Zjawisko, o którym coraz częściej mówi się głośno. Nie jest ono ani związkiem ani inną głębszą formą relacji. W skrócie sprowadza się do dwóch modeli: mniej i bardziej rozbudowanego. Pierwszy to znajomi, którzy spotykają się tylko w celu przespania się ze sobą. Bez drążenia, zbędnych pytań, podchodów i sentymentów. Druga opcja – dla tych ciut bardziej romantycznych- może sprowadzać się również do wspólnie spędzanego czasu i seksu, ale o szczegółach później.
W dzisiejszym świecie, w którym jest tak wiele singli, ciężko znaleźć partnera z prawdziwego zdarzenia a liczba rozwodów wciąż rośnie, ludzie mimo wszystko starają się znajdować sobie choćby namiastki bliskości czy związku tam, gdzie się da. Dlatego właśnie prężnie korzystamy z portali społecznościowych, randkowych, aplikacji oraz tytułowego „Seks friends”. To właśnie ta forma staje się szalenie popularna z kilku przyczyn.
- Skoro to ktoś, kogo znamy, łatwiej nam się dogadać, wiemy coś o nim, łatwiej mu nam zaufać,
- Znamy się i lubimy więc przyjemniej nam spędzać czas we dwoje,
- Możemy zaspokajać swoje potrzeby cielesne z kimś kto nie zniknie jak kopciuszek i nigdy się nie pojawi,
- Minimalizuje to ryzyko zapadnięcia na jakąś chorobę weneryczną, których boimy się u nieznajomych „na raz”.
Oczywiście modele te mają również swoje wady. Przede wszystkim istnieje duże ryzyko zaangażowania się którejś ze stron i pojawienia się uczuć lub parcia, by tę relację rozwijać. Nie jest to korzystne dla kogoś, kto od początku do końca chciał traktować tę relację jak układ, czyli to, na co się umówiliśmy na początku. Istnieje też spore ryzyko, że gdy któraś z osób pozna kogoś na poważnie i na stałe, nasza relacja nie będzie mogła wrócić do punktu wyjściowego, albo seks sam w sobie ją zniszczy, zaczniemy patrzeć na siebie zupełnie inaczej.
Przeprowadziłam niedawno małą sondę w tym temacie. Okazuje się (co mnie nie zdziwiło), że zwykle to panie przejawiają większe skłonności do chęci rozwijania takiej relacji a czasem już na samym początku, traktują ją jak szansę na coś więcej. Panowie rzadko, myślą w ten sposób- dużo łatwiej przychodzi im oddzielanie sfery łóżkowej od tej psychicznej.
Kto zwykle godzi się na taki układ? Wymieniłabym tu kilka typów: kobiety nastawione na karierę i nie chcące się angażować, desperatki, które myślą, że ugrają coś więcej, kobity zranione, mające dość związków, ale chcące zaspokajać swoje potrzeby z kimś u boku a nie samej, mężczyźni- wolni strzelcy, panowie w związkach szukający przygody na boku. W zależności od ludzi, ich sytuacji oraz pobudek jakie nimi kierują, relacja ta może mieć wymiar szerszy lub węższy jak wspomniałam na początku.
Węższy to ten, w którym piszesz do niego smsa: „Mam ochotę na seks. Za ile możesz wpaść?” i kończący się na „ok, idź już, bo chce pooglądać film a rano muszę wstać”. Aby tak się stało on musi być zimnym draniem a ona mieć w nosie chłopów. To rodzaj układu dla ludzi na prawdę twardych i podchodzących do tego bez sentymentów.
Opcja druga to coś bardziej przyjacielskiego i mającego troszkę inny wymiar, zwykle przez wzgląd na sytuację i uczucia tej dwójki. To nie tylko seks, który kończy się i zaczyna na czystej fizyczności, ale coś co za każdym razem wygląda trochę jak randka, w czym jest czas na wspólną kolację, film, wyjście a i zostanie razem na noc. Opcja dla ludzi potrzebujących poza cielesnością również towarzystwa, odrobiny czułości, czegoś co da im namiastkę bycia z kimś.
Czy to jest alternatywa dla dzisiejszych ludzi czy nie, każdy powinien ocenić sam. Na ile jest to ok i fair, też. Wydaje mi się, że pewnie część z zagubionych osób, może w czymś takim złapać odrobinę A Wy jak myślicie?
