Dziś chciałam poruszyć temat trudny, trudny dlatego, że przemoc psychiczna to temat delikatny, bolesny i cholernie trudny, bo kontrowersyjny. Zarówno oprawca, jak i ofiara często nie zdają sobie sprawy, że są jego uczestnikami lub że ją stosują- nie jest to jednak usprawiedliwieniem.
Przemoc fizyczna pozostawia widoczne rany, siniaki i ślady na ciele. Jest namacalna. Można ją udokumentować zdjęciem, obdukcją, zgłoszeniem na policję…z przemocą psychiczną, jest zupełnie inaczej. Nie da się jej dotknąć… W związku z tym jej stwierdzenie, wyczucie, udowodnienie często jest dużo trudniejsze lub prawie niemożliwe.
Ogromna liczba kobiet, które do mnie piszą, jest ofiarami właśnie takiej przemocy. Czegoś co niszczy psychicznie, niszczy nas jako człowieka, odbiera nam poczucie wartości, godności, każde nam zachować się przed światem a czasem popycha nas ku chęci odebrania sobie życia.
Przemoc psychiczna to nękanie naszej głowy, naszej psychiki, naszych uczuć i oddziaływanie na naszą sferę duchową i uczuciową. W brew pozorom często takie traktowanie, zbliża nas do oprawcy a nie od niego oddala, dlatego też ciężko nam przerwać tę zależność. Osoba stosująca na nas przemoc psychiczną sprawia, że w pewnym momencie czujemy się jak zero i zaczynamy wierzyć, że tylko ta osoba nas chce i z nami będzie. Czasem lękamy się, że ona – jako nasza jedyna deska ratunku – również nas odrzuci. To pętla, z której trudno się uwolnić i która jest nas w stanie dosłownie udusić…
Tak, duszenie to chyba najlepsze określenie dotyczące przemocy psychicznej (która bardzo często łączy się z uzależnieniem lub problemami psychicznymi oprawcy). Dusimy się w domu, w pracy, w relacjach w swoim życiu i całej sytuacji. To jak pułapka, z której absolutnie nie udaje nam się wydostać a wraz z upływem czasu tracimy nawet siły do walki o to. Miłość jest tu cholernie ważna – to zwykle ona jest początkiem relacji między oprawcą a ofiarą – może to być miłość rodzicielska lub męsko-damska. Myśląc o przemocy psychicznej nie możemy się przecież ograniczać tylko do relacji partnerskich, bo zdarza się ona też w wielu innych.
Walka z nią jest trudna – wyjście z niej bez terapii i pomocy specjalisty bywa praktycznie niewykonalne a odcięcie się od jej wykonawcy konieczne. Często to właśnie ten punkt, najtrudniej jest nam spełnić. Wspomniane wcześniej uzależnienie i strach, utrudnia nam zerwanie kontaktu i odcięcie się od danej relacji. Jest to jednak jedyna droga by siebie uleczyć i dać sobie szansę na leczenie swojej psychiki i wyjście z tego stanu.
Ula says
Nikt kto tego nie przeżył nie zrozumie …nie wiem z kąd miałam tyle siły. ..uciekam. Za mną najtrudniejszy rok w moim życiu. Pozbieralam się z dwójką dzieci. Zaczynam nowe życie. .
To ja M says
Ja też dałam radę, ale nie sama, doszło do tego, że poznałam kogoś… na początku nic poza rozmowami nas nie łączyło, lubiliśmy się i było się komu wyżalić… więc”on” zaczął próbować to zniszczyć, ograniczyć, wkurzał się, że przez kolegę zaczęłam się stawiać, zaczął świrować, odstawiać sceny, przestał się hamować,po 11 latach związku pokazał swoje prawdziwe”ja” doprowadziło to do jednorazowego-jednego jedynego w moim życiu skoku w bok- będąc cale lata o to Oskarżana na każdym kroku,w życiu nie przypuszczałam,że mogę to zrobić….i wiecie? Z perspektywy czasu cieszę się że tak wyszło i żałuję, że nie wcześniej…bo to był jeden jedyny bodziec, który doprowadził do rozstania- wcześniej myślałam o tym,ale panicznie się bałam, że bez niego sobie nie poradzę- wierzyłam w to! Niepotrzebnie! Radzę sobie doskonale ja i moja dwójka dzieci, mimo że trochę czasu zajęło mi, żeby dojść do tego….jest coraz lepiej, a będzie jeszcze lepiej…w końcu spadł mi kamień z serca, czuję ulgę, głęboko oddycham i małymi krokami wracam do życia!!
