Dziś chciałabym Was zaprosić na kontynuację poprzedniego posta, który dotyczył zamykania naszej osoby przez partnera w klatce. Post wzbudził Wasze spore zainteresowanie, ale temat absolutnie nie został wyczerpany. Dziś chciałabym się więc skupić na tym jak ważny jest zdrowy rozsądek w budowaniu relacji oraz spędzania czasu samemu i we dwoje. Nie jest to bowiem coś bez znaczenia.
Wspomniałam Wam już o tendencjach jakie mają pary (zwykle w pierwszych miesiącach znajomości), dotyczących odcinania się od reszty świata, zapatrzenia w siebie i znikania z życia na rzecz drugiej osoby. Wydaje się to być naturalnym okresem, któremu zwykle towarzyszą motyle w brzuchu, wszechobecna tęcza i ogromne zakochanie, dominujące wszystko. Nie namawiam do walczenia z tym stanem, ponieważ jest zwykle przez nas świetnie wspominany, beztroski i mega-romantyczny, ale…;)
Jak wiemy mija i dobrze, gdy kiedy wszystko zaczyna się normować, my schodzimy nieco na ziemię i zaczynami znowu dostrzegać rzeczywistość umieć mimo wszystko rozgraniczać pewne rzeczy od związku, nie podporządkowywać mu absolutnie wszystkiego.
Czas dla nas samych- spędzony w pracy, z przyjaciółka, na siłowni czy zakupach- jest tak samo ważny jak dbanie o czas we dwoje. Kluczem jest jednak wspomniana równowaga i balans między tymi rzeczami. Ok są twoje zakupy z koleżanką, czy jego wyjście na siłownie z kolegą, ale nie ok, jest osobne chodzenie na imprezy, osobne wyjazdy, życie jak współlokatorzy czy przeciwnie- robienie wszystkiego razem włącznie z trzymaniem go za rękę, gdy robi siusiu (słyszałam o takich przypadkach).
Balans, równowaga, zdrowy rozsądek– to kwestie, których absolutnie musimy się trzymać. Twój partner nie może zakazywać Ci kontaktu z bliskimi czy kazać Ci wybierać między sobą a rodziną w sposób brutalny. Nie może również całkowicie wykluczać Cię ze swojego życia i traktować jak maskotki, gdy jest mu wygodnie. Obie te sytuacje mogę powodować wiele niebezpiecznych następstw np.: przesyt lub oddalanie się od siebie, brak wspólnych spraw i tematów, duszenie się, brak możliwości decyzyjnych, przytłoczenie, osamotnienie… Chyba zgodzicie się ze mną, że te określenia zwykle nie odpowiadają opisowi szczęśliwego i normalnego związku- prawda? ;)
Jeśli w waszej relacji coś zaczyna iść, w którymś z tych kierunków, może warto byście na chwile się zatrzymali, spojrzeli na to co się między Wami dzieje i popatrzyli również wstecz na to co mogło sprawić, że tak się rzecz ma. Nie jest to absolutnie coś czego nie można zmienić lub nad czym pracować, bo musimy pamiętać, że związek to ciągła praca i doskonalenie, warto jednak reagować zawczasu a nie gdy będzie już za późno.
Dodaj komentarz