!!NOWY POST!!
W natłoku Waszych wiadomości przewija się motyw męża/partnera, który znalazł kochankę, lub kochanki. Część z Was albo definitywnie odcina się od męża, albo przeciwnie – błaga by wrócił, desperacko walcząc z tą drugą. Kochanki za to najczęściej miesiącami lub latami słuchają obietnic, o tym, że on w końcu odejdzie od żony, ale teraz to nie najlepszy moment… A jak to wygląda z perspektywy faceta? Dziś postaram się odpowiedzieć na to pytanie, bo jak się okazuje, faceci częściej wybierają jednak żony.
Rozliczne przypadki jak i statystyki mówią, że niewierni mężowie zazwyczaj wybierają jednak powrót do tego co bezpieczne i znane, czyli swoich żon. Prawda jest taka, że jeśli ich małżeństwo faktycznie jest fatalne, nieszczęśliwe a ich zona to potwór (jak opowiadają kochance), po prostu je kończą i zaczynają od nowa, nie bawiąc się w romanse i przelotne znajomości. Oczywiście, bywa i tak, że przytrafi im się chwila słabości, ale coś takiego nie ciągnie się miesiącami lub latami.
Powody, dla których ich wybór zwykle pada na żonę, są bardzo proste. Pierwsza kwestia to wszelkie tematy prawne, finansowe, związane z dziećmi oraz tym na co pracowało się latami. Rozwód to nerwy, ogromne obciążenie dla portfela, narażenie swoich relacji z dziećmi oraz rodziną i bliskimi. Dodatkowo wszelkie kwestie majątkowe oraz zwykle utrata minimum połowy wszystkiego. Nie każdy mężczyzna chce sobie na to pozwolić, nie każdego na to stać. Odejście od żony to zwykle wyrok z orzekaniem o winie obarczony alimentami. Kochanka, to kolejny koszt, który na dłuższą metę może nie okazać się „opłacalny”. Zwykle po pewnego rodzaju kalkulacji i przemyśleniu tematu stwierdzają, że nowy związek lub kontynuacja romansu, jest zbyt dużym ryzykiem.
Skaza na wizerunku. Cóż – facet to w dużej mierze ego ubrane w spodnie. Panowie nie chcą być postrzegani jako świnie, które pozostawiły kobietę, odeszły od dzieci i wypięły się na życie rodzinne na rzecz kochanki. Cierpi na tym ich opinia i dla wielu jest to szalenie trudne do przełknięcia. To jak postrzega ich rodzina, przyjaciele, znajomi czy osoby z pracy jest dla nich szalenie ważne. Nie chcą ryzykować ciężko wypracowanej opinii na swój temat dla skoku w bok lub spełnionej fantazji.
Sentyment. Małżeństwo – przynajmniej dla dojrzałej osoby – to poważna sprawa. Wspólnie spędzone lata, miliony wspomnień, lepsze i gorsze momenty, przez które przeszliśmy, potomstwo, fundamenty budowane latami. Czy warto od tak je opuścić na rzecz kogoś nowego? Mężczyzna, kiedy zaczyna znowu trzeźwo myśleć zwykle stwierdza, że to na co tyle pracował i w co zainwestował tak wiele czasu i uczuć, jest ważniejsze niż nowa przygoda. Dodatkowo zauważa profity takie jak ciepły obiad, uprane koszule, posprzątany dom czy zaopiekowane dzieci. Nagle okazuje się, że to co uważał za marazm, z którego próbował się wyrwać, jest fajne i daje mu poczucie stabilizacji oraz bezpieczeństwa.
Kochanka, zawsze będzie tą drugą. To jest osoba, która nie tylko nie otrzyma od faceta 100% szacunku, ale nie będzie mogła go oczekiwać od jego otoczenia. Będzie postrzegana jako ta, która rozbiła małżeństwo lub odebrała ojca dzieciom. Sam facet, również nie będzie jej szanował, a prędzej czy później, może się zacząć obawiać, że nie będzie w stosunku do niego uczciwa. Większość kochanek, to nie tyle odkryte wielkie uczucie i miłość, które pojawiły się w niedogodnym momencie, a fanaberia, fantazja, odskocznia. Coś co było fajne, aby ubarwić sobie życie, oderwać się od szarej rzeczywistości, spróbować „nowego”, ale nie na tyle cenne i wartościowe by zmieniać dotychczasowe życie.
Oczywiście, część panów wybierze kochankę. Założy z nią rodzinę, obdaruje mieszkaniem czy autem. Część zrobi to nie tyle ze względu na wielkie uczucie, co na kryzys wieku średniego, chwilową słabość czy manipulację z jej strony. Będzie to jednak mniejszość. Część zda sobie sprawę lub na własnej skórze sprawdzi, że kochanka, której już nie trzeba ukrywać, nie będzie dla niego już tak ekscytująca i pociągająca. Dodatkowo z czasem, zamieni się z gorącej i wiecznie głodnej seksu odskoczni, w taką samą partnerkę jak ex żona – taką która również chodzi w dresie, ma gorszy dzień, okres i focha.
Ewa napisał
Bardzo jednostronny artykuł. Ukazujący kochankę w każdym akapicie jako coś gorszego, w ogóle nie biorący pod uwagę, ze ta druga kobieta jest często zakochana, tez czuje się odrzucona i cierpi.
karmel napisał
Ale chyba biorąc się za zajętego faceta wie w co się pakuje, prawda? Nie ważne jak jest zakochana ;)
Mmmona napisał
Nie wszystko jest czarno białe. Są też odcienie szarości. I to wcale nie musi być tak że to kobieta bierze się za zajętego faceta. Czasem to zajęty facet bierze się za kobietę i dużo z siebie daje. Szczególnie tego co tej kobiecie jest potrzebne. To nie są zerojedynkowe sytuacje. Składa się na nie ogrom emocji, przeżyć, niespelnionych potrzeb. Nie godzę się na takie przedstawienie tematu i kochanki jako tej złej, samej sobie winnej. A faceta tego zagubionego, bo taki ten wpis ma wydźwięk.
