!!NOWY POST!!
Nie wiem, dlaczego, ludziom wydaje się, że gdy kobieta jest singielką to z pewnością musi być nieszczęśliwa, niespełniona, codziennie zajadać brak faceta toną popcornu, lodów czy pizzy wylewając przy tym morze łez oglądając komedie romantyczne. Co innego facet. Chłop singiel to oczywiście synonim szczęścia i rozpusty- odwrotnie niż kobiety, jest szczęśliwy, spełniony, wolny i zawsze uśmiechnięty. Niczego mu nie brakuje i bierze z życia pełnymi garściami. Zastanawiam się tylko kto zbudował te niedorzeczne stereotypy i skąd się urwał. Przecież to czy jesteśmy w związku nie determinuje a przynajmniej nie powinno determinować, 100% naszego życia oraz tego, jak się w związku z tym zachowujemy. Tak przynajmniej dzieje się u normalnych ludzi.
Posiadanie partnera jest tylko jedną z wielu składowych naszego życia. O tym, czy z kimś jesteśmy, czy nie, również decyduje wiele rzeczy- w tym, nasze decyzje czy w ogóle tego chcemy, czy czujemy się gotowe, czy jest to okres w naszym życiu, kiedy staje się to naszym priorytetem. I choć trudno w to niektórym uwierzyć, istnieją na świecie singielki, które są szczęśliwe, które w danym momencie cieszą się z bycia samej i czerpią z tego stanu pełnymi garściami. Czy jest w tym coś złego? Nie sądzę :)
Wydaje mi się, że wymuszanie na kimś bycia w związku czy próba przekonywania go, że bez faceta jest nikim, jest szalenie zaściankowe. Nie żyjemy już w czasach, kiedy kobieta bez faceta nic nie znaczyła, nic nie mogła i by zginęła. Często, jesteśmy od nich lepiej wykształcone, zaradne, samowystarczalne. Utrzymujemy się same, mamy własne mieszkania, samochody, hobby, zajęcia i przyjaciół oraz rodzinę, która nam na ten moment wystarcza. To oczywiście nie musi oznaczać, że chcą one by było tak zawsze.
Szczególnie w sytuacji dużych zmian w życiu osobistym, zakończonym związku czy rozpadzie małżeństwa, każda osoba niezależnie od płci potrzebuje czasu dla siebie. Nie oznacza to jednak, że to czas stracony czy, że musimy być wtedy nieszczęśliwe. Znam sporo kobiet, które są singielkami i absolutnie czują się spełnione i zadowolone ze swojego życia. Część skupia się teraz na karierze, inne nauce czy poznaniu samej siebie, inne starają się odnaleźć swego rodzaju równowagę po rozterkach sercowych a jeszcze inne, zwyczajnie podbijają świat i nie potrzebuję do tego mężczyzny.
Nie wiem czemu, społeczeństwo narzuciło nam niejako konieczność szukania partnera i bycia z kimś za wszelką cenę. Tym bardziej w czasach, gdy tak wiele kobiet nie chce się wiązać, nie czuje instynktu macierzyńskiego lub kompletnie nie widzi się w roli wspaniałej żony jak z filmu. Po co się więc zmuszać? Nie jesteśmy takie same a będąc singielką możesz być szczęśliwa. To, że Ty nie widzisz sensu, życia bez chłopa nie znaczy, że ma tak Twoja siostra, przyjaciółka czy córka. Naprawdę nie dla każdej kobiety jest to priorytet- i bardzo dobrze! Nie jesteśmy klonami i tak samo, jak (chwała Bogu!), nie każda z nas musi mieć wary jak glonojad i wielki biust, tak samo nie każda musi do 30 wyjść za mąż i spłodzić gromadę dzieci wijąc przy tym gniazdo z partnerem poznanym w liceum J Wrzućmy na luz i cieszymy się życiem! Takim, jakiego chcemy i do jakiego każdego dnia dążymy :)
Z Pamiętnika Zołzy says
Powiem Ci, że to bardzo trafiony tekst! Czas uświadomić otoczeniu, że to jest już XXI wiek i każda z nas ma prawo żyć jak chce. Ja jestem singielką i bardzo sobie cenię ten stan. Nie wyobrażam sobie budowania zwiazku z byle kim i tylko dlatego, że ktoś uważa, że muszę. Nie twierdzę, że taki stan rzeczy będzie trwał wiecznie, ale póki co tak jest i ja jestem zadowolona. Nie uważam się za biedną czy gorszą-wręcz przeciwnie! Gdy patrze na kobiety żyjące w nieszczęśliwych związkach z poczuciem, że tak musi być, to jest mi ich zwyczajnie żal…
Monika says
Najważniejsze żebyśmy umiały cieszyć się każdym dniem a czy w danym momencie nie ma obok nas partnera, który to szczęście mógłby z nami dzielić to trudno. Przecież w końcu przyjdzie moment kiedy takowy się zjawi
Szczęśliwa says
To prawda że większość społeczeństwa sugeruje się stereotypami. Nie raz słyszałam tekst. Jesteś ładna, wykształcona i zaradna. Co z Tobą nie tak? W pracy także pare razy byłam wytykana….chcesz urlop w wakacje? Przecież nie masz meża ani dzieci to możesz iść w październiku. Takich przykładów jest mnóstwo. Jak moje znajome z pracy się dowiedziały że często wyjeżdżam na weekendy za granicę, lubię jeździć na koncerty czy festiwale zostałam okrzyknieta Panią o lekkich obyczajach chyba ich zdaniem powinnam siedzieć i płakać że jestem sama. Nikt poprostu nie wpadł na pomysł najprostszy że podróże to moja pasja i dzięki temu czuje że żyje.
karmel says
kolejny stereotyp- jak sama i jeździ z koleżankami to pewnie lesbijka :D ja to usłyszałam jak obcięłam na krótko włosy i poszłam na koncert :D
spoleczenstwo says
…myślę, że samotne kobiety widzimy jako wyrachowane, niedostępne i wygodne. Brak życia w związku może być odbierany jako przejaw skrajnego braku odpowiedzialności natomiast chęci wygodnego, niezależnego życia. Tak społeczeństwo myśli o singlach. Czy rzeczywiście tak jest?
karmel says
Myśle, że powodów bycia samemu jest znacznie więcej niż te wymienione- choćby fakt, że ktoś cię porzucił czy skrzywdził. Jeśli ktoś widzi tylko te związane z wygodą czy egoizmem to zdecydowanie powinien zastanowić się nad sobą czy wszystko w porządku ;) zdecydowanie mamy szalenie oceniające i krótkowzroczne społeczeństwo- szkoda, że do tego tak nieidealny a czasem wręcz ułomne w swoich osądach
Zan says
Właściwie już nigdy nie będę 100% singielka, ponieważ mam wspaniałego syna, który jest bezwarunkowo najlepszym towarzyszem życiowym. Jednak moje życie od rozwodu zmieniło się, pomału poznaje siebie, staram się odnajdowac w nowej sytuacji, co nie zawsze jest łatwe. Najważniejsze jednak jest to, że jestem niezależna i nie muszę patrzeć na byłego męża leżącego na kanapie, mającego siłę iść na siłownię po pracy, ale zbyt zmęczonego by pomóc w domowych obowiązkach. I wiecie co? Nawet relacje z nim się poprawiły odkąd nie mieszkamy razem. Przede wszystkim znajduje więcej czasu dla dziecka :) A czy kiedyś poznam kogoś z kim znajduje wspólny język…czas pokaże. Na razie jestem szczęśliwa sama ze sobą! I oczywiście z moim młodzieńcem :)