Świat zmienia się nam bezustannie. Każdego dnia na naszych oczach zachodzą w nim ważne zmiany, których możemy nie dostrzegać od razu, ale które rzutują na nasze życie. Tak właśnie przez lata zmieniło się na przykład podejście do seksu. Tego jak go uprawami, kiedy, gdzie z kim oraz w jakim wieku. Zmieniła się jego świadomość, postrzeganie oraz nasze nastawienie do niego- choćby przez dużo bardziej otwarte mówienie o nim nie okraszone zalewającym nas rumieńcem.
Seks w czasach naszych dziadków był tematem tabu. Nieodłącznie wiązał się ze ślubem i utrzymywaniem swojej cnoty do nocy poślubnej. W czasach naszych rodziców, nieco się to zmieniło- Hipisi, wolna miłość itd…wiecie o czym mówię ;) Mimo wszystko nadal otwarte rozmowy o seksie, epatowanie nim czy afiszowanie, siało zgorszenie. Dziś jest już zupełnie inaczej. Kobiety plotkują o nim na głos w kawiarniach, panowie bardzo śmiało opowiadają sobie o nim we własnym gronie (czasem zbyt śmiało). Wymieniamy się między sobą doświadczeniami, odczuciami, umiejętnościami. Robimy to, ponieważ je mamy, korzystamy z tego, że w dzisiejszym świecie brak miłości czy partnera nie jest barierą do tego by korzystać z seksu. Czy to dobrze czy źle- pozostawię waszej ocenie.
Jak jest jednak z tym seksem po ślubie lub w dłuższym związku? Jak wygląda on w naszym świecie? Polskich realiach? Jak wygląda w naszych domach i związkach? Wychodzi na to się, że słabo. Okazuje się, że zwykle nasze życie łóżkowe kwitnie wtedy, gdy nie jesteśmy w stałym związku lub w ogóle nasz status to singiel. To wtedy stać nas na szaleństwa, eksperymenty, gorące historie, płomienne romanse i flirty. Czemu jednak nie zawsze umiemy przenieść te zachowania na swój związek lub małżeństwo?
Ktoś mógłby rzec, że przecież to właśnie w relacji gdzie jest uczucie, miłość, przywiązanie- seks powinien smakować niebiańsko, być szalenie ważny a my powinniśmy pragnąc tej drugiej strony. Niestety nie zawsze tak. Okazuje się, że seks uprawiamy niechętnie, rzadko i bez fantazji. Nie chce nam się, nie traktujemy tego jak coś super, nie celebrujemy, nie skupiamy na sobie tylko na „szybkim odbyciu samego aktu”. Kobiety rzadko się starają by czymś zaskoczyć, by się postarać, kupić super bieliznę, gadżety, naszykować kolacje. Mężczyzną też często brakuje fantazji i romantyzmu. Podchodzą do seksu jak do czegoś co im się należy i jest czymś czysto mechanicznym. Rzadko słyszy się o tym, że po roku czy dwóch zdobywamy się na fajerwerki, atrakcje, spontan czy eksperymenty. A warto. Nuda w sypialni bardzo często szybko przenosi się do nudy między nami i nudy w naszym wspólnym życiu. Podsycanie ognia miedzy nami powinno być stałym elementem naszego życia takim jak zjedzenie obiadu czy codzienna kąpiel. Nie przemawiają do mnie argumenty i miejskie legendy o braku czasu, o przytłaczających obowiązkach domowych itd. To tylko kwestia lenistwa lub braku organizacji. Jeśli ludzie pracujący po kilkanaście godzin dziennie umieją się zmobilizować, to ktoś pracujący osiem również. Dodajmy, że seks i bliskość z ukochanym powinna być przyjemnością i relaksem a nie przykrym obowiązkiem, więc traktowanie go w ten sposób oznacza jedynie, że między wami może nie ma aż takiego uczucia a jakim myślałaś.
Pamiętaj, że zarówno seks przed i po ślubie powinien trzymać swoją „jakość” ;) To jedna ze sporych składowych związku i relacji budująca nie tylko bliskość i intymność miedzy nami, ale przede wszystkim uczucie. Nie powinnaś tego zaniedbywać a raczej pomyśleć czy nie zrobisz sobie i swojemu partnerowi większej przyjemności porannym seksem niż zrobieniem mu kanapek do pracy ;)
Ana says
U mnie seks w malzenstwie skonczyl sie dwa lata temu, a i wczesniej byl dla mnie tylko przykrym obowiazkiem…jak rozladowanie napiecia tylko nie mojego…obecnie jestem w trakcie rozstania z mezem. W kłotni z rodzicami na temat rozstania uslyszlam, ze seks jest nie potrzebny, a dziecko mozna przeciez adoptowac…
Nieznudzona says
Po 25 wspólnych larach sex jest dalej frajdą. Może nie tak często jak kiedyś lecz dalej będący motorem życia. Można?
karmel says
jasne, że można! Gratulację! :) wystarczy chcieć i czasem się postarać :)
Ola says
Wszystkie powazne badania wykazują co innego- to wlasnie wierni sobie malzonkowie okreslaja wieksza satysfakcje z zycia seksualnego niz inne formy partnerstwa.
Iwona says
Prawda jest taka, że na to też trzeba sobie zorganizować czas i ustalić jako priorytet po prostu.