Siła słów, komunikacji, tego czego się nie powiedziało lub powiedziało za dużo, jest zadziwiająca. Czasem to właśnie one decydują o naszym być albo nie być, o naszym związku, danej relacji, tym czy coś się w ogóle ma szansę zadziać…
Patrząc wstecz i mając doświadczenie takie jakie mam, naprawdę dostrzegam jak wielką siłę mają słowa. Jak wiele kluczowych dla mojego życia sytuacji, potoczyło się w taki lub inny sposób, bo coś zostało powiedziane lub…pewnych słów komuś zabrakło. Teraz wiem, że z pewnością zaważyło to również na związkach lub relacjach, które przez to się rozpadły albo nawet nie rozpoczęły ;) Istnieje też wiele osób, którym chciałam coś powiedzieć, wyznać, wykrzyczeć i tego nie zrobiłam, czego częściowo żałuję, albo z czego się cieszę.
Same na pewno wiecie i znacie z autopsji takie sytuacje. Przyjaźnie, związki i miłości, które zaczęły się lub skończyły z powodu słów. Czy mimo to jesteśmy jednak świadomi ich wagi? Niestety wydaje mi się, że nie. Często nie zdajemy sobie sprawy z tego jak są ważne i ile znaczą. Często rzucamy je na wiatr, wypowiadamy bez zastanowienia, przemyślenia, odpowiedzialności. A za słowa powinniśmy brać odpowiedzialność. Za „kocham” i za „przyrzekam” równie mocno jak za „nienawidzę”, „nie kocham”, „nie wybaczę”.
Bardzo często mówi się, że słowa ważniejsze są dla kobiet niż mężczyzn. To nas uwodzi się słowem a ich obrazem. Czy faktycznie tak jest? Nie byłabym tego taka pewna. Myślę, że niezależnie od płci, dla obu stron są one niezwykle ważne i często to na nich opierają się nasze najważniejsze życiowe decyzje. Dlatego właśnie tęsknie za czasami, gdy słowa faktycznie miały jakąś wartość. Kiedy ludzie zdawali sobie sprawę z tego jakie są ważne i kiedy obietnice, przysięgi czy zapewnienia były naprawdę wiążące. W dzisiejszych czasach nie możesz mieć nawet pewności, że ktoś umawiający się z tobą, że przyjdzie na spotkanie. Czemu tak łatwo przychodzi nam mówienie a tak trudno, wywiązywanie się z tego co się powiedziało? Cóż to chyba sprawka tak bardzo ułatwionej możliwości komunikowania się przez różne media. Wyślesz komuś wiadomość mailem, smsem czy na fb i już – poszło. Tak samo łatwo można to przecież odwołać. To tylko jedna wiadomość czy telefon. Nic więcej. Lekko przychodzi nam więc paplanie co ślina na język przyniesie i przy takiej ilości, jakość komunikatu strasznie spada.
Zastanawiałaś się kiedyś „co by było gdyby?”: pewne słowa nie padły, gdyby on powiedział Ci co czuje, gdybyś Ty go zatrzymała, gdyby on nie uniósł się dumą itd…? Czy są słowa których żałujesz lub takie, których zabrakło Ci odwagi by wypowiedzieć?
an says
Idealnie w punkt, niestety czasu nie da się cofnąć i pewnie nie dowiem się co by było gdyby każde z dwojga powiedziało co myśli. Słowa…tak niewiele, a jednak aż tyle.
Zraniona says
Słowa mają wielką moc i ton ich przekazu. Są słowa, które dodają nam skrzydeł i słowa kolce, które nas ranią. Często dajemy się ranić słowami kolcami ponieważ nie potrafimy się bronić, wtedy brakuje nam słów, nie jesteśmy konfliktowi. Żyjemy i dajemy innym przyzwolenie na takie traktowanie, milczymy, bo trafiamy na mistrza, który miażdży słowami. Załuję, że w niektórych sytuacjach nie miałam odwagi powiedzieć, co mnie uwiera, milczałam, czułam jak w gardle rośnie mi „coś”, dopiero ulało się, jak dostałam kopa, ( który mnie jeszcze niesie) zrozumiałam, że muszę dbać najpierw o swoje samopoczucie.
Freya says
Słowo raz wypowiedziane nie powraca. Dlatego trzeba uważać co i komu mówimy, bo czasem takie bezmyślne paplanie czy wypowiedziane w gniewie słowa mogą mieć opłakane skutki.
Ona38 says
Słowa są ważne, jednakże liczy się słowność i co za tym idzie – czyn. Mówić można dużo i pięknie, ale musi mieć to pokrycie. . .
Anna says
Dla mnie słowa to klucz.. jednak jest jeszcze jeden kłopot to co ja mówię nie zawsze jest odebrane w takim kontekście i zrozumiane.. dialog i dopytywania .. sprawdzanie czy i jak odebrał zrozumiał.. daje obraz i komunikację tą najważniejsza ♥️