Nie bójcie się, prawda jest taka, że to oni bardziej się boją żyć bez nas, niż my bez nich!;
Ewa says
Moja historia wypisz wymaluj jest identyczna tylko że ja tkwiłam w takim toksyczny małżeństwie19lat. Ale może było mi trochę łatwiej bo dzieci już dorosłe. Poznanie kogoś pomaga zrozumieć że nie musimy się poświęcac osobie która nas krzywdzi
Ewka says
Witam , tez uciekam od sprawcy było mi trudno ale dałam radę bo byłam ofiarą i dziecko również przez 7lub 8 lat . Owszem nie odrazu było tak agresywnie jak ostatni czas temu. Chodzę po poradę jak uwolnic się z tych myśli. Byłam mężatką 17 lat i wierzyłam w uczucia i zależy mu na rodzinie, ale to była fikcja, wiec postanowiłam się rozwieść. Poszedł do innej kobiety , a ja mam spokój o nie mam leku czy strachu o jego zaczepki, ma partnerką z którą z nią mieszka a na ile ona sobie pozwoli to jej sprawa. Taki człowiek jest chory psychicznie i nie wiem co się dzieje z takim człowiekiem co zostaje sam bo partnerka od niego odchodzi. Czy zagraża niebezpieczeństwo dla siebie i innych….może mam się objawiać ?
Maria says
Jota w jotę jakbym to ja pisała. I też nie żałuję
Magdalena says
Twoja historia to słowo w słowo moje życie.. ..
Malwina says
Rownież uciekłam z 2 dzieci , przeszłam terapie z psychologiem , z nim rozwiodłam się szybko bez winy żeby szybko odciąć się mimo że mogłam walczyć o winę , teraz trochę żałuje ale mam spokój psychiczny a on widuje się z dziećmi przy których się kontroluje . Czasem jeszcze zostały mi zachowania , tłumaczenia się z czegoś jak by on stał obok , ale już to mija ..
Jestem teraz szczęśliwa
Agata says
Dokładnie. Nigdy nie zrozumie tego ktoś, kto tego nie doświadczył. Ja odeszlam dwa lata temu (czytaj oprawca wyrzucil mnie na zbity pysk) i przez piewszy rok zylam w jakims koszmarze, podobnym do tego, jaki zafundował mi psychopata. Teraz wyszlam na prostą, ale gdyby nie sztab bliskich, znajomych i obcych, ale życzliwych mi ludzi to chyba by mnir juz tu nie bylo.
Magda says
U mnie było to dla mnie niezauważalne…przecież to normalne, że czuje się nikim. W koncu nic nie robie a on ciągle jako jedyny depcze ten żwirek kota. To moja wina ze nie może przjeść normalnie po mieszkania. Nie dziw się ze nie masz znajomych. Nikt nie szanuje niepracujacej 30 latki. Co ty takiego robisz? Trochę opiekujesz się dzieckiem. Nie przesadzaj. Inne wracają po pół roku do pracy i nie narzekają. Dom potrafią postrzatac. To normalne że w trakcie kłótni bije się sama pięściami po rękach..ze słowami wiem to moja wina jestem nikim. To że to nie jest normalne zrozumiałam dopiero jak odszedł. .oczywiście przeze mnie bo go kontolowalam a przecież on może nie wracać na noc bo jest jedynym zywicielem rodziny. Teraz chodzę na terapię ale nawet jak z nim pisze to trzesa mi się nogi. Powtarzam sobie..to tylko slowa. Mam prace. Sama place rachunki. Wychowuje samotnie dziecko. Sama zaplanowałam remont i dopilnowalam a jak odszedł znajomi wrócili. Jestem powermom. Dziękuję ze mogę czytać co piszesz i nie jestem jedyną. To daje sile
M. says
Ja mam podobna sytuację, ciężko mi to zakończyć, jest wiele innych kwestii ,Nie mam z kim o tym porozmawiać…nie umiem podjac decyzji. Gratuluję koleżance wyżej podjęcia walki, ::) ja niestety nie umiem, boję się..
