gadać nawet kilka godzin, bo mam o czym.
Moim zdaniem własnie jeżeli związek opiera się na „wyglądzie” , po pewnym czasie człowiek człowiekowi powszednieje i wtedy trzeba sobie znaleźć atrakcyjniejszego partneta.
karmel says
Nie zrozumiał Pan :) absolutnie nie chodzi k opieranie zwiazku tylko na wyglądzie tylko o okłamywanie partnerki by się ubezpieczać. Ma to nawet jakas nazwę nadaną zjawisku przez psychologów. każdy z nas się zmienia i nie będzie wiecznie młodu i piękny, ale tuczenie partnetki lub wmawianie jej, że bez jedynek to nawet jej lepiej jest kłamstwem i okaleczaniem