Może znacie taką sytuację, może nawet same ją przeżyłyście i będziecie bardzo dobrze wiedziały o czym piszę. Wyobraźcie sobie czas, kiedy miałaś złamane serce. Cierpiałaś, czułaś jak Cię boli i krwawi. Widok zakochanych par i szczęśliwych osób dosłownie Cię dobijał. Miałaś dziwne wrażenie, że cały świat śmieje Ci się w twarz, że każdy jest szczęśliwy, zakochany i beztroski a tylko Ty- jak ta biedna sierotka- zostałaś oszukana, wykorzystana lub porzucona i zostawiona właśnie w takim stanie.
Teraz przypomnij sobie chwile zakochania. Motyle w brzuchu i świat, który oglądałaś przez różowe okulary. Wszystko wydawało się takie piękne, jasne, wesołe a Ty pełna energii, werwy tak, że dosłownie mogłaś przenosić góry a Twoja doba była rozciągnięta do granic tak byś mogła być ciągle na najwyższych obrotach. Wydawało Ci się, że każdy się do Ciebie uśmiecha, jest życzliwy i wesoły.
Czemu jest tak, że kiedy Ci smutno, każdy dobija Cię swoim szczęściem i tryskającą miłością? Kiedy jesteś radosna i zakochana nie tylko masz zupełnie innych humor i aurę, ale i problemy oraz wszelkie przeciwności losu topnieją. Tak samo jest z rozwodem, który spada na Ciebie nagle i równie nagle okazuje się, że każdy dokoła również się rozwiódł lub rozwodzi. Zdradą, przez co potem w każdym facecie widzisz niewiernego gnojka i oszusta czy wiele, wiele innych sytuacji. Tak właśnie działa projektowanie sobie rzeczywistości… A czemu o tym piszę?
Wiele z Was często wspomina, że „wszyscy faceci to dupki”, „każdy chłop to maminsynek”, „nie ma miłości”, „każdy związek jest skazany na porażkę” itd. Prawda jest taka, że powtarzając sobie te rzeczy i tym samym wmawiając je sobie, robicie wszystko by stały się waszą rzeczywistością. Możesz śmiać się lub nie, ale nastawienie, racjonalne patrzenie na rzeczywistość i szukanie pozytywów są szalenie ważne. Większość rzeczy siedzi przecież w naszej głowie, decydując o naszych nastrojach oraz tym jak patrzymy na wszelkie otaczające nas sprawy. Jeśli będziesz każdego dnia utwierdzała się w przekonaniu, że miłość jest do dupy a każdy facet to świnia- wierz mi, że tak będzie. I tradycyjnie już pewnie ileś pań napisze komentarz, że przecież tak jest i że one mają w nosie i wolą być same – i ok. mają do tego prawo, nikt im tego nie zabroni, ale niech pamiętają, że taki stan rzeczy, jest tylko i wyłącznie ich decyzją a na takie się nie narzeka ;)
Jeśli usilnie będziesz chciała coś zobaczyć, zobaczysz to- możesz dostrzec wielką miłość w ogromnej błotnistej kałuży jak i maleńką chmurkę zwiastującą burzę na błękitnym, czystym niebie. Od Ciebie zależy, czy spojrzysz na rzeczywistość racjonalnie czy nie. Czy będziesz ją koloryzować czy deprecjonować każdą dobrą rzecz, która Ci się przytrafi. Nie szukaj problemów tam, gdzie ich nie ma i nie dokładaj ich sobie, kiedy akurat masz szansę złapać oddech. Życie jest na to za krótkie i dostatecznie skomplikowane ;)
B says
a ja juz przestalam wierzyc.
uwielbiam czytac Twoje wpisy i zawsze daja mi kopa, ale mam dosc.
30tka prawie na karku, wszyscy dookola zycie poukladane a u mnie jak zwykle jeden wielki rozpierdol…
karmel says
Kochana, wiek nie ma tu nic do rzeczy. To, że ktoś jest w związku czy ma teoretycznie stabilną sytuacje tez nie oznacza, że ma poukładane życie ;) bo rzadko kiedy ktoś je teraz ma. A sytuacje zawsze można zmienić ale najpierw warto zastanowić się z czego wynika wspomniany przez ciebie „ rozpier… i co można z tym zrobić.
