Starsi faceci kręcą płeć piękną od zawsze. Wydają się tacy dojrzali, tajemniczy i magnetyczni. Szczególnie młode kobiety kategoryzują ich jako inteligentnych, rozwiniętych, doświadczonych (nie tylko zawodowo ;) ), mających ustabilizowane życie, wiedzących czego chcą itd. Tak, ten zestaw cech plus twarz Pierce’a Brosnana lub Ala Pacino, mogą w nas obudzić przeróżne gorące fantazje, ale…no właśnie. Jak jest z tymi starszymi w realu?
Pierwsze pytanie to oczywiście „co oznacza, że starszy?”. W mojej ocenie to mężczyzna mający lat o 10 więcej od nas lub starszy. Na pewno ma też znaczenie czy jest mężczyzną z przeszłością, z zobowiązaniami, czy bliżej mu latami do naszego taty czy nie, jak wygląda, jaki tryb życia prowadzi i wiele, wiele innych. Tak jak nie da się dokładnie przybliżyć związku z młodszym, rozwiedzionym czy innymi, tak samo nie ma jednego szablonu, jeśli chodzi o tych starszych. Przede wszystkim nie warto ich wrzucać do jednego wora. To, że Ty jesteś ze starszym facetem i świetnie się Wam układa, nie znaczy, że Twojej koleżance też tak będzie. Wiele zależy od człowieka, od podejścia i sytuacji. Sama różnica wieku, często nie jest największym problemem. Może nim jednak być różnica temperamentów, poglądów, doświadczenia, Waszych środowisk, najbliższych, jego przeszłość itd. Przewalczenie tych rzeczy, zależy od Was i Waszego dogadania się jak i dotarcia.
Przypadki są jednak różne i na prawdę ciężko wypowiedzieć się w tej kwestii jednoznacznie. Tym bardziej, że jak wiecie- nienawidzę generalizować. Na pewno jednak trzeba mieć świadomość, wspomnianych wcześniej możliwych zgrzytów. Niestety, starszy facet to ryzyko jak każdy jeden, ale niewiadomych jest trochę więcej. Może to być typ pt: „żadnych zobowiązań poza rachunkami za mieszkanie”, wieczny Piotruś Pan, mężczyzna pod tytułem „wciąż sprawdzam, czy jestem taki zajebisty”, który podrywa młodsze dla sportu, sprawdzenia się i oczywiście nie bez przyjemności, maminsynek zgrywający pana dorosłego, który lata ze swoim praniem i prasowaniem do mamusi a przy okazji zje u niej schabowego z mizerią”, lub ex mąż i ex tatusiek- spragniony „nowszego modelu”.Pamiętaj o tym, że (zarówno Ty jak i on) żyjąc jako singiel, mieszkając samemu i będąc panem swojego czasu, losu i planów, możesz sama wpaść w pewnego rodzaju pułapkę. Nie musisz się z nikim liczyć, sama wszystko sobie ustalasz, organizujesz, nadajesz temu priorytety. Nie musisz iść na kompromisy, nie musisz się starać, nie musisz się z nikim liczyć. Jeśli ten stan trwa długo, ciężko się już z niego przestawić. Często wywołuje to u nas stres, frustracje, dyskomfort itd. Ciężko jest zmienić tego typu przyzwyczajenia- szczególnie mężczyźnie. Bywa i tak, że ma on 40 lat i nadal jest sam nie dlatego, że bidulek nie miał szczęścia w miłości – może się bać wspomnianych zobowiązań, może nie przywiązywać wagi do deklaracji, może nie chcieć stałego związku bo woli przelotnie i „bez zobowiązań” (zapamiętaj ten zwrot. Od niektórych starszych facetów usłyszeć go możesz nawet wtedy, gdy będzie chodziło o wizytę u niego a nie u Ciebie) oraz wiele innych. Musisz liczyć się z tym, że on ma już swoje przyzwyczajenia, ma kawalerskie zapędy oraz wiele za sobą. Może mieć również nadopiekuńczą mamę, byłą żonę, dzieci z poprzednich związków oraz wiele innych „dodatków”. To rodzaj faceta, którego nie zmienisz. Albo akceptujesz całość z dobrodziejstwem inwentarza, albo nie.