Magda says
Jesteś wspaniała kobieta. Nie daj się zastraszyć małemu zakompleksionemu facetowi, który czerpie siłę z Twojego strachu. Przez 10 lat byłam bierna. Przez ostatnie pół roku zrobiłam dla siebie więcej niż przez ostatnie 10. Codziennie zadziwiam siebie ze umiem. Umiesz i możesz wszystko. Przesyłam Ci wielkiego przytula
Bezsilna23 says
Witam w tej samej sytuacji.
monika says
ja odeszlam od oprawcy zostawilam prace w irlandii pol ,juz mija pol roku jest mi ciezko nie moge sie pozbierac bylam u psychologa tylko raz bo nic mi nie umiala pomoc mam 44 lat i moje zycie jak by stracilo sens
karmel says
Ale wie Pani, że jedna wizyta u psychologa nic nie da. To proces, który potrzebuje czasu i wielu spotkań
Doret says
Jak uciec od tego? Strach i uzależnienie, co będzie dalej, czy dzieci mu to wybaczą czy zrozumieją
? NIE MAM JUŻ SIŁY
E. says
Napisałam i nic się nie wyświetla…dlaczego?
E. says
Mój mąż wyzywa mnie bardzo często od debila chodzącej patologii że jestem jebni… i pojeb… ze wyglądam jak tłusta świnia. Swoje wyzwiska tłumaczy tym że gdybym nie zachowywała się jak debil czy jebnię…to nie musiałby mnie wyzywać. Zastanawiam się co ja robię źle? Już nie mam siły płakać…przed przyjściem męża z pracy zaczyna mnie boleć brzuch gdy zbliża się godzina jego powrotu.. Kiedy zaczyna się przemoc psychiczna? Może jest tu ktoś kto mi odpowie gdzie mam iść o pomoc. Jestem zmeczona a mam dopiero 35lat. Nie wytrzymam już dłużej ale nie mam siły tego skończyć. Dziekuje i pozdrawiam. Może mi ktoś odpisze…
Dori says
Niebieska Linia lub Centrum Praw Kobiet. Otrzymasz pomoc psychologa, grupy wsparcia, i pomoc prawną. Polecam. Mi pomogło a już myślałam że w psychiatrii skończę…
To ja M says
Bierz rzeczy i uciekaj, idź do psychologa wygadasz się A ON przedstawia Ci wszystko z drugiej strony, innej perspektywy…. to, że jest Twoim mężem nie upoważnieniem go do ubliżania Ci i pomiatania Tobą, jesteś wolną osobą, a nie jego własnością!
Jeśli już się nad tym zastanawiasz, to znaczy, że jest to odpowiedni moment na zmiany, na wejście w nowe SZCZĘŚLIWE życie, bez niego a za to z podwyższoną samoocena i lekkim sercem i najważniejsze, wewnętrznym spokojem!
Jesteś silniejsza i zaradniejsza niż myślisz!! Pamiętaj o tym!!!
Powodzenia!
MS says
7 lat małżeństwa z oskarżaniem niemal co dzień i zdradę, której nigdy nie było. A zaczęło się kiedy córka miała 5 czy 6 miesięcy a my byliśmy 2-3 miesiące po ślubie…Pretensje o co się dało, wyzwiska za byle co, poniżanie, grożenie, kontrolowanie, nawet rozliczanie z wydatków, zmuszanie do stosunków…Długo by opowiadać. Czułam się jak śmieć. Minęło 2 lata zanim ktoś pomógł mi zrozumieć w czym ja siedzę. Wtedy uciekłam z córką, ale głupia dałam się namówić na powrót. Potem zebrałam się dopiero po 5 latach, bo zaczęłam bać się o swoje zdrowie, życie i bardzo nie chciałam by córka dłużej na coś takiego patrzyła. Bo się przy niej nic a nic nie hamował. Mieszkam za granicą. Jak się zebrałam, tak wylądował z sądowym nakazem eksmisji w ciągu 30 minut po eskortą policji. Tego dnia, co poszłam na policję i do sądu, on zrobił mi kolejną awanturę, był pijany, szarpał, kopnął, uderzył, pluł mi w twarz. Nie pierwszy zresztą raz…Kochane kobietki, życzę siły. Da się odejść, choć łatwo nie jest.
