W ostatnich tygodniach kilkukrotnie i dość dobitnie miałam okazje zauważyć, że wspomniana w tytule dzisiejszego posta perspektywa, nie kończy się na „horyzoncie” czyli tym co wydaje nam się tak dalekie i szerokie. Sporo osób zapomina, że poza nim jest jeszcze sporo przed nami, za nami, czy choćby nad nami, czego być może skupiając się na swojej perspektywie nie zauważamy.
Każdy z nas ma garść doświadczeń, które zbiera w ciągu swojego całego życia. Wiek, pochodzenie czy płeć nie ma tu nic do rzeczy, bo w dzisiejszych czasach niejeden 20 letni człowiek ma ich o wiele więcej niż osoba po 40. Zmieniły się czasy, styl bycia, nasze przyzwyczajenia, rozrywki, podejście do wielu rzeczy czy możliwości. To jak żyli nasi rodzice będąc w naszym wieku, diametralnie różni się od tego co w jakiej rzeczywistości przyszło żyć nam. To również jest jeden z powodów, dla których ta perspektywa u każdej z osób jest inna i pozwala na wyciąganie z goła innych wniosków. Bywa i tak, że wielu ludzi pewnych rzeczy nie chce widzieć, ignoruje je, wypiera lub okłamuje samych siebie by nie dopuścić do siebie myśli, że żyje w błędzie. Ten samokrytycyzm, szczerość względem siebie i słuchania nie tylko innych, ale i wsłuchiwanie się w siebie, to bardzo ważna sprawa. Moim skromnym zdaniem to coś nad czym większość z nas nie pracuje i co zaniedbuje. Świetnie idzie nam ocenianie innych, przyszywanie łatek czy rzucanie szalenie śmiałych opinii, stwierdzeń czy wyzwisk, w kierunku osób ledwo nam znanych. Jeżeli jednak chodzi o nas samych, nie jesteśmy już tacy wyrywni.
Ja nie twierdze, że bycie krytycznym wobec siebie jest łatwe – oczywiście, że nie jest, ale jest tak samo ważne jak przyjmowanie krytyki czy próbowanie stawiania się w sytuacji innych. Bardzo mądre powiedzenie głosi, że możesz ocenić kogoś dopiero gdy ubierzesz jego buty i przejdziesz w nich drogę, którą i on pokonał. To jest sedno całej sprawy. Bo sytuacja sytuacji nierówna.
W ostatnim tygodniu napisałam post, odnośnie szacunku- do siebie i innych. Spotkał się on z ogromnym odzewem, ale to co chciałabym na jego podstawie napisać to to, że po raz kolejny pokazało mi to bardzo wiele. Poza kwestiami mniej istotnymi jak brak umiejętności czytania ze zrozumieniem oraz nie czytania do końca przy bardzo ochoczym komentowaniu to jedno. Kolejne kwestie to brak krytyki wobec siebie przede wszystkim. Łatwość oceny obcych, dorabiania ideologii, filozofii a czasem i całej historii ot tak, bardzo szybko i lekko w cholernie ostrych i często wulgarnych słowach. Zauważyłam, że to przychodzi niektórym ludziom szalenie łatwo a na pewno łatwiej niż…no właśnie – przeczytanie, przemyślenie, wyciągnięcie jakiś wniosków… Bez ataków i gorzkich słów, za które potem co niektórzy przepraszają tłumacząc się, że „nie doczytali” lub „nie zrozumieli” …
Kochani, pamiętajmy o szacunku do siebie, pamiętajmy o tym horyzoncie, który nie jest końcem całości naszego widoku. Pamiętajmy o innych ludziach, którzy mogą wyglądać na za młodych, za starych, za mało znających się, zbyt wesołych czy przesadnie smutnych. Czasem „to nie jest tym na co wygląda”. Życzę Wam tej myśli z tyłu głowy zawsze, kiedy czy w kwestii siebie samego czy relacji z drugim człowiekiem, będziecie potrzebowali spojrzeć z boku, ocenić, podsumować, przemyśleć jak jest :)
mallgos says
Karola kiedyś jak miałam doła, bo moje słowa zostały źle zrozumiane lub też zrozumiane niezgodnie z moją intencją przyjaciółka powiedziała mi – „Nie słuchaj głupich ludzi, bo się w ich chamskiej krytyce pogubisz”. Pozwoliłam sobie jej słowa zapożyczyć i podaję dalej każdemu kogo spotkała podobna sytuacja. Niestety natura ludzka jest jaka jest, więc trzeba pogodzić się z faktem, że wciąż łatwiej rzucić kamieniem niż zrozumieć lub też uprzejmie zwrócić uwagę, że może w swoich przemyśleniach nie jesteś obiektywna. Fakt faktem, że żyjemy w czasach, w których szacunek do drugiego człowieka i kultura zanikają.
Uszy do góry jesteś fajną dziewczyną i póki mi nie ubliżysz to będę cię czytać ;-) :-).