Zdecydowanie zgadzam się, że zdarzają się starsi mężczyźni, którym ciężko się oprzeć. Czarują tak, że Ty zaczynasz czuć się zdecydowanie jak pełnowartościowa kobieta a nie po prostu dziewczyna. Warto jednak zastanowić się co kryje się pod tym czarującym spojrzeniem oraz błyskotliwą elokwencją. Czy oznacza to to czego byś chciała czy coś co pryśnie szybciej niż się pojawiło?
Joasia says
Znowu trafione!!!
Angelica says
Czy taki związek ma przyszłość zależy tylko od ludzi, bo tak jak napisałaś, jeśli ktoś jest nastawiony na wieczną zabawę, to dużo młodsza partnerka może być jedynie odskocznią od nudnego życia, chwilową zabawką, która ma imponować w towarzystwie. Poza tym niekiedy barierą może być intelekt i dojrzałość. Aczkolwiek znam pary: ona przeszło 20 lat, on około 50, są po ślubie, mają dzieci i życia sobie bez siebie nie wyobrażają.
LONKA says
J a mojego partnera poznałam na znanym portalu randkowym,byłam wtedy już po rozstaniu z byłym mężem.Szukałam wsparcia jakiejś bratniej duszy kogoś po takich przejściach jak ja….i wiecie co znalazłam .Znalazłam po dwóch tygodniach,były rozmowy czatowanie, pisanie smsów aż w końcu czas na spotkanie.Wyjechaliśmy w Bieszczady w nasze ukochane góry rozmowom nie było końca czułam ze to jest to czego szukałam.Jest miedzy nami 29 lat różnicy jesteśmy ze sobą juz trzy lata moje córki bardzo go lubią bo jest opiekuńczy dojrzały cierpliwy troskliwy i wiele by tu wymieniać ciągle się rozwija biega dba o siebie mamy wiele wspólnych pasji które realizujemy z moimi córkami.Wspólnie gotujemy,sprzątamy i cieszymy się sobą ze było nam dane się poznać .Śmiało mogę powiedzieć Kocham go i niewyobrażanym sobie życia bez Niego
Klara says
13 lat różnicy wieku i 11 lat romansu (zaczynając ja po 30-ce, on po 40-ce, ja miałam dziecko, on rodzinę ).
Najwspanialszy związek jaki miałam w swoim życiu.
I codziennie od 6 lat wspominam tego człowieka, cały czas tęsknię…. Niestety stało się tak, a nie inaczej, że musieliśmy się rozstać. Zupełny brak kontaktu teraz. Ale to ten człowiek mnie ukształtował na przyszłość, wspierał, dbał, uczył, kochał, dbał o nas, jak o rodzinę. Każdej kobiecie życzę tak fantastycznego starszego partnera jakim był mój ex.
Wiem, że to dla Ciebie po przejściach może być szok. Ale uwierz mi, że facet może mieć tyle lat 2 domy i być szczęśliwy w obu. I są kobiety tak zadbane przez taką osobą, jak ja, tak kochane, i tak szczęśliwe, że są w stanie pogodzić te dwie rodziny (tak, ja uważam, że razem tworzyliśmy tyle lat rodzinę).
Pozdrawiam :)
P.S. Lincz pewnie teraz na mnie będzie ;) ale my się tak bardzo kochaliśmy, że jakoś się tego nie obawiam :D
Lonka says
Wiem o czym mówisz :)
Klara says
Ci mężczyźni potrafią zadbać o wszystko, od codziennych kwiatów w wazonie, pęków róż, po słowa, okazywanie czułości, miłości, zadbanie pod każdym względem.
Takie „coś”, taka chemia, na 100% zależy od dwóch stron. To już nie jest etap zakochania, intymności, ale to już jest zależność.
Taki kochający facet potrafi dbać.
Ale jest jeden warunek: brak ślubu.
Jeśli jakaś kobieta tego nie oczekuje, potrafi się dostosować do sytuacji, nie naciskać na więcej i więcej, bo ma potrzebę wszystkiego i niczego, to może zyskać ogromnie dużo.
Co jest ważniejsze? Wiele lat wspólnego szczęścia, miłości, dbania o siebie, czy coś chwilę i potem nuda, złość, rozwód?
To ja wybieram ten inny rodzaj szczęścia niż ślub, pierścionki….
Takich facetów jest mało :), ale są.