Smyku says
Ja pewnego dnia powiedziałam dość i z jednej strony wyszło mi to na dobre ale z drugiej strony przeżyłam wiele krzywdy. Zaczęłam szukać sprawiedliwości i powiedziałam nie tylko o dręczeniu psychicznym ale i pobiciu. A mój oprawca całkowicie odwrócił kota ogonem żeby oczyścić się w oczach ludzi. Zrobił że mnie wariatkę i mało tego nikt mi nie uwierzył bo przecież on jest taki miły i uprzejmy. Gdybym mogła cofnąć czas to ucieklabym bez słowa a pobicie trzymała w tajemnicy.
E. says
No właśnie mąż uchodzi za szarmanckiego uprzejmego spokojnego faceta. Przykłady ojciec i mąż na pokaz. I kto mi uwierzy?
Magda says
Mój psychiczny oprawca taki był i jest – na pokaz ideał, kocha córkę, zwierzętom pomaga, ma wiele zainteresowań, fajny kolega. Kobiecie powtarza, że jest dla niego najważniejsza. Kiedy zaczęło się piekło? Trudno wychwycić moment. Czułam się jak zero. „Jesteś pojebana, lecz się” „Niby wykształcona, a taka głupia” (sam nie ma nawet matury). Nie jestem już z nim, ale nawet teraz opowiada naszym wspólnym znajomym, jaka to jestem wariatka. Ludzie wierzą we wszystko, co robi na pokaz. W bliskim kontakcie jest psychopatą. Na szczęście nie doszło do małżeństwa.
Załamana says
Mój właśnie taki jest. Niestety mam z nim dziecko i dwójkę swoich. Grozi mi, że zabierze córeczkę, że wygra w sądzie, bo źle wychowuję dzieci. Z moim synem są problemy, ma 9 lat. On wyzywa go od debili i ciągle mnie krytykuje jak do syna mówię. Do tego potrafi awanturę zrobić o wszystko. I wmawia mi, że jestem beznadzieja. A na zewnątrz oczywiście ideał męża i ojcostwa. Boje się o dziecko…nie wiem co zrobić.
Bezsilna23 says
Magda i jak prawnie to wyglądało jeśli nie byliście w małżeństwie??
Bezsilna23 says
To samo. Jak to czytam jestem w szoku ze tyle kobiet przeżywa lub przeżyło taka historie jak ja. 6 lat związku, 3,5letnie dziecko i brak odwagi żeby odejść. 350km od rodziny, brak pracy, depresja. Psycholog? Tak próbuje chodzić od lipca ale niestety mam problem z wyjściem z domu. A terapia przerywana nie skutkuje. Każdego dnia coraz bardziej dość. Tłumacze sobie ze dla dziecka, że tak musi być, że to moja wina a z nikim nie będę i tak szczęśliwa, boję się walki o dziecko. Boję się wszystkiego…. Szkoda że nie ma jakiegoś forum gdzie mogłybyśmy wszystkie się wspierać.
Anna says
Jestem prawie dwa lata po rozstaniu i coraz częściej widzę jak prawie 9 wspólnych lat mnie zniszczyło. Wiele problemów wychodzi dopiero teraz. Aktualnie czekam na ostatnia sprawę rozwodowa która odbędzie się w styczniu. Dzieci zostały przy mnie i codziennie walczę o to, aby zapomniały o tym co działo się wcześniej. Przemoc psychiczna to ogromna niewybaczalna krzywda. Jeśli tylko zauważysz jakieś symptomy i zaczną pojawiać się chwile ‚slabosci’ i Twój partner przestanie Cię szanować, to nie jest on Twoim partnerem tylko oprawca i natychmiast się go pozbądź! Ja teraz walczę ze sama sobą i próbuje stanąć na nogi. Wciąż sama i przestałam wierzyć w miłość. To straszne, ale mam nadzieje, że przejściowe
E. says
Kiedy zaczyna się przemoc psychiczna? Czy tak jak pisałam wyżej wyzwiska męża typu debil jesteś jebnię… pojeba… itp to już jest przemoc psychiczna? Mojbmoz nie u.ie rozmawiać. A gdy mówię mu na głos ze jestem z nim nieszczęśliwa to mi odp ” to masz pecha” albo stały tekst ” życie”. Dwójka dzieci jest i może warto żyć dla nich razem? Choć ja już myślę o najgorszym…
M says
Zapytaj siebie czy warto aby Twoje dzieci patrzyły na to co się u Ciebie dzieje? Czy warto aby słuchały wyzwisk wobec ich matki? One takie życie zaczną uważać za standard – a tego im chyba nie życzysz?
