Na nasz związek oraz wybory z nim związane, może wpływać masa rzeczy. Nasza sytuacja życiowa, podjęte decyzje, podejście, uczucia, która się zmieniają, napotkani ludzie, zmiana poglądów oraz wiele innych czynników. Często zdarza nam się podejmować złe decyzje pod wpływem nie najlepszych doradców z naszego otoczenia, pod wpływem chwili czy emocji. Bywa też tak, że później gdy sprawa ucichnie, kiedy do głosu dochodzi rozsądek i uczucia, żałujemy pewnych kroków i decyzji starając się je jakoś odkręcić. Jest jednak jedna z przeszkód, która może zburzyć nam absolutnie wszystko. Jest to nasza duma.
Duma ma niszczycielska siłę i może rozsadzić wszystko w drobny mak. Najgorsze jest w niej to, że zależna jest jedynie od nas, to my mamy nad nią największą władzę a tak często, to właśnie ona przejmuje ja nad nami. Stajemy się wtedy swoim największym wrogiem. Bardzo często mówimy „ahh ta męska duma”. Nie, nie dziewczyny. My tez potrafimy dać czadu np.: „bo ja mu pokaże”, „a niech cierpi”, „nie odpuszczę choćbym miała za to słono zapłacić”. Przecież to nasze słowa. Jak często ukarałaś nimi bardziej siebie niż jego?
Pamiętam dobrze, że póki byłam małolatą, łatwo odpuszczałam kłótnie, spory, zranienie mnie a nawet krzywdę. Nawet gdy coś bardzo mnie zabolało, chciałam o tym szybko zapomnieć i zrobić co się da by było jak wcześniej. Zwykle było to szalenie naiwne i zdarzyło mi się wielokrotnie na tym przejechać. Ludzie wyczuwają słabość, uległość, naiwność i miękkie serce. Jak tylko je zauważą, potrafią je bezwzględnie wykorzystywać i ranić, sprawdzając granice twojej tolerancji. Jeśli widzą kolejne ustępstwa, granica jest przesuwana dalej i dalej, tak by wycisnąć z Ciebie jak najwięcej.
Tak oto musiałam wiele razy dostać po tylu, żeby zrozumieć, że są sprawy, których się nie odpuszcza i nie wybacza. Że jeśli ktoś permanentnie Cię rani- nie zasługuje na to byś była obok. Że jeśli błędy, które Cię niszczą, dana osoba powiela, to nie oduczy się ich robienia nigdy. Że czasem lepiej zacisnąć zęby i odejść, niż tkwić w czymś trującym i toksycznym. Niestety, zwykle wiele wody musi upłynąć i sporo wydarzyć, byśmy doszli do takich wniosków. U mnie na miejscu miękkiego serca, pojawiła się duma. Staram się, by nie dochodziła do głosu wtedy, gdy nie jest to koniecznie, ponieważ wiem jak niszczycielskie ma działanie. Wiem też, jakie bywają efekty nadmiernego przywiązania do niej. Jest ona oczywiście bardzo potrzeba, musimy wiedzieć kiedy nie możemy dać się poniżyć, wykorzystać czy brutalnie mówiąc, zdeptać. Z drugiej jednak strony, warto jest wiedzieć kiedy powinno się odpuścić, kiedy dostatecznie pokazało się już swoja dezaprobatę dla jakiś zachowań i nie przejść granicy, w której nie każemy już drugiej osoby a siebie samych.
Mnie samej zdążyło się zapomnieć w tej kwestii i wpadać w pułapkę. Myślałam, że „jak on nie zadzwonił, mimo że obiecał, to ja się teraz pierwsza nie odezwę”, albo „ jeśli on myśli, że będę za nim biegać, to się myli” itd., itp.- czyli błędne koło. Więcej było z tego niedomówień, żali, obrażania i niewyjaśnionych sytuacji niż pożytku ostatecznie. A przede wszystkim- straty czasu. Dlatego staram się balansować swoje emocje i dumę, nie dawać się im się zbytnio prosić. O ile jeszcze chodzi o telefon, brak smsa czy inna głupotę, można pewne rzeczy przełknąć. Inaczej jest gdy na szali jest nasz długoletni związek, małżeństwo, jest to kwestia pogodzenia się lub rozstania. Wtedy tym bardziej, powinniśmy starać się jak najrealniej podchodzić do sytuacji, wyzbyć się uprzedzeń, unoszenia dumą i zbędnych, podsycających nas emocji. Pamiętajmy, że nasze pewne decyzje, mogą być bolesne w skutkach i przede wszystkim nieodwracalne. Jedno słowo, gest czy zachowanie, często są w stanie przelać czarę goryczy a my jako dorośli powinniśmy być tego świadomi i umieć brać za to odpowiedzialność.
Nie dopuszczajmy do sytuacji gdy to nie my, a nasza duma, ostatecznie podejmie za nas decyzje o reszcie naszego życia. Przecież kiedyś emocje opadną, będziemy starsi i dojrzalsi. Innym, spokojniejszym okiem spojrzymy na starą sytuację i wtedy może się okazać, że poczujemy żal, smutek i gorycz tamtej decyzji. Starajmy się działać na tyle rozważnie by swoich zachować i kroków nie żałować. Unoszenie się honorem i dumą, nie zawsze daje zadowalający nas efekt, szczególnie gdy rozważamy je już po pewnym czasie. Nie wpadajmy w pułapkę zastawioną przez siebie samych, bo zdanie sobie z tego sprawy, może być boleśniejsze, niż cios zadany przez inną osobę a pretensję za wynik, będziemy mogli mieć jedynie do siebie.
Dodaj komentarz