Alicjoner says
oh jak dobrze Cię rozumiem ! dopóki się tego nie przeżyje to się nie zrozumie.
Niestety w oczach perfekcyjnych żon to my jesteśmy „te rozwalające” związek jednak nie tak do końca.
Na własne życzenie zakończyłam związek z mężczyzną starszym raptem o 8 lat ale z bagażem….
najlepsze co mi się w życiu przytrafiło
Papużka says
Ja trwam w tym, co najpiękniejsze… wiem, że nie jest to najlepsze dla nikogo z nas… jest mi cudownie, fantastyczny mężczyzna, nie zabiorę go żonie, za kilka lat przejdą na emeryturę i dożyją wspólnie swojego końca… ja zostanę sama z jego portretem w sercu na zawsze…
Anika says
Wiem o czym mówisz ja teraz to przeżywam on ma rodzinę ja dziecko. Jest 9 lat roznicy. Dzięki niemu odkrywam siebie na nowo odkrywam w sobie kobiete.
M says
Miedzy mna a narzeczonym byla roznica 11 lat. Cudowny, cieply, kochajacy mezczyzna ktory potrafil sprawic ze czulam sie jak kobieta a nie jak dziewczyna. Dwa lata zwiazku. Dwa lata świeżych kwiatow w domu. Dwa lata czulosci, wspolnych decyzji, planow i wspanialej milosci. Dwa i pół miesiaca wspolnej rodziny z naszą córeczką ktora dzis ma prawie 18 miesiecy.. Wierze w to ze gdyby nie wypadek – bylabym tak szczesliwa wiele wiele lat dluzej..
Wiele zalezy od charakterow. Kompromisow. Uczucia. Warto jednak podjąć rękawice i spróbować mimo roznicy wieku..
Emma says
Majac 23 lata poznalam mezczyzne mojego zycpo,13 lat starszego z przeszloscia. Byl nie tyklo cudownym kochankiem, ale wspanialym partnerem. Niestety roztalismy sie po 4 latach zwiazku. Moj zegar biologiczny tykal, on mial juz dwojke dzieci i nie bylo mowy o nastepnym. Ja widzialam siebie juz w bialej sukni, on po rozwodzie nie chcial tego typu zapieczetowania zwiazku. Poznalam innego mezczyzne, ktory oswiadczyl mi sie po trzech miesiacach, slub po pol roku, dziecko po roku. Obecnie jestem mezatka od siedmiu lat i przechodzimy powazny kryzys. Z moim bylym spotykam sie od siedmiu miesiecy…
karmel says
To może warto zastanowić się Emmo nad tym co czujesz i czego pragniesz. Co będzie dla Ciebie i dziecka najlepsze? Możesz zacząć terapię par- zapraszam do mojej terapeutki cudotwórczyni- albo przemyśleć rozstanie. Choć ja jestem zwolennikiem walki do końca ;)
Klara says
A może warto iść za głosem serca i facetem, który kocha, chcę szczęśliwego związku, nawet wychowa czyjeś dziecko, ale własnych już nie chce?
Po co robić jakieś wspólne terapie na siłę? Terapię, to kobieta może w takiej sytuacji sama dla siebie przeprowadzić, a facet dla siebie, żeby wreszcie dorosnąć.
Jeśli ludziom na sobie rzeczywiście zależy, to i bez terapii będą oboje stawać na rzęsach żeby ze sobą być.
karmel says
Jasne, staną na rasach ale czasem potrzebny jest ktoś neutralny z boku. Ktoś kto zauważy pewne rzeczy, podpowie, naprowadzi… Nie ma co na sile pchać sie w związki które nie działają na żadnej płaszczyźnie, ale warto naprawiać te które mają punkty wspólne
Emma says
Prawdopodobnie terapia bylaby ostatnia nasza szansa… Niestety ciezko cokolwiek zaproponowac jak kogos nigdy nie ma, a jak jest to pod wplywem procentow (zreszta notabene z mojej winy). Mimo tego, ze wszystko wali sie i pali, mam nadzieje, ze bedzie lepiej( ale kurka nie jest wrecz gorzej). Ot takie przyziemne marzenia zony:)
karmel says
Warto zawalczyć! :)
Anes says
Emmo największy Twój błąd to to,że obwiniasz się o to,że sięga po % ! najłatwiej napić się zamiast spróbować porozmawiać i wspólnie rozwiązać problem,nie tędy droga ! trzeba razem chcieć i starać się o to,żeby było lepiej . . .
