Ci, którzy już trochę mnie znają wiedzą, że chorowanie to jedna z moich specjalności i gdyby była dyscypliną olimpijską na pewno mielibyście we mnie godnego reprcezentata :P Niestety nie jest to powód do wyścigów, nie dostaje się za to nagród w wręcz przeciwnie, same z tym kłopoty. Wiem o tym bo- znowu jestem chora. Właśnie od dziś rano.
Po pierwsze miliony monet wydane w aptece i ten moment gdy sprzedawca podaje Ci magiczną kwotę za „coś na katar” i „coś” na gardło. Te „cosie” to w ogóle się najdroższe… Kolejna sprawa to fatalne samopoczucie. ja od dziecka mam tak, że jak już choruje to na całego. Umieralnia total- katar, kaszel, gorączka, omamy, słabo mi, głowa pęka, migdały mają ochotę wyskoczyć mi uszami itd. Generalnie, jestem fatalnym przypadkiem do opieki w takim stanie. Rzecz trzecia i dla mnie bardzo istotna- nie potrafię za cholerę się wtedy skupić, pracować, zmusić do jedzenia czy choćby położyć się i leżeć. W głowie mam od razu milion rzeczy z jakimi się przez to nie wyrobię, całą listę zadań i totalny popłoch jeśli chodzi o stratę czasu jakiej się dopuszczam chorując.
Przy astmie średnio z lekami z apteki. Farmaceuta z naszej przy domu zna już chyba historie moich chorób od Adama i Ewy. W. jak tylko się tam pojawia, zawsze opowiada całe story, konsultuje wszystko i przynosi i potem taki worek za miliony monet przeróżnych specyfików. Pan z apteki- jak mogę jeszcze nie znać jego imienia, skoro tak wiele o mnie wie???- zawsze jakoś tam pomaga o dziwo. Tak oto mam w swojej apteczce furę leków, które biorę w pierwszym rzucie przeziębieniowym: witamina C tysiąc jednostek, rutinoscorbin, Vicks VapoRub, różne syropki w zależności od sytuacji. Do tego herbata z miodem i sokiem malinowym ( w wersji kombo jest jeszcze cytryna i wódka albo whiskey), czosnek, imbir, mleko z miodem czy inhalacja. Jak nie pomaga to znaczy, że weszłam na wyższy level wtajemniczenia i mam a) zapalenie zatok, b) zapalenie oskrzeli, c) zapalenie płuc. Turbo kumulacja jest wtedy, gdy któryś z podpunktów wystąpi więcej niż raz na miesiąc ( w październiku trafiłam 3 :D).
Jestem ciekawa Waszych sposób na choroby i tego co jeszcze mogę przyłączyć do swojej apteczki, która zajmuje dwie szafki lub domowych sposobów leczenia? Macie jakieś stare sprawdzone babcine sposoby typu płukanie gardła sodą? Może jest coś czym możecie się podzielić w tych cholernym przeziębieniowym okresie, który dla mnie trwa od września do marca? :P Za wszelkie porady będę bardzo wdzięczna. Myślę, że nie mnie jednej się przydadzą :)
Dodaj komentarz