karmel napisał
Nie ważne kto zaczął- czy ona czy on. Każdy ma wolną wilę i nie musi poddawać się zachętą zajętego mężczyzny. To jej wybór czy czy w to wchodzi czy nie i jego zaangażowanie nie ma tu nic do rzeczy ;)
Malwina napisał
Tak jej wybór.. Ale zgadzam się z tym że kochanka jej przedstawiona jako coś złego… I sorry wiem że większość facetów ma wymówki jaka to żona zła ale jeżeli żona też jest fajna macie wspólne pasję seks jest wspaniały to nikt nie zdradza nie… Czemu nikt nie napisze jak wiele kobiet zmienia się po ślubie?… Mają status żony i już są cacy… Znam w otoczeniu parę ur dziecko i zero seksu… Rok… Leczyć się nie chce nie widzi problemu jest jej dobrze… A jej mąż? Jeszcze wierny ale sam przyznał że dwa razy brakowało a doszłoby do zdrady… Kocha ja ma jeszcze nadzieję ale co gdy nie wytrzyma?… I czyja to wina? Rozmawia prosi namawia na psychologa tera pie i nic.. I nie nie jestem jego kochanka tylko z obserwacji widzę że nie wszystko jest zawsze takie czarno biale
karmel napisał
Boze… dziewczyny to nie jest tekst o winie, o zdradzie czy o tym kto w takich układach jest zły. Tekst ma tytuł o jest o tym kogo nakvEsciej wybiera facet. Czytajcie ze zrozumieniem ;)
Agnieszka napisał
Jeśli mężczyzna jest po trzysiestce, to chyba nie trzeba być Einstainem by wiedzieć że on ma jakąś przeszłość. Każdy ma jakąś przeszłość. I powinno się wybadać Jego przeszłość poprzez rozmawianie z środowiskiem, z którego się wywodzi… Jeśli kobieta tego nie robi i wierzy czułym słówkom, to sama bierze odpowiedzialność za swoją naiwność. Dla mnie to jest tylko naiwna wymówka, że ona nie wiedziała. Nie wiedziała o jego rodzinie, bo nie chciała się dowiedzieć.
Monika napisał
Dokładnie tak. Kochanka podjęła to ryzyko. Scenariusz kończy się często jak się kończy. Koleżanka właśnie się znalazła w takim potrzasku i nawet nie wie że ja wiem. I nie domyśla się, że wszyscy w pracy wiedzą. Facet poprosił ja o kolejne 6 miesięcy. Ciągle ja zwodzi i ostatecznie ona będzie czuła ze zrobiła coś nie tak dlatego ja zostawił. Ona właśnie tak tym wszystkim kręci.
Ivet napisał
A jak zajęty facet bierze się za kobietę i patrzy żeby tylko wsadzić to jest ok. Oczywiście wszystkim rozwodom kochanki są winne, bo to takie wyrachowana kobiety a mężowie niewinni No czasami maja słabośći
Lola napisał
To po kiego licha ta bidula wchodzi z buciorami w czyjeś życie… Jej cierpienie jest pchodbą jej niskich pobudek…
Viola napisał
Egoizm
Brak empatii
Zero wartosci rodziny i brak szacunku
Nie mam wspolczucia dla tych „ trzecich” w zwiazku Absolutnie
!
Lalal napisał
Dla tych trzecich ???? Te trzecie maja takie samo prawo do milosci. Naprawdę żona jest na tyle żałosna żeby winić druga kobietę o zdradę męża ??? Wybaczcie ale nie. Nigdy się z tym nie zgodzę. Choć zawsze najłatwiej jest wina obarczyć kogoś. Nigdy siebie ;)
Tomoran napisał
Przeczytałem tekst i komentarze i twierdze ze jest to przepisany tekst z gazetki kościelnej … rodzina jest najważniejsza !!! Ale zastanówmy się ile osób żyje w związku z musu z przyzwyczajenia ze względu na finanse i problemy i jest to obojętne czy jest to facet czy kobieta !!! Pisanie ze kochanka jest naiwna bo on obiecuje lub odwrotnie jest w wielu przypadkach nie prawdą . Nie znamy życia tych par wiec nie piszmy stereotypowo o wszystkich . Naprawdę ludzie znajdują swoje połówki będąc w innych związkach !!! A żyją w ukryciu bo są gigantyczne problemy których nie są wstanie rozwiązać . Nie piszmy ze on mydli oczy a ona to łyka lub ze ona wykorzystuje bo on płaci …. poprostu jest im dobrze i się kochają .
karmel napisał
tekst napisany jest na podstawie badań psychologów :) To mówi statystyka
Viola napisał
Zycze tb w takim ukladzie zebys przezyla /przezyl „wklad „trzeciej osoby w swoje zycie,bedziesz spiewac inaczej.. wtedy i kosciol ci sie spodoba
Jezeli ktos decyduje sie na kogos innego to powinien odejsc a nie traktowac bez szacunku osobe w zwiazku inkogos nowego jako kochanka! Prymitywne to strasznie i egoistyczne !!!!
Efka napisał
Myslę, że poprostu robią oboje na złość żonie, ltora jako jedynie niewinna zostala sama ;)
Anka napisał
No tak…. Ona się zakochała i co…. A co z żoną która kocha nadal albo dzieci…. To jest kobieta która chce budować swoje szczęście na nieszczęściu innego człowieka…. Bo kocha…. No do mnie to nie przemawia…. Egoizm i tyle….
