!!NOWY POST!!
Ludziom wciąż się wydaje, że miłość to motyle, niekończąca się euforia, szalone spotkania we dwoje i wyznania pod niebem pełnym gwiazd. Tymczasem na taką sielankę, owszem możemy liczyć, ale zwykle na początku znajomości, kiedy patrzymy na świat przez różowe okulary, nie dosięga nas rzeczywistość i realia codzienności. Potem przychodzi nam pogodzić swoje uczucia i życie we dwoje z rzeczami mniej romantycznymi i kolorowymi, czyli problemami, rozterkami i tym, co przynoszą oraz czym zaskakują, kolejne dni. To, co jednak najważniejsze to fakt, że prawdziwa miłość, czyni z nas (a raczej powinna czynić) lepszych ludzi, uszlachetnia nas, sprawia, że jesteśmy najlepszą wersją siebie…
Ważne by o tej miłości, okazywaniu sobie uczuć i byciu dzięki niej coraz lepszym człowiekiem, nie zapomnieć. Części z nas to umyka i przez to nasze uczucie, zamiast się rozwijać, z każdym dniem traci na sile i wartości aż w końcu umiera. Innych z kolei nie zmienia na lepsze a zdecydowanie na gorsze… To również znak ostrzegawczy. Pozytywne uczucie nie powinno przecież działać na nas w negatywny sposób. Jeśli tak jest, może się okazać, że wcale nim nie jest, że być może nasz związek jest destrukcyjny, związaliśmy się z kimś kto ma na nas zły wpływ lub sprawia, że nasze życie zaczyna się walić.
Myślę, że właśnie ten czynnik ulepszający i uszlachetniający jest szalenie ważny w ocenie naszego związku czy sytuacji, w której nie wiemy, na ile dana relacja jest wartościowa. Związki i uczucia, które ciągną nas na dno, nigdy nie zmienią się w coś wartościowego i dobrego. Nie łudźmy się. A jeśli właśnie tak się dzieje, warto pomyśleć na ile taka relacja jest czegoś warta, faktycznie nas uszczęśliwi, rozwinie się z długofalowy i poważny związek oparty na solidnych fundamentach. Podobnie jest w przypadku związków, które działają na szkodę innych, krzywdzą osoby trzecie. Czy faktycznie taka relacja może być pozytywna i dobra? To już pozostawiam do przemyślenia Wam samym…
Szarakorpomyszka says
Po raz kolejny kłania się ludzka skłonność do skrajności. Albo porzucamy starania w związku kiedy tylko skończy się etap motylkow w brzuchu albo twardo tkwimy w układach, które dzień za dniem nas niszczą. A wystarczy prawdziwie i szczerze słuchać i mówić…