Jakie jest młode małżeństwo- jak większość z Nas wie, zwykle takie samo. Zakochani, oglądający świat w różowych okularach, zapatrzeni w to jak cudownie będzie zaczynać razem wspólną, najdłuższą (bo już do samego końca razem) drogę. Ledwo ucichło weselne „sto lat”, jeszcze nie dojedliśmy resztek jedzenia z wesela a biała suknia nie zdążyła się zakurzyć a już na naszej drodze pojawiają się pierwsze przeszkody.
Niestety, wielu młodych ludzi biorąc ślub totalnie nie spodziewa się ile pułapek i niebezpieczeństw czeka ich na starcie. Oczywiście rozumiem pochłonięcie i zaaferowanie uroczystością, przygotowaniami, gośćmi, atmosferą itd., ale kiedy światła zgasną a parkiet opustoszeje, dopiero wtedy zaczyna się real life. Czego się strzec. Postaram się opisać w skrócie ☺
- Teściowe- mogą być największym błogosławieństwem jak i największym przekleństwem. Z doświadczenia wiem, że nawet najcudowniejsza teściowa z ogromnym sercem, lejąca balsam na uszy, może być jednak przeszkodą. Jeśli chodzi o moją ex teściową, nie jestem w stanie powiedzieć na nią złego słowa, ale wiele mogę powiedzieć o tym jak wielkim złem dla młodego małżeństwa, jest mieszkanie z teściami. Nie ważne czy są fajni, mili i serdeczni. Chodzi o samą ich obecność, która jest niedopuszczalna. Dwie gospodynie w jednym domu to zdecydowanie za dużo. Tyczy się to gospodarowania, wtrącania w pranie, gary, zajmowanie się „jej ukochanym synkiem” itd. Jeśli masz w planach mieszkanie „na chwilkę” z teściami- poszukaj pilnie planu B.
- Ty w domu, on w pracy- jak bardzo byś nie chciała się spełniać jako młoda zona i jak wiele zapału byś nie miała, on Ci w końcu minie. Nie mówię, że przestaniesz dbać o dom, ale po prostu przestaniesz wytrzymywać nerwowo tkwienie w nim. Jak znienawidzisz to, że tam jesteś, twoja nienawiść przeniesie się na wiele innych rzeczy, wypadniesz z „normalnego” życia a frustracje będziesz wyładowywać na chłopie. Dom to jedno, inne zajęcia to drugie- zapomnij o separowaniu się w czterech ścianach bo zamierzysz się w gburowatego odludka oderwanego od rzeczywistości.
- Będzie po staremu- no niestety, nie będzie. Możesz się śmiać lub nie, ale czy chcesz czy nie, ludziom po ślubie ciut przestawia się w głowie. Niby wszystko jest jak dawniej, niby tylko tyle, że nosimy obrączki i możemy mówić do siebie „mąż i żona” a tak naprawdę nasz głowy robią w tym czasie swoje. On myśli o Tobie jak o strażniczce domowego ogniska, która będzie już zawsze harować w domu i czekając na niego. Nikt mu jej nie zabierze bo w końcu kopnął ją zaszczyt bycia jego żonką. Ona z kolei załącza w sobie tryb „cerber”, zionie na każdą która tylko na niego spojrzy, zaczyna zauważać jego niedoskonałości i to, że pozostanie z nimi do grobowej deski. Oczywiście baba stara się też wtedy odciąć chłopa od wolnych jeszcze kolegów, wypadów na mecz czy piwo bez niej, co by zminimalizować zagrożenia płynące z zastania za chwilę, samotną matką.
- Jakość seksu- seks zdecydowanie smakuje inaczej. Oczywiście to od Was zależy na ile się zmieni i na ile będziecie wzniecali razem ten ogień, ale…warto o tym pamiętać. Oczywiście na początku jest go masa i jest super. Gorzej gdy pojawia się rutyna, na którą nie masz pomysłu. Wtedy jest zdecydowanie gorzej… Konieczne jest znalezienie sposobu na to, żeby nie znudził Cię codziennie rano widok tej samej twarzy obok a atmosfery nie zabijał nocny oddech.
- Wady jak grzyby po deszczu- tak, tak właśnie będą się pojawiać, rosnąć i dawać o sobie znać. Codziennie będziesz próbowała z nimi walczyć, wmawiać sobie że miną a potem przypomnisz sobie, iż to przed ślubem wmawiałaś sobie, że po znikną. I co? I są nadal…maja się świetnie i zupełnie nie chcą znikać. Wtedy też przypomnisz sobie o wielu innych rzeczach, o których myślałaś, że zmienią się po ślubie np.: że on się będzie bardziej starał- bo żona, że do domu będzie szybciej wracał stęskniony, że będziecie sobie jedli z dziubków, że szanując Twoją ciężką pracę i sprzątanie, postara się mniej brudzić, skończy z chrapaniem i zacznie korzystać z kosza na bieliznę. Koleżanki mówiły Ci, że to się nie zmieni, a Ty się z nimi kłóciłaś i im nie wierzyłaś mmm?
Dziewczyny, te które może jeszcze się łudzą. Oczywiście, że po ślubie masa się zmienia. Bardzo, bardzo dużo się zmienia. Jemu rośnie brzuszek na przykład a Ty robisz się bardziej zrzędliwa. Czy coś zmieni się na lepsze…? Hmm.. możesz próbować, ale na wszelki wypadek, załóż wersję, że się nie zmieni lub zmieni na gorsze a kiedy to przyswoisz, zastanów się jeszcze raz nad pomysłem ślubu z ta konkretną osobą ☺
Dodaj komentarz