Druga żona napisał
Nie zgadzam się z tym postem. Moim obecnym mężem jest mężczyzna dla którego byłam kochanka. Facet dla mnie rozwiódł się ze swoją była żona po 13 latach małżeństwa . Po roku i ośmiu miesiącach dostał rozwod i to nie ze swojej winy chociaż jak się wszystkim wydaje tak powinno być. Po 8 miesiącach związku budując na cudzym nieszczęściu jak to się mówi kupiliśmy mieszkanie. A teraz po 3 latach małżeństwa staramy się o dziecko. Mój mąż płaci alimenty i regularnie jego dzieci bywają w naszym domu. Różnica między nami to 12 lat- jak się pewnie domyślasz od razu byłam linczowana za miłość do starszego faceta i to ze jestem kochanka/ to były 3 miesiące po czym mój obecny mąż wybropwadzik się od swojej byłej żony i wynajął mieszkanie żeby udowodnić mi ze miłość jego do mnie to nie żart i nie jestem kochanka . Tez wszyscy mówili ze to jego kryzys wieku średniego i starali się mnie obrażać i oceniać czy pouczać. A teraz mogę powiedzieć ze to najpiękniejsze lata mojego życia, życie zweryfikowało ze miłość nie wybiera.
karmel napisał
Ale nie wiem czy zwróciłam Pani uwagę- tekst mówi o tym co robi większość. Nikt nie twierdzi iż nie zdarzają się wyjątki ;)
Pierwsza żona napisał
Druga żona – Czy wiedziała Pani, czy myślała o tym co czuje i przeżywa jego żona gdy wiązała się Pani z żonatym mężczyzną? Skoro był taki nieszczęśliwy to mógł się najpierw rozwieść a potem szukać nowej miłości. Tak byłoby uczciwie.
Agusia napisał
Ale trafnie napisane. Gratuluję.
Megi napisał
Proszę się postawić w takiej samej sytuacji. Gdy mąż po 13 latach małżeństwa tak jak poprzednią żonę zostawi i Panią dla innej.
Lalal napisał
Życie ! Nikt nikogo nie przyklei do siebie siła
Poodbnasytuacja napisał
Chciałabym się z panią skontaktować. Czy jest to możliwe?
Druga żona napisał
Tak. Proszę podać @
Anna napisał
Moja historia jest dosyć podobna. Jesteśmy razem już kilka lat, jesteśmy po ślubie i nadal jesteśmy w sobie zakochani. Kiedy zdaliśmy sobie sprawę z tego, że łączy nas coś ważnego ovoje odeszliśmy od byłych małżonków- było ciężko, ale było warto.
Viola napisał
Nie chce atakowac ,ale napewno na tb sie nie skonczy to jego szczescie.
Nie odszedl sam tylko jak poznal ciebie wiec moze zrobic to jeszcze raz.
Nie popieram zadnych takich zachowan. To wynika z czystego egoizmu i nic wiecej.
Twierdze ze „ milosc” to choroba paychiczna ludzi o tej samej „diagnozie”
Terapeuci czesto nazywaja ludzi ktorzy sb nazywaja odbalezionymi polowkami za ludzi ktorzy maja podobne / wymienne traumy ktorymi podswiadomie sie z nich lecza.
Cala ta miloac to trans w jaki wpadaja ludzie i dla mnie to czyste szalenstwo.
Ivet napisał
Nie musisz popierać. Życie toczy się innymi prawami a ludzie robią tak jak im odpowiada czy pasuje a nie jak ktoś myśli czy uważa!
Efka napisał
Dziękuję za ten artykuł. Jest bardzo podnoszacy na duchu. Jest dla kobiet, ktore stracily męża na jakiś czas, bo mężowie zostali zmanipulowani przez inną kobietę seksem i innymi „gladkimi” slówkami. Wykorzystaly ten moment gdy żona nie mogla dać męzowi tyle czasu co mogłaby, bo są dzieci. Ale dzieci są bardzo wazne dla małżenstwa. Są wspaniałe.
Mężowie są slabi psychicznie i oko puszczone przez kochankę zawsze jest w danej chwili w kryzysie małżenskim bardzo przyciagające.
To tresć niosąca pewną nadzieję, ze zawsze mozna uratować małżeństwo przed osobą, która boi się w życiu odpowiedzialnosci za kogoś innego. Kryzys wieku sredniego niestety dotyka wielu męzczyzn i są oni w tym momencie jak duże nieodpowiedzialne dziecko, ktore szuka nowych atrakcji. A to ze moze powrocić do zony, ktora daje bezpieczeństwo, jest tylko ogromnym argumentem za ratowaniem tego co w życiu najważniejsze, a czego nie chce tak do konca stracić czyli pelna radosna rodzina.
Sedno napisał
Kochanką być. Jedna prawda nie jest często pisana czy mówiona. To żonaci panowie najczęściej szukają kobiety która staje się kochanką a nie że ta kobieta szuka sobie żonatego. Robią to za wszelką cenę swojej godności, niemal leżą pod oknem kobiety którą się zainteresują i pokochają.
Bzdurą jest że wolna kobieta szuka tylko w żonatych. Wolna kobieta szuka miłości a nie rywalizacji z inną kobietą.
Więc drogie panie, te zdradzane, te które nie ufają swoim mężom czy partnerom to Wy weźcie sprawy w swoje ręce i zajmijcie się swoją chorą relacją. Naprawdę inne kobiety nie są temu winne tylko Wasi mężowie. Kłamią Was w pierwszej kolejności.
Morał: bierzesz męża wchodzisz w strefę ryzyka. Niestety…
ex napisał
Tylko faceci tak chętnie nie chwalą się swoim statusem… Niestety zdarza się, że prawda o żonie i dzieciach wychodzi na jaw po fakcie, i wtedy nie jest tak łatwo odejść (bez względu na to, jak bardzo ryzykowna jest taka relacja)
Kate napisał
„Nie chwalą się swoim statusem”?? To się nazywa OSZUSTWO celem uwiedzenia kochanki i oczywista oczywistość co należy zrobić z typem który tak zaczyna.
Ania napisał
Niestety ale ten wpis jest bardzo jednostronny. Czy mi się wydaje czy aby nie jest tak, że romans to decyzja dwóch stron nie jednej? Z tego wpisu wnioskuję, że jednej – czytaj jej, kochanki. Czytając to winą należy obarczać wyłącznie kobietę – pytam niby czemu? Pamietajmy, że wina leży zawsze po środku. Czas odejść od zaściankowego myślenia typu „gdyby … nie dała to by nie wziął”
karmel napisał
W tym wpisie nie rozpatrujemy kto komu „dał” bo to nie ma zaznaczenia- to decyzja obu stron i obie so winne. Rozpatrujemy to z kim częściej zastają panowie- o tym on jest.
