Ostatnio na moim prywatnym profilu na Fb zamieściłam wpis o tak zwanej (przypomniana mi przez kolegę nazwa) – polskiej żółci. Wpis dotyczył tego jak bardzo źle nasza polska mentalność a czasem zawiść i zaściankowość, znosi sukcesy i powodzenie innych. Treść postu brzmiała tak:
„Muszę to napisać, bo szlag mnie trafia na tą polską, głupią zazdrość, zawiść i zaściankowość. Weźmy taką Anie Lewandowską. Młoda, ładna, ambitna, pracowita, pomagająca charytatywnie razem z mężem… Ale nie, przeciętny, szary Polak widzi tylko jej kasę i opluwa ją anonimowo w Internecie, bo wtedy choć trochę mu lepiej. Żenujące…. Każdego dnia patrzę na to i krew mnie zalewa. Widzę jak i moi znajomi odnoszący sukcesy czy wzbogacający się, są podobnie traktowani przez otoczenie. Nikt nie widzi ich ciężkiej pracy czy lat wyrzeczeń tylko fajną furę, na którą na pewno uzbierali kradnąc czy dom, który z pewnością odziedziczyli po ciotce z Ameryki. Samo wszystko się im udało i wyszło. Przecież mieli farta, nie? Patrzą i z zawiścią życzą by się Ci „dorobkiewicze” udławili tym dobrobytem.
Cóż, a kto powiedział, że wszyscy mają być przeciętni i zarabiać średnią krajową? Sukces nie jest dla przeciętnych, niewymagających i bez ambicji. Oczywiście można takim być, ale bez pretensji do tych, którym chciało się harować latami. Amen.”.
Pod postem pojawiło się mnóstwo komentarzy osób, które się z nim zgodziły (uff całe szczęście, że mam wokół siebie takich znajomych i przyjaciół, bo już całkiem straciłabym wiarę w ludzkość). Niestety taka jest przecież prawda. Nie każdy chce odnosić sukcesy, ale i nie każdy jest na tyle zdeterminowany by je osiągnąć. Żeby była jasność – nie ma nic złego w byciu przeciętną osobą skupioną tylko na tym by mieć spokojną pracę, normalny byt, rodzinę i wieść zwyczajne życie. Absolutnie nie. Karygodnym jest jednak opluwanie kogoś za to, że ma ambicje na więcej, że mu wychodzi, że odnosi sukcesy na przeróżnych polach, spełnia się a czasem i przy tym bogaci. Karygodnym jest rozliczanie obcej osoby z każdej ciężko zarobionej przez nią złotówki i oburzanie się, że kupiła sobie torebkę za trzy czy pięć tysięcy. Kurczę, zarobiła na nią więc czemu ma jej sobie nie kupić? To są jej pieniądze! Kochamy zaglądanie do cudzych portfeli, żyć, spraw i łóżek. Uwielbiamy newsy, ploteczki, pikantne szczegóły dotyczące znajomych, znajomych naszych znajomych czy celebrytów. Wiele osób tylko tym żyje a żywi się żerowaniem na czyimś szczęściu a czasem i…nieszczęściu – to przecież cieszy najbardziej. To, że chciał, ale mu się nie udało, nie wyszło mu, niech ma za swoje.
To czego w ludziach nienawidzę to zawiść, zazdrość, zaściankowość, zakłamanie i wpieprzanie się w cudze sprawy. Zawsze starałam się tępić takie zachowania odcinając się od tych, którzy je prezentowali. Kiedy jednak widzę kolejny durny artykuł w jakimś szmatławcu o tym jak to Lewandowska zaraz wyskoczy nam z lodówki (cholera- sami piszą o niej 3 razy dziennie, więc hmm…sami się do tego przyczyniają), Urbańska zrobiła karierę bo ma za męża Józefowicza ( no wcale nie chodzi o jej wszechstronność i talent) czy, że ktoś kupił kolejne buty za kilka tysięcy to mnie cholera bierze. Po pierwsze co to kogo obchodzi, po drugie to stek bzdur a po trzecie…,jeśli ktoś chce mieć tak samo – musi robić coś w tym kierunku. Dzierżenie pilota przez tv czy hejt na Pudelku, nie sprawi, że w życiu coś się zmieni i zadzieje.
Nie trzeba wiele, by zadziało się w naszym życiu coś fajnego. Zapisz się na kurs, zacznij czytać, wyjedź na warsztaty, odważ się założyć własną działalność, rozwijaj swoje pasje… Opcji jest masa. Tylko od nas zależy jakie wybierzemy i jak wykorzystamy swój czas. Każdy z nas, jeśli tylko ze chce może odnosić swoje mniejsze i większe sukcesy. Musi być jednak gotowy na nienawiść innych i odpornym na porażki. To one są nieodłączną częścią dążenia do „czegoś więcej” i to właśnie odporność na nie oddziela tych, którzy dochodzą na szczyt od tych, którzy przy pierwszej lepszej wymiękają. Moim zadaniem, jeśli czujesz miłość bliskich – dziecka, partnera, rodziny, znajomych – kogokolwiek i starasz się robić coś dla swojej przyjemności, nie będziesz czuć potrzeby hejtowania innych a już na pewno nie będziesz mieć na to czasu. Musiałam to z siebie wyrzucić J jestem ciekawa Waszych opinii
kasia159 says
Najczesciej czyjeś sukcesy przypisujemy przypadkowi czy szczęściu Dostrzec czyjąś ciężką pracę jest najtrudniej bo wtedy trzeba się przyznać przed samym sobą ze z lenistwa,braku determinacji ,wytrwałości jesteśmy właśnie ‚przeciętni ‚ Dlatego następnym razem kiedy kogoś ‚pojade’ ugryze się w język ,zastanowię dwa razy ,pomyślę zanim powiem ☺dzięki
Maria says
Taka jest nasze Polska mentalność I nie wiem czy to się kiedyś zmieni..