!!NOWY POST!!
Dziś post o damach w opałach i o tym, co tak często, staje się naszą kobiecą zgubą w relacjach damsko- męskich. Post trochę na poważnie, trochę z przymrużeniem oka i ogromną dawką obserwacji :) Z resztą kto mnie zna, ten wie ;)
Punktem wyjściowym do napisania tego tekstu okazała się jedna z sytuacji, o których opowiadał nam kolega. Dotyczyła jego spotkania z klientką, która przyleciała na kilka dni zza granicy. Dogadując jej przylot, ustalili pewne kwestie i…kiedy była już na miejscu, okazało się między wierszami, że kompletnie się nie zrozumieli. Nie chodzi o rzeczy związane z pracą, projektem i głównym tematem jej przybycia. Zrozumieli (a raczej ona źle odczytała) opacznie kilka zdań, które ona uznała za pewnego rodzaju zaproszenie do czegoś więcej niż relacji biznesowej, natomiast z jego strony, nie miały absolutnie żadnego podtekstu. Gość po prostu chciał być uprzejmy, okazać gotowość do pracy i wsparcia jej na miejscu.
Zaczęłam od tej krótkiej historyjki, ponieważ potem rozwinęliśmy w naszym gronie ten temat i debatowaliśmy nad tym czemu tak się stało, jak do tego doszło, co z czego wniknęło i… Wnioski okazały się proste i zdecydowanie można je odnieść do wielu z nas drogie panie. Dlaczego? Bo kobiety są próżne a komunikacja w dzisiejszych czasach, kulawa ;) Kochają komplementy, lubią czuć zainteresowanie, lubią sprawdzać, czy są atrakcyjne, budować swoje poczucie pozycji oraz zapewniać sobie atencje, a to czasem, prowadzi do nieporozumień i…zguby.
Wiele razy w swoim życiu przekonałam się o tym, iż źle odczytałam męskie sygnały (byłam młodziutka i pogubiona) lub źle odczytały je moje przyjaciółki, koleżanki z pracy czy znajome. Dzieje się tak nie tylko dlatego, że w dzisiejszych czasach komunikacja międzyludzka jest z każdym dniem bardziej upośledzona i kulawa, ludzie nie potrafią się wypowiadać, ubierać myśli w słowa, komunikować jasno potrzeb i przekazywać dobrze informacji. Dzieje się tak również dlatego, że żyjemy w pędzie, gdzie często łapiemy strzępki informacji przetworzone dodatkowo przez nasze zmysły i wygłodniałe, egoistyczne „ja”. No i na deser ta nasza kobieca próżność i doszukiwanie się znaków, sygnałów i atencji ;)
Ile to razy słyszałam historie typu: „chyba mój szef mnie podrywa”- dlatego, że przysiadł się do ów pani na pustej stołówce i zapewne zrobił tak, bo zwyczajnie jest kulturalny, „Chyba mu się podobam, bo sam zaoferował mi, że pomoże przy…”- a okazywało się, że robił to z grzeczności, bo wiedział, że laska jest singielką i może będzie miała problem z typowo męską sytuacją itd. A co potem rodzi się z takich sytuacji, niedopowiedzeń i niejasności u jednej ze stron? Chaos i zawód.
W normalnych ludzkich sytuacjach, kiedy dziewczyna odkrywa, że nie chodziło o nic więcej jak bycie miłym, pomocnym, kulturalnym czy przyjaznym, czuje jakiś tam zawód, rozczarowanie i na tym się kończy. Pojawiają się niestety i te bardziej skomplikowane. Sytuacja urasta do rozmiarów tak dużego ciosu dla danej kobiety, że czuje czuje się wręcz poniżona, zraniona, skrzywdzona a takie osoby bywają szalenie nieprzewidywalne i niebezpieczne. Niestety wielokrotnie słyszałam o sytuacjach, gdzie w odwecie wymyślane były (szczególnie w sytuacjach służbowych) historie o mobbingu, molestowaniu, romansie itd., by narobić danemu panu kłopotu, odgryźć się, zniszczyć go w odwecie lub ośmieszyć.
Ja oczywiście wolałabym zostać przy mniej drastycznych historiach, ale i pokazać jak często nasze zawody miłosne, nieudane związki i rozczarowania, wynikają z tego, że nadinterpretujemy czyjeś zachowania, doszukujemy się drugiego dna w sytuacjach, słowach, relacjach, w których go nie ma. Szczególnie my kobiety, jesteśmy czasem aż fanatycznie nastawione na doszukiwanie się magii czy jakiegoś przeznaczenia, w momentach damsko-męskich. Czasem tak bardzo go pragniemy, że widzimy je tam, gdzie ich nie ma. Tak jak pisałam na początku, może to wynikać również z głębokiej potrzeby atencji, akceptacji, głodu poczucia bycia interesującą, atrakcyjną, taką która faktycznie może zawrócić komuś w głowie. Części pań dodatkowo schlebia, gdy robi to ktoś z wysoką pozycją (np. jej szef), mężczyzna zajęty- zaręczony lub żonaty (może poczuć się lepsza od jego kobiety) lub osoba wydająca jej się wcześniej nieosiągalna.
Co więc powinno być dla nas kluczem? Myślę, że coś, o czym piszę właściwie w każdym przypadku: jasna i bardzo przejrzysta komunikacja. Rozmowa, czytelne dla obu stron sytuacje, unikanie niedopowiedzeń, proste komunikowanie oczekiwań, pragnień, zastrzeżeń. Zamiast się domyślać, zawsze lepiej wiedzieć na pewno. To oszczędza nam rozczarowań i niejasności a druga strona wie, że ma do czynienia z kimś konkretnym i z głową na karku. Nie ma też ryzyka wyjścia na idiotkę- mi się zdarzyło i to nauczyło mnie raz na zawsze, unikania takich sytuacji ;)
Każda z nas pragnie być kochana, pragnie wzbudzać pożądanie, pozytywne emocje, być odbierana jako fajna/ładna/atrakcyjna i czuć się dowartościowana. Niech nie będzie to jednak za wszelką cenę, na siłę i bez sensu. Szanujmy się drogie panie!
Dodaj komentarz