Dziś postanowiłam napisać dla Was wyjątkowo smakowity tekst. W związku z tym, że jak mówią „nie samym chlebem żyje człowiek”, postanowiłam napisać o innej rzeczy, która również mogłabym się żywić przez cały czas (oczywiście poza mięskiem ;) ). Chodzi o sery. Sery które uwielbiam i delektuje się przeróżnymi ich rodzajami. Dziś chciałabym się skupić przede wszystkim na jednym- mianowicie serze kozim.
Opinii na temat zarówno mleka koziego jak i robionych z niego przetworów jest masa i zwykle są bardzo skrajne. Kozie sery mają chyba tyle samo zwolenników co przeciwników. Sporo ludzi zupełnie nie docenia ich walorów smakowych ani korzyści płynących właśnie z tej odmiany. Często słyszałam, że przetwory z mleka koziego śmierdzą i „dziwnie smakują”. Ja całkowicie się z tym nie zgadzam i dodatkowo doceniam je w związku z ich właściwościami m.in.:
– są świetnym uzupełnieniem wielu diet,
– zawierają białka, aminokwasy, kwasy tłuszczowe, witaminy (A, B1, B2, B3, B6, B12, D, E i K) i minerały (wapń, ale także np. fosfor, sód, potas i magnez),
– są delikatne i nie obciążają układu trawiennego jak inne,
– zawierają cynk i kwas foliowy
– znajdziemy w nich wiele mikroelementów takich jak: wapń, potas, fosfor czy magnez
– szklanka koziego mleka dostarcza organizmowi aż 33% dziennej zawartości wapnia, oraz 17% dziennej zawartości białka,
– naukowcy twierdzą, że przetwory kozie pozytywnie wpływają na chorych walczących z anemią, schorzeniami wątroby czy astmą. Ich regularne spożywanie w różnej postaci to profilaktyka przeciw zawałom i chorobom układu krążenia oraz obniżanie poziomu złego cholesterolu we krwi.
Poza rozlicznymi ich właściwościami są fajną odmianą, jeśli chodzi o działania w kuchni. Z produktów tych przygotujemy więc nie tylko coś zdrowego, ale i smacznego o niecodziennym smaku J Z tej okazji mam dla Was jeden z moich ulubionych przepisów, który szybko i łatwo wykonacie na przykład, kiedy ktoś wpadnie do Was z zaskoczenia. Dodatkowo jest zdrowy, niedrogi i wszystkim bez wyjątku smakuje. Jest to również idealna opcja na lekki obiad latem. Być może, któraś z was nie ma pomysłu na dzisiejszy?
Makaron ze szpinakiem i kozim serem
250 g makaronu (penne/kokardki/muszelki)
150 g sera koziego. Może być to ser twardy lub kozia feta
300 g szpinaku (może być mrożony)
3 cebule dymki
2 ząbki czosnku
2 łyżki oliwy
2 łyżki masła
sól
pieprz
opcjonalnie 400g piersi z indyka
- Ugotuj makaron al dente w dużym garnku z osoloną wodą. Mieszaj go co jakiś czas a do wody dodaj oleju by się nie posklejał.
- Na patelni rozpuść oliwę i masło, na których będziesz smażyć pokrojoną drobno dymkę i czosnek nie dłużej niż 2 minuty.
- Jeśli chcesz do makaronu dodać indyka, pokrój go w kostkę i dodaj do smażących się już składników. Dopraw go solą i pieprzem.
- Kiedy indyk będzie już delikatnie zarumieniony dodaj szpinak i podsmaż go. Możesz dodać masła, aby składniki się nie spaliły. Kiedy się już rozpuści (jeśli wybrałaś ten mrożony), dodaj starty ser kozi lub kozią fetę pokrojoną w kostkę (kozia feta jest najlepsza na świecie!).
- Całość dopraw solą i pieprzem do smaku pamiętając o odpowiedniej ilości czosnku! To on nadaje smak potrawom ze szpinakiem!
Smacznego!
A jeśli zasmakowałaś w potrawach z kozim serem albo już go lubisz, polecam Ci wypróbować też inne przepisy. Osobiście polecam te ze strony jednego z moich ulubionych serów :) link do strony z przepisami>> http://chavroux.pl/
Dodaj komentarz