Angela says
Z czasem taki układ niestety prowadzi fo większego bądź mniejszego zranienia, którejś ze stron. Z czasem czysty układ nie wystarcza a potrzeba bliskości i poczucia przynależności do kogoś wygrywa a do głosu dochodzi serce. Łatwo wtedy pogubić sie w tym wszystkim. Łatwo zatracić w sobie resztki samoakceptacji. Łatwo tez zatracić sens w tym jak i ogólnie w budowaniu relacji damsko – męskim. Każdy potrzebuje bliskości – ale prawdziwej, bezwarunkowej i takiej na 100% Seks friends to jednak cos co opiera sie tylko na obopólnej korzyści czyli seksie.
meeme says
byłam w takiej relacji, ale…z byłym, parę miesięcy po rozstaniu. Nasze relacje nigdy nie układały się tak dobrze, ale..w końcu skończyło się na kolejnym wejściu w związek. To był cudowny rok zakończony totalną psychiczną masakrą. nie polecam
Biedrona says
Mam przyjaciela, takiego od serca, uwielbiamy się, znamy się od lat, przy nikim nie czuję się tak dobrze jak przy nim. Z wzajemnością. Ale nasze sytuacje nie pozwalają na normalny związek więc nazywamy się przyjaciółmi z korzyściami ;) Na razie odpowiada nam to co nas łączy, godziny rozmów, czasami seks, zero oczekiwań, żadnych zobowiązań. Nie wiem na jak długo wystarczy to mi albo czy on z czasem nie będzie chciał czegoś więcej – póki co rozum podpowiada, że nie ma na to szans.
YL says
5 lag temu, będąc osobą po rozwodzie, z nadal gnębiącym byłym mężem zdecydowałam się na „friends with benefits”. Dobry kolega, którego dobrze znałam z dzieciństwa i który mieszkał na tyle daleko, że miałam mieć pewność, że życia znam to nie skomplikuje i nikt nie zauważy. W skrócie – ja zakochałam się pierwsza, On po mnie i teraz od 4 lat tworzymy związek
Helena says
Od ponad roku spotykam się z kimś. Zaczepił na fb. Nie chciałam się spotkać,odwlekałam. Świeżo po odejściu męża. W dodatku taki sobie,nie jakiś młody bóg-a różni nas 13lat-to on jest młodszy. Dziś wiem,że go kocham. On mnie nie. Tak mówi,że nie może mi odwzajemnic. Ale często słyszę,że tęskni. I wiem,że jest mu ze mną dobrze,że mi ufa. Życie to pokazało. I ja mu ufam,zawsze mogę na niego liczyć. Znosi moje humory i wojny o koleżanki. Wysłucha nawet,gdy mu się przy okazji obrywa za nic. Niby układ,na początku było powiedziane,że nic z tego nie będzie,że żadnych związków. Boli..
sali says
uważam że takie rozwiązanie jest dobre. jeśli ktoś nie chce być w ziwiązku a ma możliwość mieć seks kolegę lub koleżankę to dlaczego nie. Ale uważam ze taki układ jest dobry tylko dla ludzi którzy nie oczekują deklaracji i zdają sobie z tego sprawę. Niestety na swoim przykadzie wiem, że mężczyzna z którym się spotykałam chciał czgoś więcej i nie do końca chyba zrozumiał moje intencje, stąd moje zażenowanie i tłumaczenie mu tego co tak naprawdę miał powiedziane od początku…
Alexis33 says
W sumie bardzo dobry układ jeżeli np.dzieli was duża różnica wieku i wiecie że nic z tego nie będzie,a oboje potrzebujecie sexu,bliskości,czułości i ufacie sobie.A nie chcecie związku i zobowiązań a także rozczarowań.
Mam po trochu z kazdego ...12345 says
Zgodze sie z Angela ze taki uklad prowadzi do zranienia… ale ten czas kiedy jeszcze nikt nikogo nie zranil.. ten czas mozna pamietac do konca zycia…. czy to nie piekne chwile?
Karmel nie wymienilas kobiet w małżeństwie….
Ania says
Mogę na ten temat opowiedzieć o dużo więcej.