Viola napisał
Gdyby nie dala to znaczy dalaby sb ! Szacunek i wartosc,to bylby okaz wartosci i szacunku do sb samej oraz to bylby dowod na to ze nie jest zakompleksiona suka ktora dowartosciowuje sie byciem kochanka dla jakiegos psychopaty ktory rani do czasu za plecami kogos w zwiazku.
Lalal napisał
Brawo ! W końcu ktoś logicznie myślący
Kala napisał
Tekst bardzo przypadł mi do gustu. Jak większość twoich tekstow;) tak zgadzam się zazwyczaj mężczyźni wracają do żon…
Myślę że duzo w tym prawdy że, kochanka jest czymś innym nowym odskocznią..do momentu jak nie stanie się taka sama partnerka jak żona ..ze wszystkimi wadami i zaletami..
Zawsze będą wyjątki od reguły i zawsze każda sprawa jest indywidualna..
Jednak jak widac wyjatek potwierdza regułę. ;)
Anais napisał
Napisalabym jeszcze co wybiera zdradzona zona, honor i odejscie, czy przegrana przyjmujac meza z powrotem…
Jestem zdradzana zona, 11 lat malzenstwa, kilkumiesieczne dziecko, dom i firma w budowie, ogromne wspolne kredyty. Kazda decyzja zla… i paradoksalnie nadal milosc do czlowieka, ktory tak skrzywdzil.
Agusia napisał
Przyjęcie męża spowrotem nie jest koniecznie przegraną. Zależy co dalej WSPOLNIE jesteście wstanie zrobić dla tworzenia szczęśliwego związku i czy szczerze oboje tego chcecie. Niestety zgodzę się że jest to ryzyko i że ten mąż może okazać się że niestety na to nie zasługiwał…ale bez ryzyka w życiu nic nie ma…a może jednak nie ryzykować i zacząć życie z czystą kartą jednak nie ma się gwarancji i że kolejny partner będzie lepiej do nas pasował i nie zdradzał:-)
Anais napisał
Każda decyzja niesie ogromne straty – czy emocjonalne, czy czysto przyziemne – finansowe. Nawet nie myślę jeszcze o ryzyku na przyszłość, ale teraźniejszość i próby ratowania związku kosztują dużo negatywnych emocji, dlatego czuję się na przegranej pozycji, bo mam poczucie, że nigdy od tego co zaszło, nie odetchnę zostając. W gorszym momencie życia nie mogło się to dziać.
Neutralna napisał
Raz można wybaczyć zdradę ale znam osobę która wybacza za każdym razem zdradę chyba było min 3 razy. Prawda jest ze kobiety które wyszły za mąż urodziły dzieci, nie rozwijają się i nie dbają o swój wygląd. Nie dziwię się że są zdradzane. Wybaczaja zdrady i same siebie krzywdza pozwalając im na kolejne zdrady. Trzymają się tego męża po to żeby mieć kasę bo przeważnie nie pracują i są zależne od nich. Zauważcie kochanka która jest napietnowana przez wszystkie kobiety niczym się nie różni od kurestwa za pieniądze żon niewiernych mężów.
Viola napisał
Jak ty pieprzysz od rzeczy czlowieku
Jak mozesz porownac zone zdradzana do jakiejs szmaty ktora razem z mezem wbija jej noz w plecy!!!! Chyba nie przezylas zdrady na wlasnej skorze tylko bylas kochanka zetem jeszcze wszystko przed tb
Szerokiej drogi
Lalal napisał
to jest śmieszne ! Mężczyzna nie ma prawa do szczęścia !??? Jeżeli żona nie daje mu szczęścia , nie dogadują się to ma być z nią na sile bo tak trzeba bo inaczej będzie cierpieć? Który to wiem myślenia. A kobieta która ośmieli się zakochać w żonatym mężczyźnie to kurwa ??? Bo? Bo ma prawo do uniesień do rozkoszy do uczuć ??? Takie samo jak i żona która kiedyś być może potrafiła być kobieta dla swoje mężczyzny….
Efka napisał
Zazwyczaj kochanka to przegrana osoba, ktora nie umie sobie ulożyć życia z kimś uczciwym. Szuka sponsoringu, bo za biednych się nie bierze. A zwlaszcza takich, ktorzy jeszcze nie mieli zony.
Znów ja. napisał
Karmel napisałaś prawdę, uderz w stół, a nożyce się odezwą. Kiedyś nie mogłam patrzeć na facetów, którzy zdradzają, pocieszałam oszukane koleżanki, solidarność kobieca. Każdy facet, który próbował mnie czarować był spalony, śliniący się pierdziel, bo masz kręgosłup moralny, albo nie. Myślałam, że sama tego nigdy nie doświadczę, niestety pojawił się babon w pracy, nieszczęśliwa i mój mąż pocieszyciel. Odkryłam romans, jesteśmy razem, nie jest to łatwe. Moje życie zostało okradzione, runęło to w co wierzyłam. Nie ja to wymyśliłam ” jak suka nie da, to pies nie weźmie”, ludzie powinni kierować się rozumem, bo to nas różni od zwierząt. Kochanki też się starzeją, prędzej czy później wyjdzie egoizm zdradzających (kobiet, facetów),bo kochanki (obecne żony) też mogą być zdradzane. Zawsze będziecie drugie i zawsze będziecie mieć z tyłu głowy, że was porównuje do swojej prawdziwej żony, która była najważniejsza. Uniesienie i amok faceta kiedyś minie i zdradzacze poczują smak bólu, wszystko wraca ze zdwojoną siłą.
Asia napisał
Rozumiem ,ze przeżyłaś zdradę ale nie masz racji. Jestem druga żona a nasz związek zaczął się gdy mąż był z ex żona. Nikt nikogo do niczego nie porównuje tym bardziej ,ze nasza obecna relacja lepsza od poprzednich. Ja go tez nie porównuje.
Nawet wizualnie, diametralnie różnie się od ex żony. A czy boje się zdrady ? Nie. Tez to przeszłam w poprzednim związku i nie boje się.
