!!NOWY POST!!
Dziś chciałam napisać Wam nieco więcej na temat Social Media, które przewijały się ostatnio w kilku i moich i Waszych wypowiedziach. Dlaczego, iż uważam, że nie tylko nie są rzeczą dla każdego, ale więcej… Jestem przekonana, że potrafią zniszczyć nam życie osobiste. O tym w dzisiejszym tekście.
Zacznę od tego z czym myślę, że zgodzimy się wszyscy- mianowicie, że SM, a raczej większość ich użytkowników, kreują totalnie nieprawdziwy, wyimaginowany obraz swojego życia, związku, macierzyństwa i codzienności. Przepełnione entuzjazmem posty oraz piękne zdjęcia, mogą wskazywać na życie w ciągłym szczęściu, bogactwie, dostatku, bez problemów dnia codziennego oraz wszystkiego tego, z czym każdy z nas zmierza się każdego dnia. Masa fit- wariatów, mam których dzieci zawsze są grzeczna i śliczne, ludzi w idealnych ubraniach, kawiarniach, domach itd. Wszyscy oni wydają się żyć w innym świecie, utopii, czymś, co chyba nie istnieje a w każdym razie wydaje się być nieosiągalne. Część próbuje nam wmówić, że faktycznie może tak być a każdy ich dzień od rana do nocy wygląda właśnie tak. Inni, pokazują tylko strzępy swojego życia, pozostawiając miejsce na odrobinę tajemnicy bez całkowitego odkrywania się.
Dlaczego więc jest to świat niebezpieczny: dla przeciętnego człowieka, dla kobiet podglądających swoje koleżanki, dla młodzieży czy każdego innego użytkownika? Myślę, że przede wszystkim dlatego, że marzymy o tym by nim przesiąknąć, być takimi, jak ludzie, których tam oglądamy, prowadzić takie życie, mieć takie domy, dzieci, związki i relacje. Fiksujemy się na tym. Traktujemy jako pewnik. Wzorujemy się na tym ślepo. Korzystamy z SM, ale często bezmyślnie… Oburzamy się i chłoniemy to co tam oglądamy, ale nie analizujemy tych informacji. Nie dopuszczamy do siebie myśli i oczywistości jaką jest fakt, że TO TYLKO SKRAWKI CZYJEGOŚ ŻYCIA. Nie oddzielamy ich od codzienności. Nie potrafimy traktować tych przekazów jako zwyczajnie miłych dla oka, inspirujących, zabawnych, wesołych, pozytywnych, mogących wywołać uśmiech na naszej twarzy, dać kopa w gorszy dzień czy zmotywować. Traktujemy je zero jedynkowo i bezmyślnie- i tu zaczynają się kłopoty.
Znam masę ludzi zafiksowanych na tym, co dzieje się w sieci i u konkretnych osób, mniej lub bardziej znanych, a także ich znajomych. Te osoby dosłownie żyją ich życiem lub za wszelką cenę dążą do tego, by w identyczny sposób kreować tam również siebie. Swoją frustrację, brak poczucia wartości, samotność i inne uczucia, starają się ukoić i zaspokoić za pomocą SM. Niestety często robią to w bezmyślny sposób i kompletnie się w tym zatracają. Podporządkowują temu wszystko i wciąż nie są zadowolone ze swojego życia, bo…nadal nie wygląda ono tak jak u ich Insta-ulubieńców.
Czy jest to więc wina samych SM, czy również nas? Tego, że śledzimy tam przeróżne osoby i ich sposób na życie, pasję, codzienność czy tego, iż robimy to w sposób głupi? To pozostawię ocenie każdego z nas. Chciałabym jednak podkreślić fakt, że wszystko, z czego korzystamy, powinno być używane z umiarem i bez popadania w skrajności. Te nie są dobre w żadnej dziedzinie życia. Korzystajmy więc z nowinek z głową, zawsze z głową :)
Dodaj komentarz