Eli says
Starszy facet, to jest coś… Ma doświadczenie i doskonale wie, w jaki sposób zadowolić kobietę na każdej płaszczyźnie. Niestety jednak, wiele młodych kobiet nie do końca zdaję sobie sprawę, czego może oczekiwać od związku i jakiego faceta chciała by mieć faktycznie. Często myli w takich relacjach zależności między dwojgiem ludzi. Bywa, że nagle ten partner zmienia się w tatusia, bo młodej damie brakowało takich odczuć, gubi się w niuansach przeszłości i teraźniejszości. A taki facet, dość szybko potrafi się zorientować, że jego rola ma zupełnie inny charakter niż by chciał. Ostatecznie odchodzą, ale zawsze pozostawiają pewien ślad, nową naukę – jeśli był to mądry i dojrzały mężczyzna. Dzięki której kolejne relację stają się dużo bardziej prawdziwe, a młoda dama staje się prawdziwą kobietą. Za to mimo porażek, kocha się i zapamiętuje na zawsze takich facetów.
mala158 says
Nie rozumiem wogole tematu. Dlaczego starszy facet moze byc taki jak opisujesz a facet w moim wieku to juz nie ?
Aleksandra says
Hmm…dla mnie związek ze starszym mężczyzną (23lata) to czas najpiekniejszych chwil w moim życiu.
Tak naprawdę nigdy nie widzieliśmy tej różnicy wieku. Ja starałam się dostosować do Niego a on do mnie.
Po tylu latach naprawde widze jego zmianę. To dostosowanie. A i on nie narzeka że jestem dziecinna.
Co jest najgorsze w takich związkach ? To ze trzeba spakować się i wyjechać na bezludną wyspę bo ludzie potrafią naprawdę uprzykrzyc życie.
Wierzę jednak ze jeżeli ludzie mają odpowiednio poukładane w głowach to są w stanie to przetrwać.
Powodzenia dziewczyny ! I nie rezeygnujcie z miłości tylko dlatego ze komuś to nie odpowiada. :)
SlodkaMalina says
Czekałam na taki artykuł w Twoim wydaniu… Jestem w związku z mężczyzna starszym o niecałe 20lat,on po rozwodzie ja zerwanych zaręczynach. Jakim jest typem? Ciagle się go „uczę”.
Jest wrażliwy na swoim punkcie,pochodzimy z dwóch różnych światów-kompletnie dwie inne planety,ale… Udaje nam się iść na kompromisy,ustępować,dogadać.Mam wrażenie,ze to ja częściej zamilkne(mimo ze jestem temperamenta) niż on,choc on tak nie uważa.
Ale kocham go szalenie,bo w każdym związku trzeba umieć pójść na kompromis a ja przy nim mogę się tego nauczyć :) Zmieniając się przy nim,napewno mi to nie zaszkodzi a wręcz pomoże być lepszym człowiekiem ☺️
cytrus says
Kurcze,
mega dojrzały wpis. Kibicuję mocno i jestem pełen podziwu że tak świadomie mówisz o kompromisach.
Zazdroszczę :)
Ayria says
Przez 1,5 roku byłam w zwiazku z żonatym, 17 lat starszym facetem. Odeszłam od niego ale obiecalismy sobie, że gdy jego dzieci dorosną będziemy razem. On był gotowy już 2,5 roku temu ale ja balam się odejść od ojca moich dzieci… Pewność że chce z nim być, że to miłość mojego życia poczułam w maju. Napisałam mu smsa żeby zadzwonił bo chcę mu coś ważnego powiedzieć. Byłam gotowa rzucić wszystko i biec do niego, ułożyć sobie z nim życie. Wtedy pierwszy raz od 8 lat dopuściłam do siebie tę miłość, którą wcześniej tłumiłam. Na drugi dzień zadzwonił telefon, myślałam że to on. To była jego żona, chciała mi powiedzieć, ze zginął w wypadku a ja smsa wysłałam w dniu pogrzebu. Cały czas zbieram się po tym wszystkim. Nikogo tak nie kochałam jak jego. Był moim wszystkim. Kontakt mieliśmy praktycznie caly czas. Łączyła nas niesamowita więź. Zawsze gdy słuchałam naszych piosenek czułam jakby był obok a na drugi dzień dostawałam sma „słuchałem naszej muzyki, czułem jakbyś była obok” Wiem ze mnie kochal przez te wszystkie lata i że byłam jego największą miłością. Takie rzeczy się czuje. 1 listopada pierwszy raz byłam odwiedzić jego grób. Zrobiłam sobie tym niesamowitą krzywdę. Dotarło do mnie, ze go naprawdę już nie ma… Wszystko wróciło i znowu nie ma dnia bym nie płakała za nim.