Karo Again napisał
Gdyby czytała Pani ze zrozumieniem, tekst jest napisany na podstawie statystyk i obserwacji psychologów :) Ja nie byłam w takiej sytuacji- rozumiem Pani podirytowany jako, że była Pani kochanką, ale podkreślam, to statystyki. Nie oznacza to, że każdy przypadek jest identyczny i nie ma od niego wyjątków. To chyba każda dojrzała osoba wie ;)
Margarit napisał
Dla mnie też to trochę jednostronne. Z cylku ku pokrzepieniu serc wszystkich zdradzonych żon. Choć ja też piszę z perspektywy tej ciemniej strony mocy. Niechlubnym statusem kochanki w szafie cieszyłam się miesiąc. Potem mój partner oświadczył teraz już ex żonie, że jej nie kocha, bo kocha inna kobietę i przeprowadził się do mnie. Choć chyba ponad 20 lat byli po ślubie. Miłość ponoć jest jak rewolucja i udaje się tylko odważnym. Teraz ex żona ma już nowego partnera, my dalej jesteśmy szczęśliwi, a dzieci stwierdziły że wolą oglądać rodziców szczęśliwych z innymi partnerami niż nieszczęśliwych razem. Ile ludzi tyle historii, nie wiem czy można tu upraszczać, czu uogólniać.
karmel napisał
Przede wszystkim mnóstwo osób zaczęło pisać wywody na temat takich układów – mimo, że nie tego dotyczył tekst (mało kto czyta ze zrozumieniem i powoli zaczynam to znosić ). Kochanki zaczęły pisać o tym że na początku nie wiedziały iż ich ukochany ma żonę albo dzieci, oburzały się że są przedstawione w złym świetle i inne. Część pań, która być może również jest kochankami, zaczęły pisać o tym jacy mężczyźni bywają biedni w związkach i jakie mają czasem okropne żony, które same zmuszają ich do zdrady. Oczywiście w każdej opinii pewnie jest ziarnko prawdy, ale pewne rzeczy są niepodważalne. Po pierwsze kiedy dowiadujesz się że twój ukochany od początku cię okłamywał i tak naprawdę ma żonę i dzieci, to jest twoja decyzja czy z nim zostajesz mimo, że kłamał i decydujesz się na to by dalej rozwijać te znajomość. Nie mnie oceniać czy to dobrze czy źle. Druga kwestia to te złe żony. Jeśli mężczyzna w takiej sytuacji nie reaguje, nie proponuje rozmowy, terapii a przy braku jakichkolwiek postępów nie odchodzi zamiast szukać kogoś na boku. To chyba nie do końca jest okej. Ostatnią już kwestią, jest dla mnie kwestia samej kochanki. Waszej ocenie pozostawiam czy rozbijanie cudzej rodziny i odbieranie ojca dzieciom „bo się zakochałam” jest ok i można to jakoś usprawiedliwić. Uczulam was jednak na czytanie ze zrozumieniem Większość moich tekstów, porusza tematy wieloaspektowe i pewnie każdy, mógłby być tematem na książkę. Są jednak krótkimi tekstami dotykającymi wąskich zagadnień. A dyskusję pod nimi powinny być rzeczowe i na temat
Asia napisał
Ależ dyskusje są rzeczowe i na temat. Napisałaś mocno stronniczy i jednoznaczny tekst spłycający temat. Każdy ma tez swoje wartości którymi się kieruje. Używanie argumentów o „rozbijaniu” rodziny i porzucaniu dzieci jest bez sensu bo dziecko to tylko epizod dla którego ofiarnie kobiety jak i mężczyźni maja zmarnować sobie życie. Myślisz ,ze dzieci nie wiedza ,ze rodzice się średnio tolerują ? Jak byś się poczuła już jako np. 20 latka wiedząc ,ze rodzice zmarnowali życie dla Ciebie ?
Byłam kochanka dla której mężczyzna odszedł po 25 latach związku mając dorosłe dziecko. A mimo to gadki o porzuceniu dziecka i rozbiciu rodziny krążyły, choć wszyscy wiedzieli ,ze byli ze sobą dla syna.
Oczekujesz ,ze ludzie przykładna temu co napisałaś i tłum zdradzonych Cię poprze ale tak nie jest.
Karo Again napisał
Hmm a widzi pani różnice między bycie z kimś na sile np dla dzieci, firmy czy pieniędzy i wchodzenie w romans bo np jest nam z tym źle a … Wskakiwanie do łóżka czy uwodzeniem żonatego faceta, który akurat ma słabszy moment i wykorzystanie tego? Każda sytuacja jest inna ;) Tak, czasem kochanki rozbijają rodziny, knują, uwodzą itd a czasem to świadomy wybór obu osób i tworzenie nowej fajnej rodziny. Także proszę się nie czuć urażoną ;)
Asia napisał
Ależ nie czuję się urażona tylko dalej uważam to za bardzo stronnicze albo moja historia faktycznie jest inna. Ostatnio takie teksty podrzuca mi koleżanka ,która uwikłała się w taki romans i zapewne większość mężczyzn nie planuje odejść od żony ,czy partnerki.
Fakt, mieszkałam z obecnym mężem kiedy był jeszcze mężem innej kobiety więc pewnie wliczam się w poczet kochanek z całą pewnością w jego ex oczach. Ale nie pamiętam ,żeby kiedykolwiek poruszał jej temat samoistnie tym bardziej ,że mam o jej zachowaniu swoje zdanie. Ale pamiętam jak powiedział ,że nie ważne ,czy my razem będziemy ,czy nie on do niej nigdy nie wróci.
Jestem też w stanie zrozumieć dlaczego ludzie się nie rozwodzą choć jest źle. Jeśli ktoś jest w miarę empatyczny, odpowiedzialny a druga strona nie protestuje ,że żyje z kimś po przyjacielsku to po co dla zasady rozwalać coś i rozstawać się szczególnie gdy są dzieci. Są tacy dla których sakrament i przysięga mają wartość i tylko inne uczucie jest w stanie to zmienić. Myślę też ,że nie każde małżeństwo jest zawierane z miłości. I tu się nie ma co oszukiwać.