B says
:*
kolejny raz weszlam w cos na 100%, zaryzykowalam praca, serduchem, czasem, energia… i kolejny raz sie przejechalam, w ostatnim czasie po prostu ciezko mi wierzyc, ze ta sytuacja moze sie jeszcze zmienic biorac pod uwage wszystkie porazki ktore zaliczam od paru ladnych lat…
czas chyba skupic sie TYLKO na sobie i moze na chwile obecna bedzie to najlepsze rozwiazanie <3
Dominika says
Jest nas dwie:( od wczoraj singielka z sercem dosłownie wyrwamym w piersi. Dalam z siebie wszystko i nic mnie samej nie zostało. Cóż – sama jestem sobie winna.
mallgos says
oj chyba jednak ma, ja jestem już przed 40-stką i coś o tym wiem, panowie w moim wieku są już w dużej mierze zajęci.
M says
Nie jesteś sama. Też mam identycznie. 32 lata na karku. Dziecko. Jestem po rozwodzie który ciągnął się ponad 3 lata. Aktualnie bez pracy. Po półrocznym nieudanym związku. Nie jest łatwo poukładać swoje życie. Jest to bardzo trudne. Tylko ja…. Dalej wierzę że mi się jeszcze uda :) Chociaż faktycznie dzisiejsi Panowie pozostawiają wiele do życzenia. Boją się podjąć decyzję. Boją się zobowiązań. Żyjemy w czasach gdzie łatwiej odpuścić niż o coś walczyć. Po co się starać.
I też mam takie dni kiedy chce mi się płakać i wyć do księżyca. Są też takie kiedy nie czuję nic zupełnie, taka totalna pustka. Nie jest mi ani przykro, ani smutno, ani też źle ale też nie czuję szczęścia i radości.
Mimo, że zbierałam się z podłogi już tyle razy zawsze staram się wierzyć że będzie dobrze i mi się uda :)
Trzymam kciuki żebyś i Ty ułożyła swoje życie tak jak byś tego chciała :)
Grześ says
To samo mam
Emi says
Dokładnie jak bym czytała swoją historię. …
Na obecną chwilę szczesliwa ale czy na dobre. ..skoro włącza mi się to co zwykle i o czym właśnie przeczytałam
argerka says
pokaleczona po rozwodzie z kilkuletnim synem i drugim nieudanym związku Znalazłam A może narazie to mnie znalazł jak mi się wydawało ideał świetnie sie dogadywalismy bylo jak w bajce wspólna decyzja o ciąży życiu zaręczyny i miesiąc po odszedł …stwierdził że życie go przerosło za miesiąc rodze drugie dziecko ….znow sama morze lez zero pomocy facet piprostu zniknal w jeden dzien …
I co …
Bjedronka says
Dasz radę! Jestem w tej samej sytuacji. Jest czasem ciężko, bo to szczęście wymarzone prysło jak bańka. Ale wiesz co? Trzeba wychować dzieciaki, pokazać środkowy palec złemu światu i iść dalej z podniesioną głową. Wierzę cały czas, że gdzieś tam jeszcze będę szczęśliwa pozdrawiam Cię i nie dawaj się
MałaMi says
Lubię czytać twoje posty,niestety mnie szczęście chyba opuściło i jakoś nie chce wrócić .Najpierw rozwód po którym jakoś się pozbieralam a później pojawił się ktoś , kto mógłby pomóc odnaleźć mi to szczęście, ale przez moją głupotę nie będzie dane nam się spotkać zostały tylko zdjęcia i wspomnienia.
Bjedronka says
Dasz radę! Jestem w tej samej sytuacji. Jest czasem ciężko, bo to szczęście wymarzone prysło jak bańka. Ale wiesz co? Trzeba wychować dzieciaki, pokazać środkowy palec złemu światu i iść dalej z podniesioną głową. Wierzę cały czas, że gdzieś tam jeszcze będę szczęśliwa pozdrawiam Cię i nie dawaj się
Magda says
A ja powiem tak. Przez lata żyłam w złości, żalu, nienawiści. Faceci to najgorsze zło, byly kawał …. Tak było do wczoraj. Zdecydowałam się na psychoterapię, o co od dawna prosila mnie corka ,rodzina, ale ja bardzo się przed tym broniłam, teraz wiem ,że to był błąd. Po jednej rozmowie cos do mnie dotarło, dalo do myślenia inaczej pozwoliło spojrzeć na to co sie stało .Czuje jakiś przyplyw energii i radość. Będę teraz walczyć o siebie. Nawet jesli czasem zycie da mi w kość. A i jeszcze odezwał się do mnie ktoś kiedyś mi bliski i może …. będę jeszcze szczęśliwa :)