Każdy sukces w życiu, niezależnie co masz w tym momencie w głowie, zaczyna się od planu. Na wariata, po łepkach i w pośpiechu, raczej nic trwałego i pewnego nie powstanie. A dobry plan to nie tylko zamysł, poukładanie wszystkich niezbędnych działań i kroków w odpowiedniej i przemyślanej kolejności, ale też power by go wykonać. To jak z marzeniami czy wygraną na loterii- trzeba wyjść, wierzyć, puścić kupon, nie bujać głową w obłokach tylko zdecydowanie działać. Marzenia są dobre, gdy nie kończymy na snuciu planów bez kiwnięcia palcem.
Ja przez długi czas działałam na wariata. Wydawało mi się, że mam plan a tak naprawdę wiedziałam czego bym chciała, ale totalnie nie miałam pomysłu jak się do tego zabrać i co właściwie robić. Pewnie dlatego wiele rzeczy i pomysłów umierało już w fazie samych rozmyślań nad nimi. Błędem było też, poddawanie się, brak wiary w to, że dam radę zrobić jakieś rzeczy, zadziałać, stworzyć coś, zaryzykować. Pewnie po części była to wina otoczenia, które kompletnie nie dopingowało a przeciwnie, gasiło mój zapał. Była w tym jednak przede wszystkim moja wina, bo już teraz wiem, że nikt i nic nie ma prawa nas gasić i wmówić nam, że nie damy z czymś rady.
Podstawą okazała się wiara w siebie i suport. Może to być wsparcie koleżanki, kolegi, kogoś z rodziny czy partnera. Ktoś kto w nas wierzy, jest bezcennym skarbem w drodze na każdy życiowy szczyt. Oczywiście samotne wyprawy też są do zrobienia, ale zdecydowanie jest to trudniejszy wyczyn. Mija czas i dzięki kolejnym poczynaniom, wiem że mogę więcej i więcej. Czasem przeszkadza chandra, czasem dokucza zdrowie czy inne przeszkody, ale wtedy trzeba znowu odnaleźć ten zapalnik do działania i…spiąć tyłek ;)
Wspominałam już kiedyś, że warto mieć w życiu plan B. Ja staram się mieć też C i D. Moje pokręcone losy pokazały, że warto rozważać nawet te najdziwniejsze i pokrętne opcje. Bo w końcu czemu nie? Bez planu nie będzie nic. Plan to przecież też ustalenie tego czego tak naprawdę chcesz, oczekujesz, pragniesz, wymagasz. Jak możesz zbudować swoje życie tak jak byś chciała, nie wiedząc czego od niego oczekujesz, gdzie i jak czułabyś się dobrze, spokojnie i bezpiecznie. Powiem więcej, bez planu nie było by nawet niezaplanowanego W. Wiecie czemu? Bo gdybym poznając go nie umiała odpowiedzieć na jego pytanie „Czego byś teraz pragnęła w swoim życiu”, uznał by mnie za kolejną pusta laskę bez kapki oleju w głowie i co najwyżej zaproponował przelotną, jednonocną przygodę.
Bądźcie zdecydowane w tym czego chcecie i do czego dążycie w swoim życiu. Nikt tego za Was nie wymyśli a Wy, jeśli wyartykułujecie swoje potrzeby na głos, będziecie spokojniejsze i bardziej zdecydowane jeśli chodzi o ich realizacje.
Dodaj komentarz