K napisał
Dobrze napisane ☺️
A oburzonym kochankom polecam powrót do tego postu za rok lub dwa. Będą się Panie mogły przekonać czy nadal jest tak kolorowo
megg napisał
ja byłam i jestem po kazdej ze stron
i dobrze dziewczyny ze jest burza mozgów czyli chęć dyskusji
mamy moc argumentów i swoje zdanie i to nasza kobieca moc
,,,niech żuci kamieniem pierwszy kto nie ma grzechu”
są emocje jest moc czyli temat ważny i nie dajemy się jesiennej depresji
Milena napisał
A ja jestem zdania że jak wiesz że facet ma rodzinę to nie wpierniczaj się z buciorami w ich życie.
Żona taka jest zła i co nadal z nią Jest?
Głupie wymówki.
Ale dziewczyny pamiętajcie karma wraca i ta co niszczy szczęście innych ludzi na dłuższą metę szczęścia z nim nie zazna.
Przeżyłem- wybaczylam.
A związek stał się dużo mocniejszy.
A jeszcze powiem tak:
Weszłaś w taki układ, miej honor i godność dla samej siebie i wyjdź z tego.
Bo i tak wcześniej czy później wróci do żony, jak mu się już znudzisz.
Zraniona napisał
Tak to prawda .popieram
Zdradzona zona napisał
Facet wybiera jak mu wygodnie, jesli z zona łączą go sprawy finansowe np firma, kredyty i przede wszystkim dzieci oraz w domu ma wszystko jak nalezy nie wybierze kochanki. Moze jej obiecywac zlot gory itd… ale kochanki bywają przygoda na rutyne czy rozwiaznie klopotow. Faceci są praktyczni… kobiety czy to zdradzone zony czy kochanki rowniez podejmuja decyzje :-)
Mądrala napisał
Mogę wypowiadać się, jako każda ze stron i uważam, ze tekst jest trafiony. Tez kiedyś wierzyłam, ze tzw. „prawdziwa miłość” zwycięży wszystko, ze mężczyźni odchodzą od żon do kochanek właśnie za tym uczuciem. Ale życie weryfikuje takie poglądy i po raz kolejny potwierdza się, ze mężczyźni wybierają żony – znane, bezpieczne życie, ale tez wspólne fundamenty, przywiązanie, głębokie uczucie. Mój mąż i ja przeżyliśmy tego rodzaju kryzys, a dziś jesteśmy razem – silniejsi, bardziej świadomi, pewni tego, co nas łączy. Jednak nie zrozumie tego żadna kochanka, póki sama nie przekona się, ze jej przypadek to jednak nie ten wyjątkowy, jeden na milion…
Milo napisał
Niestety statystyki pokazują, ze często jest tak, ze jak ktoś zdradzi raz zrobi to kolejny…Nie rozumiem jak można mówić o miłości do żony zdradzając ja z kochanka i na odwrót.Taki facet nie kocha żadnej z nich i nie ma co się oszukiwać. Robi jak ku wygodnie.Kochac kogos i krzywdzić zwłaszcza dla fanaberii to się wyklucza.Taka jest gorzka prawda.
Tytusowa napisał
Tak, właśnie to kiedyś usłyszałam – po bardzo długim czasie i milionowych godzinach rozmow, ze „bardzo” chciał, ale sie bał.
Sonia napisał
Nie cierpię określenia „kobieta, która rozbiła małżeństwo”. Małżeństwo rozwala osoba, która będąc w nim zdradziła.
Sonia napisał
Aa, jeszcze jedno…
Jednak wybiera żonę, ale czy żona chce z powrotem takiego puszczalskiego faceta?
Alicja napisał
A co w przypadku kiedy facet nawiazuje romans po roku trwania oficjalnego zwiazku? Czyli na samym poczatku? I jest to romans pełen pasji, oprocz seksu sa tez rozmowy, on sie zwierza… choc nigdy nic nie mowi o swojej dziewczynie, ale przyznal sie ze ma kogos na poczatku romansu? Dlaczego facet nie odchodzi do kochanki? To ewidenta katastrofa oficjalnego zwiazku? Dodam ze sam romans trwa juz rok, a oficjalny zwiazek dwa lata? Czemu ten facet tak postepuje? Jest tchorzem?
karmel napisał
Wszystko zależy od sytuacji i samych zainteresowanych. Poza tym w tekście mowa o małżeństwie i romansie a nie zwykłym związku w którym nie łączą nas żadne formalne kwestie. Facet może być tchórzem a może również być wygodnie w takim układzie. Scenariuszy jest kilka.
Alicja napisał
Ale o tym że ta relacja ich oficjalna jest szczęśliwa, i że facet ją kocha nie można powiedzieć? Bardzo mnie interesuje Pani zdanie na temat tej sytuacji którą opisałam ☺
Zraniona napisał
Mój mąż po 30 latach małżeństwa miał długi romans trwał dopóki nie wyszedł na jaw.maz miał się wyprowadzić a jednak został i przeprosił ale wybaczyłam .nie zapomniałam bo to co przeszłam z dziećmi to koszmar.bol który jeszcze trwa i tego zapomnieć się nieda.maz przeprosił ale stracił moje zaufanie.mial wybrać ja albo ona.zostal z
nami ale to już nie to co było to już jest niepewność.ale to najgorsze że jego kochanką dręczy moja rodzinę i tak myślę że mąż nadal się spotyka tylko ostrożnie.ciezko mi bardzo ciężko żyć.moj mąż to nie jest prawdomówny tylko jest kłamca a najlepiej by jednak było aby się wyprowadził ale on tego nie zrobi a jak mówię aby z tą kobietą zrobił porządek tzn aby powiedział co myśli to nic nawet nieda powiedzieć na nią a ona go okręca wokół palca.ona to taka modliszka.ja jestem tego zdania że do zajętego łóżka się nie wchodzi.pozdraeiam wszystkich.
