!!NOWY POST!!
Dziś chciałam napisać dla Was coś motywującego, pokrzepiającego i przede wszystkim zachęcającego do walki o siebie oraz swoje marzenia. Mam nadzieję, że po przeczytaniu tych kilku słów, poczujecie w sobie siłę i determinację by działać, w końcu sięgnąć po swoje marzenia!
Jestem przekonana, że większość z nas to kobiety czynu a to dlatego, że nasza płeć bywa szalenie uparta i zacięta, kiedy czegoś pragniemy. Nie ważne czy chodzi tu o upatrzonego faceta, nową sukienkę czy inne rzeczy. Jeśli czegoś naprawdę pragniemy, jesteśmy w stanie stanąć na głowie by to dostać. Czemu jednak tak wiele z nas w końcu rezygnuje, poddaje się i porzuca wielkie plany? Cóż, jest kilka czynników, które szczególnie często na to wpływają.
Pierwszy z nich to nagła utrata wiary w siebie. Cóż, nasza samoocena oraz przekonanie o tym, że damy radę, często jest uzależniona od opinii innych, tego jak w danym momencie się ze sobą czujemy, czy z kimś jesteśmy itd. Kolejna kwestia to leń. Tak, bywamy szalenie leniwe plus potrafimy czasem wymyślić tonę bezsensownych wymówek, byle się za coś nie zwinąć ;) A jak wiecie, póki nie ruszy się tyłka, nic samo się nie wydarzy. Zdarza się również, że w drodze po marzenia, nagle dopadają nas wątpliwości, obawy, strach. Mogą dotyczyć różnych kwestii: tego, że nie damy rady, tego, że to do czego dążymy jest śmieszne, boimy się porażki, tego, że się wygłupimy i wielu innych.
Ja chciałam Wam jednak powiedzieć, że marzenia i pragnienia są dla ludzi i po to by je realizować oraz spełniać. Na przeszkodzie mogą nam stanąć jedynie nasze ograniczenia, czyli de facto my sami. Z innymi rzeczami można walczyć, przejść je, ogarnąć. I mimo, że brzmi to pewnie banalnie, szczególnie kiedy akurat jest się w dole i absolutnie nic nie napawa optymizmem oraz nie daje nadziei, naprawdę tak jest. Wystarczy ogromna chęć, determinacja i ciężka praca.
Spełniajcie marzenia, róbcie rzeczy, które uważacie za ważne i wielkie. Nie bójcie się marzyć i po te marzenia sięgać. Nie zrażajcie się ani pierwszą, ani dziesiątą porażką. Zawsze warto próbować dalej by osiągnąć wymarzony cel. Pamiętajcie, że ważne/wielkie/cenne rzeczy, niestety zwykle rodzą się w pocie i bólach ;) Niech Was to jednak nie odstrasza, bo uczucie spełnienia czy wygranej są cudowne i uskrzydlają. Życzę Wam z całego serca, poznania ich smaku i zawalczenia o siebie!
Marlena says
Jak cudownie, ze przeczytalam ten post w deszczowy ponporanełkowy poranek Miła motywacja! ❤
Z Pamiętnika Zołzy says
Wszytko co piszesz to święta prawda! Ja po trzydziestce odnalazłam siebie, zrozumiałam czego chcę i do tego dążę. Przestałam obawiać się marzeń, teraz powoli je spełniam ale wiesz co? Zdarza mi się, że moje otoczenie mnie nie rozumie, że uważa za swego rodzaju dziwadło, bo jak to jest, że „baba” jest pewna siebie, wie czego chce i nie boi się tego zdobywać? Cóż, jest XXI wiek, a ja mam wrażenie, że jednak nie wszyscy są na to gotowi, że pełno jest stereotypów, które są nieśmiertelne, ale trudno, ich strata :) pozdrawiam