Prawie rozwiedziona says
Dla dzieci? A z jakim wzorcem miłości małżeńskiej Twoje dzieci wejdą w dorosłe życie???!!! Dla dzieci to trzeba skończyć taki horror. Jeśli nie dla siebie samej, to właśnie dla dzieci
M. says
Magda która podpisała się pod moim komentarzem., dziękuję za miłe słowa. Myślę że z czasem dam rade, mam dziwne myśli w głowie, Ale nie zrobię nic bo mam swoje dzieci, z moim mężem, dzisiaj próbuje do niego dotrzeć, to jest tak samo wyzwiska, i on zawsze tłumaczy „bo….” zawsze jest jest jakiś powód by mnie wyzywać,
Wiola says
Ja też wreszcie podjęłam kroki i przedemną rozprawa :( Staram się podnieść a dzieci i przyjaciele są dla mnie podporą :) Jest ciężko ale dam radę, muszę bo wiem że stać mnie na to.
monika says
moj maz jest bandyta /na wysoka skale sprzedaje papierosy nielegalnego pochodzenia/do domu zakupil kilka baniakow na wino dwa lata pedzil bimber w domu -z domu zrobil smietnisko pelno kotow zastraszal mnie w samochodzie umieszczal gps a wszedzie gadal na mnie ze nie sprzatam nie gotuje nikt do mnie nie mial szacunku i kazdy sie odwrocil odemnie
Marta says
Ja właśnie jestem w takim małżeństwie gdzie w czterech ścianach terror a na zewnątrz miły pomocny facet , idealny ojciec super kolega.Cały czas jestem przed jego rodzina oczerniana i on przypisuje i swoje zle rzeczy.Do tego stopnia że kiedyś w jakieś rozmowie było na temat tego że mnie przecież pobił to usłyszałam kochanie tobie coś się pomieszalo to przecież ja zostałem przez Ciebie pobity . Zbieram się w sobie małymi kroczkami żeby odejść jest trudno bo ma on po swojej stronie sztab sw9jej rodziny która z nim pójdzie po trupach do celu póki mnie całkowicie nie zniszczom już próbowałam 2 razy odejść…
Z Pamiętnika Zołzy says
Bardzo dobrze, źe poruszyłaś ten temat, bo w dzisiejszych czasach przemoc fizyczna często nadal bywa tematem tabu, lub jest zwyczajnie bagatelizowana. Jak słusznie zauważyłaś jest to także przemoc i chociaż często trudniej ją udowodnić to nie znaczy, że nie można. Przemoc niszczy życie- nie tylko dorosłych ale także dzieci. Przeraża mnie tylko fakt, że tak wiele kobiet ciągle w tym tkwi, bo od dawna miały wpajane, że są „do niczego”. Ten temat koniecznie trzeba nagłaśniać.
Pozdrawiam.
Magda.
Mężczyzna z krwi i kości says
Tak to prawda, jak czytam w komentarzach. Nie rozumie ten który tego nie doświadczył. Cieszylem sie jak dziecko jak „usunąłem” ja ze swojego życia. Dzieci ktore posiadamy wymmusza niestety jakiŝ kontaktvktóry na szczeście jest ograniczony do minimum. Ale niestety chora osoba bez hamulców próbuje „gryźć” I niszczyć jeszcze to co pozostało. Niestety nie zdając sobie z tego jak bardzo jest chorą osobą mimo wcześniejszych prób pomocy
Justyna says
Znam to doskonałe. Niestety dalej nie mogę się uwolnić od człowieka, który się znęca psychicznie. Czuję się jak ptaszek w zamkniętej klatce, duszę się. Od roku walczę w naszych Sądach o lepsze życie dla mnie i moich dzieci. Macie rację, że znęcanie fizyczne jest łatwiejsze do udowodnienia a psychiczne zabija cię powoli, odbiera ci poczucie godności.
Iza says
17 lat horroru i przez cały ten czas myślałam że coś ze mną nie tak.
Nie miałam zielonego pojęcia że jestem w przemocowym związku, dzięki ogromnej miłości do dzieci i chęć walki o nich pomogłam sobie.
Bez terapii i pracy intensywnej nad soba ciagnelo by sie to latami.
Zostawiłam wszystko.
Mamy bezpieczny, spokojny dom w którym kazdy czuje sie dobrze.
Silvo says
Zazdroszczę tym, którym się udało uciec.