Lena napisał
Nie prawda że kochankowie tylko poza łóżkiem, my tylko w lozku i jest cudownie, coraz lepiej. Drażni mnie tylko słowo w jego słowniku.’musze’ iść do domu, musze bo będzie większa awantura itd. Wszystko musze – zwrocilam uwage ze nie musi tylko chce to było ale
Lena napisał
Dziecko ma dorosłe, śpi w innym pokoju niż żona, prawie nic nie robią razem. Co robić gdy serce nie sługa. Poznaliśmy się wcześniej, ale przerazilo mnie dziecko w drodze prawie 20 lat temu
xxxxxxxx napisał
A po powrocie do żony prędzej czy później ją zdradzi z inną … taka prawda niestety, jak zdradził raz, to kolejny przyjdzie mu dużo łatwiej, dlatego nigdy nie przyjęłabym z powrotem męża, który mnie zdradził.
Karo Again napisał
Zależy dlaczego zdradził :)
gorzka napisał
Mężczyzna nie zdradza, bo się zakochał. Robi to, bo daje mu to dreszczyk emocji, którego jako duży chłopiec nadal potrzebuje. Zwłaszcza gdy żona o siebie nie dba, a on nie jest w centrum uwagi. Rodzina to dla niego inwestycja, a kochanka — luksus namiętnego seksu z atrakcyjną kobietą, a nie z kimś, komu nie chce się umyć włosów czy założyć czasem coś innego niż dres czy babcine kapcie. A w przypadku odkrycia zdrady pan idealny małżonek wraca z podkulonym ogonem tam, gdzie ma obiad, posprzątane, uprane, gdzie są jego pieniądze, mieszkanie na kredyt i samochód.
Kochanka jest dla niego chwilowym kaprysem, tym przyjemniejszym, jeśli przy okazji nie widzi poza nim świata. Ale nie miejcie złudzeń, że on cokolwiek do niej czuje. Gdy będzie potrzebowała jego pomocy, wsparcia, zobaczy tylko jego plecy. Jego warunki i wymagania są jasne: seks i miłe chwile. Od kochania ma żonę. Kochanka jest od zaspokajania jego potrzeby bycia docenianym i czucia się prawdziwym mężczyzną. Gdy ona napomknie o wspólnym życiu, on wpadnie w rozpaczliwy ton i wzbudzi w niej wyrzuty sumienia, bo gdyby stracił możliwość codziennego kontaktu z dziećmi, zniszczyłaby mu życie. Oczywiście doda, że gdyby okoliczności były inne, byłby u jej boku najszczęśliwszy na świecie. I ona mu wierzy, bo jakże mogłaby podejrzewać o kłamstwo kogoś, kogo kocha?
Kochanka jest jak pies, który biegnie za kochanym właścicielem, mimo że ten go kopie. Jej życie to nieustanna tęsknota, bo przy nim czuje się piękna, wartościowa. Długo wierzy w jego kłamstwa, usprawiedliwia go. Głupia? Pewnie tak, ale miłość rzadko słucha rozumu. Niektórzy mężczyźni potrafią doskonale manipulować, grać na emocjach.
W pewnym momencie kochanka szuka wsparcia u kogoś innego, jeśli ma szczęście, zaczyna wierzyć w siebie i odchodzi od tego swojego ideału — on nigdy by tego nie zrobił, bo jednak ten układ jest dla niego bardzo wygodny. Żonie może nawet obiecać, że nigdy więcej… a tymczasem spotykać się z kochanką nadal — tą samą lub już nową.
Oczywiście wszystko zależy od przypadku i od „bohaterów” romansu. Prawda jest jednak taka, że spłycanie takiej sytuacji do kategorii „święta żona — Madonna”, „zagubiony mąż” i „kochanka — uwodząca dla zabawy” jest mocno nieuczciwe. Przypuszczam, że niewiele romansów rozpoczyna się ot tak sobie, dla zabawy. Kobiety niestety widza często w tych niedojrzałych mężczyznach prawdziwą miłość. Czują się dowartościowane, skoro zwrócił na nie uwagę. On potrafi nawijać na uszy makaron, odgadywać jej pragnienia. Ona mu wierzy, bo życie ją skopało, a pojawił się ktoś, kto widzi w niej osobę, jaką zawsze chciała być.
W romansie ofiar jest więcej, niż się na pierwszy rzut oka wydaje…
Kochanka napisał
Druga żono -cieszę się że wam się udało ,najgorsza w tych komentarzach jest krytyka „kochanek”i publiczny lincz tym co rzucają kamienie życzę zakochania i bycia kochanką może wtedy zrozumieją tzw kochanki
Karo Again napisał
Po pierwsze tu nie chodzi o lincz. Tekst odnosi się do statystyk i tyle. A te mówią, że faceci częściej wracają do żon niż zostają z kochanką. Takie są fakty. Trudno tez by ktoś tu przyklaskiwał zarówno panom zdradzającym żony jak i kochanką rozbijający często rodziny- to tez chyba oczywiste. Miłość miłościom, ale pytanie ile z tych układów nią jest a ile to zwykle przygoda (przynajmniej ze strony faceta), która przy okazji niszczyć życie kilu osobom… Nic nigdy nie jest tylko czarne lub tylko białe ;)
Aśka napisał
Mam 45 lat, jestem od 10 lat sama. Dzieci mam dorosłe. Przez dziesięć lat bycia samej nie spotkałam nikogo, z kim mogłabym dzielić życie. Obecnie spotykam się z mężczyzną starszym ode mnie o pięć lat, żonatym, który ma dorosłe dzieci. Znam go od zawsze, ale uczucie między nami rozkwitło nagle kilka miesięcy temu, chyba oboje nas to zaskoczyło. I nie chodzi tu o seks, lubimy spędzać czas ze sobą, mamy podobne zainteresowania. Nie naciskam, nie planuję, nie wiem co będzie dalej. Kocham go, ale czasem zadręczam się, czy dobrze robię. Nie pytam o żonę, on też o niej nie mówi. Mówi tylko o tym, że 30 lat temu zdecydował się na to małżeństwo i nie jest to proste tak szybko to rozwiązać. A ja? Na razie mam siłę, bo mam pracę, znajomych, pasje, które rozwijam. I mam siłę w tym trwać. I nie uważam się za złą kobietę,bo kocham żonatego.
