Dziś mamy szczególny dzień. Poza imieninami mojej ukochanej siostry, wszyscy świętują dziś Dzień Babci J Czemu jest to dla mnie szczególny? Bo moja babcia – szczególnie ta zmarła – była dla mnie absolutnie szczególnym człowiekiem… Zawsze, kiedy musze o niej coś powiedzieć lub napisać, zalewam się łzami… Tak, jestem wzruszona i rozczulona myślami o tym jaka była i ile z siebie dawała nam, wnukom.
Przede wszystkim była cudownym i niezwykle dobrym człowiekiem. Reprezentowała wszystkie wartości jakie są dla mnie jako człowieka absolutnie najważniejsze. To ona mnie ukształtowała, nauczyła praktycznie wszystkiego, pielęgnowała w nas dobro, wrażliwość, odpowiedzialność. Równocześnie była szalenie uduchowiona, pełna spokoju jak i werwy, szaleństwa i uśmiechu. To była babcia, która jeździła z nami na sankach, łyżwach, rowerze czy skakała na skakance ;) Piekła najlepsze ciasta na świecie, robiła domowy makaron, ale kompletnie nie umiała gotować ;)
Dziś wspominam ją ze wzruszeniem i nie umiem zrozumieć jak to się stało, że jakoś sobie bez niej poradziliśmy… Jednak udało się i mimo ciepłych myśli, wspomnień i ogromnej miłości do niej – żyjemy dalej.
Podobnie kochani jest z innymi bliskimi, związkami, miłościami, które pojawiają się w naszym życiu. Niektóre potrafią całkowicie nim zawładnąć, a potem w jakiś okolicznościach się kończą. Zwykle czujemy wtedy tak przejmującą pustkę, ból i żal. Wydaje się nam, że absolutnie nie będziemy w stanie tego przeżyć… a jednak, udaje się nam to, bo świat zwyczajnie kręci się dalej…
Może to zabrzmieć sucho i bardzo zasadniczo, ale tak właśnie jest. Każde większe rozstanie buduje w nas poczucie końca świata, a czas weryfikuje to, że wcale tego końca nie ma i nie będzie. To jak każda inna rzecz w przyrodzie – coś się kończy a coś zaczyna… Aby się jednak zaczęło, konieczne jest pozwolenie na ten nowy początek oraz pożegnanie tego co się w jakiś sposób skończyło. Jeśli kurczowo będziemy trzymać się przeszłości, nie dostrzeżemy tego co nowego przynosi nam życie i los. Możemy przegapić wielkie szanse, zmiany, szczęście czy nową miłość. Nie oznacza to, że musimy wymazać z pamięci wszystko co przeżyliśmy – przeciwnie. Pielęgnujmy w sobie wspomnienia i ciepłe myśli o tych, którzy na to zasługują, a jako przestrogę bierzmy to w czym popełniliśmy błąd lub co nam się nie udało (na tym przecież polega czerpanie z doświadczeń). Nie dajmy się jednak uwięzić i zamknąć w ciasnej klatce bez wyjścia zwanej „przeszłością”. Pozwólmy sobie na wejście w przyszłość.
Ja każdego dnia myślę o moich dziadkach, każdego dnia staram się korzystać z ich rad oraz tego czego mnie nauczyli, codziennie wieczorem to o nich myślę, modląc się przed snem. Wiem, że w ten sposób zawsze będą w pewien sposób ze mną. Czynami i codziennością wybiegam jednak na przód i nie daje się zatrzymać.
Mam nadzieję, że też tak do tego podejdziecie i niezależnie od tego czy bliskie i ukochane osoby odeszły z Waszego życia z własnej woli, czy też zabrała je śmierć, będziecie umieli iść na przód… Tego bardzo Wam dziś życzę :)
Justyna says
Piękny wpis… dziękuję
ESTERA says
Ja się nie mogę pochwalić fajną babcią, jednej w ogóle nie poznałam, a druga lubiła tylko robić zamęt w rodzinie, teraz już wiem, że to nie jej wina – po prostu kontynuowała to co sama z domu wyniosła. Rozstania są ciężkie, wiem bo ledwo przeszłam jedno, lada dzień czeka mnie kolejne, jednak emocje z czasem mijają i człowiek jest w stanie otworzyć się na nowy początek i nowych ludzi ;-)