Zaja zebrałam resztki sił, żeby walczyć o siebie i dzieci… a on uderzył w najczulszy punkt – z nie zainteresowanego człowieka stał się nagle „kochającym” tatusiem, który chce mi odebrać dzieci… pomocy…
ak says
I ja to znam…czemu on mnie nie zostawi skoro mu tak wszystko we mnie przeszkadza? Ciągłe wyzwiska, awantury, huśtawka nastrojów i mój płacz… jak znaleźć siłę by odejsc?
Kasia says
Mam to samo… Zaczęło się rok temu, wielka miłość do mnie do mojego dziecka, które mam na szczęście z „normalnym” facetem. Pokazał się jako zaradny, troskliwy mezczyzna i po 1 miesiącu znajomości po raz pierwszy nazwał mnie przez telefon ku… i to przed Sylwestrem. Płakałam robiąc sobie makijaż, odechciało mi się zabawy i nie chcialam go widzieć jednak swoimi metodami potrafił mnie zmanipulować… Pierwszy raz wygral i od tamtej pory wygrywał juz zawsze, po kazdej klotni kiedy chciałam sie rozstać lub blokowalam go, pokazywal mi jaka jestem chwiejna i zaburzona.. Tylko po to aby mnie zdeprecjonować i pokazać ze jestem nikim. Mam 31 lat, własną firmę, dziecko z diagnozą Aspergera, któremu poświęcam dużo uwagi, w planach budowę domu i przyjaciół na których mogę liczyć ale jestem wg niego NIKIM, ścierwem itp. Niektorych wyzwisk nawet nigdy wczesniej nie znałam.. Teraz znam juz chyba wszystkie możliwe obelgi. Pamietajcie, ze tacy psychole na zewnątrz kreują się na ideał, a w środku są zepsuci do szpiku kości.. Wynika to z ich malej wiary w siebie, niskiego i to dosłownie poziomu wrazliwosci emocjonalnej i nie dajmy sobie wmówić ze jest inaczej i ze problem jest w nas.. Ja właśnie rozstalam się z nim po raz już nie wiem który ale wiem, ze ten będzie ostatni. Slysze ciagle jak oskarza mnie i to piszac do mojej matki ze odebralam mu rodzinr, ze bedzoe znow sam spedzal święta i ze jest samotny, a to wszystko przez moje zacietrzewienie. To pranie mózgu, ktore do tej pory udawalo mu się skutecznie przeprowadzać. Nie bawcie się w ksoezniczki ktorych pocalunek zamieni żabę w księcia bo żaba juz zawsze pozostanie żabą i od tego aby sie zmienic na lepsze są terapeuci i psychoatrzy a nie Wy i Wasze dzieci!
Aga says
Tak, codzienna walka o normalność, a i tak wieczne pretensje, wyzwiska. Jest ciężko podjąć decyzję odchodzę, ale jak ten krok się zrobi to już coś. Wiem bo odeszłam, ale niestety wróciłam, minęło 5lat i znowu zbieram się z decyzją odejścia, tym razem z 2 dzieci, bez żadnych dochodów, mieszkania i wsparcia_-wstyd, bezradność i ciągłe pytanie_”czy dam radę? ” A jeśli przekazać dzieci na swoją stronę drogimi prezentami? To naprawdę nie jest łatwe….
Kat says
Ja też jestem w takiej sytuacji.Przychodzi z pracy i:pufy stoją krzywo,stolik za bardzo dosunięty,miska niedomyta,czajnik brudny.Zajmuję się malutkm dzieckiem?Mam iść do roboty!Pójdę do roboty?Źle bo dzieckiem zajmie się babcia i wychowa je po swojemu.W robocie sobie nie poradzę przecież jestem zerem,nie dam sobie rady.Jak coś idzie nie po jego myśli to się do mnie nie odzywa i jest moja wina.Duszę sié,boję się zostać sama,bo podobno jestem nikim….