Łukasz says
W sumie dobrze ci tak. Sorry ale jesteś podła.
B says
Bo kochała kogoś kto miał zobowiązania?
To znaczy, że bardzo wielu podłych ludzi na świecie.
Miłość jest zawsze dobra.
W. says
Dziękuję Ci za ten wpis…
Rozczarowana says
A ja jestem w związku ze starszym od siebie mężczyzna o 14 lat. I nie mogę powiedzieć bo zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia. Oboje jesteśmy z przeszłością ja mam syna 4 lata który mieszka ze mna. On ma córkę 17 lat która mieszka w Polsce. Oboje mieszkamy i pracujemy z Niemczech. W związku jesteśmy od 6 miesiecy. Ale niestety dziś właśnie myślę co mam z tym wszystkim dalej robić. Na początku było pięknie czule słówka prezenciki wyjazdy każda wolna chwila razem długie rozmowy przez telefon pisanie seks po prostu rewelacja. Wspólne plany o domu rodzinie itp. Z moim synem dogaduje się rewelacyjnie. Niestesty po 2 miesiącach czar prysl. Unika rozmów na nasz temat jak tylko się posprzeczamy przestaje pisać dzwonić przyjeżdżać. Nic mnie tam nie zabija jak brak kontaktu. Chciałam żeby się do nas przeprowadził ale powiedział że nie chce mieszkać w mieszkaniu w którym mieszkałam z moim ex. Nie wiem co mam robić naprawdę. Jeszcze do tego wszystkiego doszło to że jego córka jest przeciwna naszemu związkowi ciągle robi mu wyrzuty że ma nową rodzinę itp. To wszystko nie jest takie proste…
Ona wie says
Właśnie taki starszy pan rozbił moją rodzinę. Żonka zapatrzona miała romans pół roku. Została dwoje małych dzieci. Dziś jest sama. Dodam, że ów piernik był facetem jej najlepszej przyjaciółki
B says
Kobiety nie mają romansów ot tak sobie. Jest taka mądra przestroga, zeby zadbac o swoją kobietę, bo zrobi to za Ciebie ktoś inny. Działa w obie strony..
cytrus says
To nie sprawa z tym „piernikiem”, tylko twoja żonka zdecydowała się na romans, na ryzyko na wszystko.
Nie mi oceniać jak i dlaczego zostawiła dzieci, może jest po prostu słabym człowiekiem.
Z Twojego posta przebija satysfakcja że dostała „za swoje” i jest sama. I na tym poprzestańmy. Pogratuluj sobie, że nie żyjesz w ułudzie.
Po co fascynujesz się tym facetem (w negatywny sposób) a aluzje że był facetem jej najlepszej przyjaciółki, świadczy na pewno niefajnie o nim, ale przede wszystkim o twojej żonce (bo rozumiem, że przytaczasz ten fakt gdyż jedną zostawił dla drugiej).
Jak to w życiu.
Mala says
Ja poznalam mezczyzne starszego o 18 lat jak mialam sama mialam 18 lat. Juz niedlugo minie id tego czasu 10 lat. Mam meza, dziecko i cholernie za nim tesknie. Mamy ze sobą sporadyczny kontakt ale strasznie mnie ciagnie do niego.Niestety nie jestem z nim bo zabraklo mi odwagi zeby nie zwracać uwagi na krytykę innych i drugi aspekt jest taki ze nie chialam rozwali jego rodziny. Do dzisiejszego dnia zalujemy ze się nie zgodzilam. Takze zazdroszcze Wam ze macie swoich „staruszkow” przy sobie.
cytrus says
Zrób rachunek sumienia. Uczciwie. Chociaż spotkaj się z nim aby być w porządku w stosunku do męża.
Możesz tylko się upewnić że dobrze zrobiłaś albo… odwagi :)