To, że szczerość w związku jest konieczna, wie chyba każdy człowiek. Od niej wszystko się zaczyna i na niej powinno kończyć. Szczerość wyrażana w uczuciach, w gestach, czynach, słowach jak również umiejętności komunikowania sobie najważniejszych rzeczy to podstawa zdrowej i mogącej się rozwijać relacji… Kiedy tego braknie, zaczynają się kłopoty, mimo że na pierwszy rzut oka całość sytuacji może przedstawiać się naprawdę ok.
Szczerość to nie tylko codzienne bycie ze sobą fair, ale również szanowanie swoich marzeń, pragnień i…ustaleń. Związek to oczywiście sztuka kompromisu, ale bardzo często wiążemy się z kimś nie tylko dla samej chemii i pięknego uśmiechu, ale również wspólnych celów, marzeń, pragnień i wizji bycia we dwoje. Oszustwem jest więc kiedy Twoja wybranka opowiada Ci o marzeniach związanych z domem pełnym dzieci, psem i rodzinnym spędzaniem czasu a po ślubie ledwo możesz wydrzeć ją z za biurka w pracy nie mówiąc już o reszcie. Tłumaczenie, że zmieniła zdanie, że chce odsunąć te marzenia na dalszy plan i każe Ci czekać, jest szalenie nie fair. Podobnie działa to w drugą stronę. Mężczyzna, który od lat obiecuje Ci pierścionek, poważny związek i rodzinę a potem wpędzając Cię w lata, rezygnuje i stara się wymiksować jest gówniarzem i tchórzem.
Grono osób twierdzi, że jasne stawianie spraw w związku jest nieromantycznie i nie powinno się tego robić. Ja jednak jestem zwolenniczką jasnego podejścia do spraw, które ważą losy naszego życia. Nie wydaje mi się by było coś złego w tym, że wprost mówię o jakim związku i jakiej relacji marzę, czego od niej oczekuje i jak widzę naszą przyszłość. To pozwala na zweryfikowanie oczekiwań i tego, czy w ogóle jesteśmy w stanie znaleźć wspólną płaszczyznę do budowania czegoś we dwoje. Skłania to również do pewnych deklaracji, które jeśli są szczere, mogą zaowocować czymś bardzo pięknym i dokładnie takim jakiego oczekiwałyśmy.
Jeśli szukasz poważnego związku, pragniesz stabilizacji to komunikując to na początku i w nienachalny sposób od razu dajesz sygnał potencjalnemu wybrankowi, który albo ma podobne oczekiwania od zawieranej znajomości, albo nie i wtedy nietracące czasu, rozstańcie cię się zanim stracisz kolejne miesiące i…złudzenia. Osobiście uważam, że moment, w którym zdobyłam się z W. na taką rozmowę (a właściwie on mnie trochę do niej przymusił), był w brew pozorom jednym z najromantyczniejszych i piękniejszych w moim życiu. To uczucie, kiedy okazuje się, że facet, z którym czujesz takie porozumienie i taką chemię pragnie dokładnie tego samego…jest magiczne. Taką magię lubię. Nie watę cukrową i jednorożce a prawdziwość relacji jaka nas łączy. Wiąże się z nią przecież nie tylko podejmowanie wspólnych decyzji i życie w zgodzie z samym sobą i partnerem, ale i minimalizowanie sytuacji stresowych, zaskoczeń i problemów, które i tak zawsze się pojawiają. To dzięki wspólnej wizji przyszłości, możemy przez nie z łatwością przechodzić i traktować jak kolejne zaliczone wyzwanie a nie życiowy dramat. Dzięki temu spajamy się jako drużyna grająca do jednej bramki a nie szarpiąca się para, w której każde chce ciągnąć w swoją stronę. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której rozmawiasz o takich kwestia z partnerem po 2-3 czy 5 wspólnych latach. Pomyśl sama jak to bezsensowne!
Mam nadzieje, że wielu z Was dałam do myślenia i sprowokowałam do nieco bardziej przemyślanego planowania wspólnej przyszłości. Być może cześć z Was właśnie z tego powodu się rozwodziła, część szuka i wciąż się zawodzi, albo jest zaskakiwana zupełnie nie tym czego się spodziewała. Lekarstwo to- jasne oczekiwania i ich artykułowanie. Nie czekanie na to, że ktoś się domyśli, czy że może mu się odmieni. Dorośli ludzie powinni być szczerzy, świadomi swoich decyzji i słowni.
Ania says
Ciesze sie, ze jestes, czuje jakies wewnetrzne wsparcie!<3 uswiadamiasz wiele rzeczy:)
Tomasz says
Sedno sprawy. Nie mozna nic zbudować na kłamstwie. Udowodnione kłamstwo skutkuje brakiem zaufania, stajemy sie wobec partnera podejźliwi, a to niestety ciągnie za soba lawinę zdarzeń, które powodują zle relację. Pamiętajmy, lepsza najgorsza prawda, niz najlepsze kłamstwo. Pozdrawiam.