MAMAMR says
Czy ktoś jeszcze tutaj zagląda? Chciałabym opowiedzieć swoją historię…
Karo Again says
Zdecydowanie tak :)
Mała says
Ja sie uwolniłam do przemocy fizycznej i psychicznie o wlasnych siłach. Pomimo wielu obdukcji lekarskich i świadków sprawa za każdym razem zostala umorzona i robiono ze mnie wariatkę, mój mąż wszystkich postawiał…pieniadze. Sędzia na sprawie rozwodowej kwesti znęcania się nawet nie uwzględniła …musicie być silne bo w sądzie i na policji w naszym kraju kobieta nie ma co dociekac sprawiedliwości.Mi po pobiciu policjant tłumaczył 4h, że to co zrobił mi były mąż to on nie chciał i to nie jest przemoc tylko ja mam trudny charakter…wyszlam skolowana i wróciłam do tego samego domu przed wejsciem pamiętam posikalam się ze strachu….wiedzialam w tedy, że tylko ja sama muszę sobie pomóc wyszlam z domu z paczką papierosów dla najmłodszego syna…przeszlam terapie i opowiadam teraz o tym z dystansem. Ale żal i bezradności pozostal….. jeżeli chodzi o pomoc jaką państwo polskie oferuje kobietom tkwiacym w przemocy.
Wiktoria says
Czy znajdzie się tutaj osoba, która mogłaby wysłuchać mojej historii? Mam 26 lat i moje życie nie zmierza w dobrym kierunku.
Pozdrawiam.
Wspierająca says
Słucham – jeżeli nadal tu jesteś – mów.
Przestraszona says
Odeszłam od męża, ale nadal się waham. Wyprowadziłam się z naszego domu i zamieszkałam z dziećmi w mieszkaniu, które wcześniej wynajmowaliśmy. Byliśmy razem 15 lat. Właściwie chyba zaraz po ślubie zaczęły się pierwsze oznaki niezdrowej kontroli, lekceważenia mojego zdania i potrzeb. Nagłe krzyki i pretensje, krytyka wszystkiego co związane ze mną wyglądu, rodziców, przyjaciół, wychowania dzieci, gotowania, prowadzenia domu. Nie mogłam uwierzyć w to co się dzieje. Jak ukochana osoba, która przed ślubem zachowywała się zupełnie inaczej mogła mieć takie wybuchy, być wciąż przeciwko mnie? Z początku próbowałam bronić swoich praw i decyzji, ale jestem wychowana, jak wiele kobiet z mojego pokolenia: na miłą, uległą, przedkładającą potrzeby innych nad swoje. Skupiłam się na dzieciach, pracy, tak przeszło kilka lat, podczas których powoli rezygnowałam z siebie. Były krótkie, lepsze momenty, może dlatego wierzyłam, że coś się zmieni. Niestety z roku na rok było coraz gorzej, żyłam w atmosferze strachu, w pięknym domu, chroniąc dzieci przed jego wybuchami, udając na zewnątrz. W grudniu 2019 stwierdziłam, że muszę szukać pomocy i zapisałam się na terapię. Prosiłam męża, żeby poszedł ze mną, wyśmiewał mnie wielokrotnie, twierdził, że to fanaberie, wyzywał. On nie miał problemu, to ja byłam psychiczna. Piszę w skrócie, moja historia jest podobna do wielu opisanych powyżej. Podczas przymusowej izolacji związanej z koronawirusem doszło do apogeum ataków, oboje pracowaliśmy zdalnie, u męża nasiliły się wybuchy agresji, dręczenie, kontrolowanie, doszło do przeglądania mojego telefonu i laptopa. Pewnego dnia podsłuchał moją rozmowę z koleżanką o odejściu, rzucił się na mnie groźnie dysząc, uciekłam. Zadzwoniłam po brata, który mieszka w pobliżu, zabrałam dzieci i wyprowadziłam się. Teraz mieszkam z dziećmi osobno, mąż widuje się z nimi, cały czas szuka ze mną kontaktu i próbuje mnie przekonać do powrotu. Raz są to róże, raz grozi, że się zabije, raz oskarża o zdradę. Cały czas powtarza, że powinnam wrócić ze względu na dzieci. Nie wiem co robić. Boję się, że gdy wrócę będzie jak dawniej, chociaż wiem, że jeździ na terapię. Nagle stwierdził, że nie wiedział, że było tak źle, teraz mówi, że mamy chodzić razem na terapię. Nie kocham go już, nie ufam mu. Od dawna nie czułam się przy nim dobrze, bezpiecznie. Jednocześnie boję się, że nie będę mogła dzieciom zapewnić poziomu do jakiego przywykły. Zarówno terapeuta jak i panie adwokat zachęcają do rozwodu i zapewniają, że mam dość zasobów, by dać radę. Czasem też tak myślę, a czasem, jak dziś, mam wątpliwości. Chciałabym usłyszeć głos osób, które przeszły to samo, kobiet, które doświadczały przemocy psychicznej. Wiem, że wybór należy do mnie i tylko do mnie, boję się popełnić błąd.