Papillon de Nuit napisał
I bardzo dobrze uważasz. Z wiekiem przychodzi rozsądek. Jeżeli możecie razem spędzać czas i jest go na tyle dużo, że jesteście usatysfakcjonowani to nie traćcie tego. Gdybyście zaczęli żyć obok siebie bardzo szybko mogłoby się okazać, że czar pryśnie.
Evelka napisał
A ja jestem kochanką od 5 lat. Mój mężczyzna ma żonę. Są razem około 30 lat. Ten człowiek pojawił się znikąd. Najpierw była rozmowa ale od początku niezwykla. Gdy go zobaczyłam pierwszy raz po dwóch miesiącach rozmów wiedziałam że przepadlam. Jest moim dopełnieniem, moją miłością, spełnieniem marzeń ale nie odejdzie od żony. On czuje się za nią odpowiedzialny, nie zostawi jej bo ona by sobie bez niego nie dała rady. Tak jak mowicie, łączą ich lata przeżyte razem. Ja się godzę na to bo wybieram mniejsze zło. Nie jestem przebiegla, nie knuje i nie zamierzam nikogo niszczyć. I nie umiem odejść bo on jest spełnieniem moich marzeń. Czy jestem zła bo pokochałam żonatego mężczyznę? Czy on jest zły bo zdradza żonę od 5 lat ? Życie to nie jest bajka, film, ani powieść. Nie ma scenariusza. A dokonanie wyboru może przerastac.
Polak napisał
W pełni Cie rozumiem jako mężczyzna. Takie uczucie potrafi nieźle namieszać w głowie. Niemniej jednak to nie Ty popełniasz błąd a on. Skoro tak się o nią troszczy, to po jakiego wała namieszał Ci w głowie ? Rozumiem – nie układa im się, i chce odejść – ale nie na takich warunkach.
Polak napisał
Mam żonę od 2 lat, chodziłem z nią ponad 10 lat. Wszystko było super do momentu gdy nagle żona zaczeła mnie olewać na każdym kroku – brak seksu, brak możliwości przytulenia się (jednostronne z mojej strony), pocałunki bez tego czegoś – jednostronne. Ciągle koleżanki, ciągle wszystko tylko nie ja. Nie mamy dzieci. Żona miała prawdopodobnie romans, który szybko się skończył. Jestem w jej oczach niczym, zerem itp….. W związku z czym wyprowadziłem się – chcąc zmienić swoje życie. Dalej coś do niej czułem, ale to uczucie malało z każdą kolejną chwilą, gdy widziałem jak daleko jesteśmy od siebie. Poznałem w międzyczasie inną kobietę. Poczułem się przy niej jak w raju – mimo pierwszego spotkania miałem wrażenie, że znam ją całe życie. Zaspokoiła moją potrzebę przytulenia się, pocałunków (nie seksu). Teraz stoję na rozstaju bo zgodnie z tym artykułem facet najczęściej wraca do żony bo …. i tu się zgadzam, mam obawy. Prawda jest jednak taka, że jestem gotów zaryzykować wspólne lata – na coś nowego, na osobe, która daje mi poczucie bycia mężczyzną. Wiem, że prędzej czy później wszystko może stać się podobne – ale napewno nie takie samo. Jeżeli starczy mi odwagi – wezmę rozwód, bo moja aktualna żona na mnie nie zasługuje. Ufałem jej a ona mnie zraniła, wybaczyłem – a później …. później mnie już nie było. Więc po co mam z nią żyć dalej ? Nie widzę takiej potrzeby.
Isabelka napisał
Przepraszam, ale ja kochance nie współczuje wcale. Właśnie taka niby zakochana rozbiła moją rodzinę. Takie kobiety, które sięgają po cudzych mężczyzn są po prostu żałosne. Żałosny jest także mężczyzna, ale niestety to kobiety są manipulantkami udającymi jakie to szczęście potrafią dać temu którego oderwały od rodziny. Dzieci mają traumę do końca życia. Żadna kobieta, która choć trochę się szanuje nie zabierze ojca dzieciom i rodzinie, tylko żałosne, puste lalki tak robią.
Nieświadoma napisał
12 lat razem, kilka lat po ślubie mało kłótni, zgrana para, najlepsi przyjaciele (okazalo się, że ja tak myślę) koleżanka męża zakochała się w nim, dążyła do zbliżenia. Na początku się opierał potem popłynął… Jak to odkryłam wrócił i poszliśmy na terapię która okazała się być kłamstwem… Teraz kazałam wybrać my czy oni… Mąż mówi że wybiera Nas ale ma problem z zakończeniem tego w głowie i nie powie dosłownie kochance że to koniec po prostu zniknie bez słowa. Dlaczego tak się dzieje? Może któryś Pan wytłumaczy mi dlaczego facet potrafi wpaść w taką relację, której ciężko mu się wyleczyć kochając żonę „nad życie” i wiedząc że woli małżeństwo?
Marylin napisał
Tak zgadza się,mężczyźni zostają z żonami,ale są wyjątki.Moj mąż mnie zostawił dla kochanki,stara sprawa,bo 30 lat temu.Ona już nie żyje,a ja do niego nie wrócę.Sytuacja się powtórzyła,ale na odwrót,teraz sama jestem kochanka,bo mój wybranek jest żonaty od prawie 30 lat.Znamy się rok i 8 mcy,On się postanowił rozwiesc,sprawa od 8 mcy w toku.
Ja mam 60 lat ,a On 64,każdy ma prawo do szczęścia,a powiedzenie,że buduje się swoje szczęście na cudzym nieszczęściu jest bez sensu.Czasami tak się w życiu układa i nic się na to nie poradzi.Bycie z kimś na siłę też jest bez sensu.Gdyby naprawdę kochal i chciał być z żoną,to żadna siła by ich nie rozerwała.Ja przez prawie 30 lat też nie ułożyłam sobie życia.Widocznie mieliśmy się spotkać i być razem.Wierze w przeznaczenie.
A te głupoty o wstrętnych kochankach do mnie nie przemawiają.