Przelotne znajomości to coś co ludziom różnie się kojarzy. Jedni utożsamiają je ze skakaniem z kwiatka na kwiatek i niezobowiązującym seksem, inni uważają, że to zwyczajne poszukiwanie drugiej połówki/partnera/wygodnej dla siebie relacji. U jednych sytuacja taka może trwać latami, innym nieco mniej czasu zajmuje dobór osoby na dłużej lub…na zawsze. Ja mimo wszystko częściej spotykam się z negatywnym odbiorem takich poszukiwań. Zarówno kobiety jak i mężczyźni raczej nie chwalą się zmienianiem partnerów jak rękawiczek. Starają się przedstawić takie sytuacje jako chwilowe szaleństwo, odreagowywanie zakończonego związku. W dzisiejszych czasach kiedy zarówno kontakt jak i dostęp do szybkich spotkań ułatwiają nam portale randkowe, społecznościowe oraz kojarzące nas aplikacje, nie jest to najmniejszym problemem. Popularne są również układy typu „friends with benefits” czyli mówiąc najprościej, przyjaciele spotykający się wyłącznie na seks.
Dlaczego takie relacje mimo często pejoratywnego postrzegania mogą nas czegoś nauczyć? Z kilku względów. Pierwszy bardzo prozaiczny, ale ważny czyli „trening czyni mistrza”. Poznawanie różnych ludzi w sytuacjach randkowych uczy nas otwartości, artykułowania potrzeb, rozmowy z osobnikiem płci przeciwnej jak również opowiadania o swoich potrzebach. Tak samo jak z jazdą na nartach czy na rowerze, możemy osiągnąć pewne umiejętności na poziomie zarówno podstawowym jak i zaawansowanym.
Kolejnym argumentem jest nasze zachowanie i aura. Jeśli obracamy się w śród ludzi, jesteśmy nastawieni na randkowanie nie zakładamy niczego z góry spinając się, od razu wydajemy się swobodniejsi, rozluźnieni, nie zjada nas stres. Obycie z sytuacjami męsko damskimi powoduje, że kiedy dochodzi już do spotkania nie trzęsiemy się jak galareta, nie zalewamy kawą, nie bełkoczemy z nerwów bez sensu. Nawet bardziej skryte i zachowawcze osoby, trenując tego rodzaju sytuacje, są w stanie po pewnym czasie dużo swobodniej podejść do tematu.
Częste spotkania i zmiany partnerów, pokazują również ludzką różnorodność, dają nam możliwość zobaczenia co może nam zostać zaoferowane. Dzięki temu nie zamykamy się na jakiś jeden wzorzec lub model, ale jesteśmy w pełni świadomi wachlarza możliwości i tego co nam odpowiada a co na pewno nie. Wielokrotnie spotykałam się z opisami kobiet, które po latach tkwienia w jednym związku, znajdowały nowego partnera i ze zdumieniem stwierdzały „nie wiedziałam, że może być inaczej”, „Nie miałam pojęcia, że tak się da”.
Oczywistą sprawą są również temperament, charakter i to jak te cechy wpływają na nasza satysfakcję płynąca z seksu czy relacji. W tym temacie, też wielokrotnie spotykałam się z opowieściami koleżanek, które z zapartym tchem opowiadały o tym jak to nowy partner oświecił je w tym czy innym temacie łóżkowym lub zaprezentował niespotykane wcześniej umiejętności. Cóż- pewnie nigdy by się o nich nie dowiedziały, gdyby nie próbowały. Teraz większość z nich wie już, które są zdecydowanie na tak a które wykluczone.
Nie twierdzę oczywiście, że teraz każda z nas powinna codziennie spotykać się z kimś innym, trenować, ćwiczyć i przebierać- zupełnie nie o to chodzi. Uważam, że kluczem jest swoboda, nie zmuszanie się, szczerość w kontakcie. Tak jak wspomniałam na początku, każdemu z nas inaczej i w różnym czasie udaje się trafić na dopasowanego partnera. Szukając go jednak, warto wyciągać wnioski z relacji, które przydarzyły nam się po drodze, nie bać się ich i uczyć na podstawie każdej z nich. Być może to właśnie suma tych doświadczeń, pozwoli nam na sprecyzowanie tego czego szukamy i pragniemy docelowo.
Aneta says
Bardzo dobry wpis Karola
Ann says
Popieram w 100% :)
Moniś says
W samo sedno!
Mnóstwo racji jest w tym co piszesz….dzieki takim spotkaniom z płcią przeciwna(a przez 3 lata samotnosci bylo ich naprawde duzo) jestem bardziej swiadoma czego oczekuje od partnera i czego najczesciej oni oczekują. … jakich cech sie wystrzegac a jakich pożądać no i oczywiscie kto zasluguje na wieksza uwage a komu trzeba powiedziec „ze to nie to” i nie robic złudnych nadziei….nie raz tez trzeba sie zmierzyc tez z porazka i tym ze my nie jestesmy ta osoba ktora ta druga szuka.
Prawda jest taka ze kazdy wnosi cos do naszego zycia…nie zawsze jest to miłość fascynacja i zauroczenie czasami to lzy i cierpienie….ale czasami jest to tez zwykla przyjazn…oparcie …dzieki takim osobom spotkanym na swojej drodze mozna wierzyc ze jeszcze istnieja „prawdziwi faceci” …a ten jedyny odpowiedni dla nas gdzies tam jest… chodzi samotny po swiecie…i czeka …na nas :-)
Nie wolno sie poddawac…. i nie wierzyc zbytnio w slowa ze miłość sama cie znajdzie…bo zawsze szczesciu troche trzeba pomoc !
Facet says
Chciałem coś odać, jednak tak pięknie już to ujęto, że pozotaje mi tylko potwierdzić w całej rozciągłości.
karmel says
miło mi to słyszeć ;)
Miska1802 says
To prawda, nie zawsze partner z którym jesteśmy obecnie jest tym ostatnim. Moja mama jak się dowiedziała że po roku rozstaliśmy się z moim partnerem, powiedziała „z następnym? Co ludzie powiedzą?”. A był to mój w zasadzie 4 partner, ale on nie potrafił żyć w związku i mimo że próbował to jednak woli być wolnym strzelcem.