Moro says
Ja wgl podziwiam Was,że macie odwagę o tym tutaj pisać.
Karo Again says
Wstydzić powinien się oprawca, a nie ofiara. Wstyd generuje strach przed przerwaniem tego, ucieczką, zmianą…
Lidka says
Ja jestem w dokładnie takiej samej sytuacji. Normalnie jakbym czytała o sobie. Do decyzji o rozstaniu dojrzewałam pół roku. Moje córki podjęły decyzję w sumie za mnie.Do niedawna miałam kryzys bo też słyszałam, że mój partner zaczął chodzić na terapię i bierze tabletki. Był szantaż ,że ze sobą skończy. Teraz jak widzi ,że decyzji nie zmieniam zaczęły się groźby. Cała reszta , o której pisałaś pasuje do mnie jak ulał. U mnie na początku była przemoc fizyczna , straszna, bił, kopał, pożniej jak dzieci podrosły zaczęła się przemoc psychiczna.Mam tak już dosyć tego człowieka , że tym razem już się nie poddam.Duże wsparcie mam w rodzinie i nastoletnich córkach, które też dosyć mają takiego życia.Szukam pracy i nie poddaję się. Tacuy jak oni nogdy sie nie zmienią. Proszę Cię zrób to samo.
DSA says
Moja byla zona niszczy mnie i nasze dzieci. Robi to bez zmrozenia oka, z szyderczym usmiechem na twarzy i ogromna przyjemnoscia. Jest absolutnie swiadoma tego co robi. Ona moze, jest matka, matka moze zniszczyc dziecko, moze zniszczyc ojca dzieci. Teraz czekam az corka popelni samobojstwo bo to, ze to zrobi jestem pewien. Dzis moja corcia pierwszy raz powiedziala mi, ze bardzo nienawidzi mamy. Ze nie chce do niej wracac powiedziala juz 1000 razy. Ma 5 lat. Syn sie zalamie. Boje sie, ze nie wytrzymam i sam nie wiem, co sie wtedy stanie. Ale ja jestem tylko ojcem, to ona jest matka i ma prawo zniszczyc kazdego. Taka kultura, taka tradycja. Milego wieczoru.
Polka w Polsce 2020 says
To prawda.Nawet pogotowie zabierające pobitą, posiniaczoną kobietę z domu nie chce się wtrącać i piszą ratownicy w dokumentacji, że kobieta sama upadła ( hm dziwnie musiała upaść by być poobijana z każdej strony ze śladami mężowskich palców na ciele) Mnie lekarz na SORZe powiedział,gdy chciałam pokazać obrażenia że nie jest od oceniania zasinień i tym zajmuję się lekarz sądowy A ten z kolei stwierdził, że nie ma specjalizacji obduktanta,, Nawet takiej nie ma a ma obowiązek obdukcję wykonać Nie wykonał Jedynie na Niebieskiej linii Dyżurna pani psycholog potraktowała mnie jak człowieka
Andrea says
Jesteście tu jeszcze? Wszystkie komentarze to jakby moje życie- przemoc psychiczna od 12 lat, a na zewnątrz człowiek szarmancki, towarzyski, uwielbiający dzieci i zwierzęta, czasem nawet społecznik. Kolejny raz milczenie, wyzwiska, mimo że to ja utrzymuję cały dom. Może tym razem wystarczy mi odwagi by się odciąć.
Megan says
Może i ja się wygadam..Jestem z facetem psychopatą.Teraz już to wiem. Na początku miły, szarmancki, rozkochal mnie w sobie.Pozniej zaczęło się rzucanie przedmiotami, niszczenie wszystkiego w nerwach. Doszły do tego wyzwiska, ty jebana ku. wo, pi.do itd.Najpierw wzbudzał we mnie agresję teraz płacz.Dlaczego jest mi ciężko odejść? Bo są też cudowne chwilę ale jest już ich coraz mniej. Jest zaradny życiowo, umie dobrze gotować, ma powodzenie wśród kobiet, jest towarzyski i wygadany ale jest psychopatą, który obwinia swoje partnerki, że były złymi kobietami, których on nie szanuje.To takie głupie ale go kocham, postanowiłam odejść…