Bardzo często (wbrew pozorom), słyszę od Was dziewczyny, Wasze niezwykłe historie miłosne. Zwykle zaczynacie swoją wiadomość do mnie właśnie od tego, jak poznałyście ów Adonisa, jak wielka miłość na Was spadła, jak czujecie, że to ten jedyny tylko potem nie wiadomo czemu, on nagle okazał się dupkiem…
To oczywiście duuuuży skrót Waszego opowiadania, bo zwykle to ogromny referat, którego treść niestety, bywa dla mnie w tym momencie łatwa do przewidzenia. Najpierw jest historia o niezwykłym poznaniu jak z filmu. Dosłownie wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na niego – wspaniałego, przystojnego, o gołębim sercu i duszy romantyka. Ty myślisz, że to przeznaczenie, bo był wiatr we włosach, motyle w brzuchu, tęcza, bańki mydlane w powietrzu i Bóg wie co jeszcze. On czytał Ci w myślach, traktował jak księżniczkę, rozmawiał z Tobą godzinami a Wasz seks był samą magią. Tylko nagle nie wiadomo czemu, wszystko się zmieniło. Minęło trochę czasu, on mniej się starał, częściej zachowywał się jak cham i prostak niż książę, ale Ty przymykałaś na to oko „bo w końcu to było przeznaczenie”. Zaczęliście się też kłócić, seks uprawialiście coraz rzadziej, on zachowywał się gburowato- warczał na Ciebie, podnosił głos, coraz częściej był powodem do łez. Ty jednak twardo sobie wszystko tłumaczyłaś:” że nigdy wcześniej nie przeżyłaś takiego uczucia”, „że on przecież Cię rozumie i kocha”, „że to chwilowe, bo w końcu to na pewno TEN i wszystko się ułoży”.
Zmartwię Cię – nie ułoży się. Co więcej on nie jest TYM jedynym a w całej tej historii nie ma absolutnie nic niezwyczajnego i magicznego. To tylko dużo chemii, kilka zbiegów okoliczności, jego dobra gra i Twój niepohamowane pragnienie przeżycia czegoś „magicznego”. Wiesz, ile razy mnie się tak wydawało? Przynajmniej kilka i za każdym razem wmawiałam sobie, że teraz jest inaczej i nadzwyczajnie. To jednak pułapka i wielka pomyłka, bo… Wielkie uczucie przychodzi niepostrzeżenie, czasem wkrada się tylnymi drzwiami. Nie potrzebuje fajerwerków, motyli, szaleństwa i magii. Same w sobie jest szalenie naturalne, kojące i dające przede wszystkim ogromny wewnętrzny spokój. To jak odnalezienie brakującego fragmentu siebie, czegoś co już mamy a co chcieliśmy dopełnić. Nic nadprzyrodzonego i niezwykłego wywołującego szaleństwo i odmóżdżenie.
My kobiety lubimy jednak rzewne historie, romantyczne bajki i tłumaczenie sobie tego, że skoro sukienka, którą oglądałyśmy na stronie marki X, pokazuje nam się teraz od tygodnia w różnych innych miejscach to „przeznaczeni i magia” a nie śledzące nas pliki cookie ;) Tak, bywamy naiwne…ale nie powinnyśmy być głupie. To coś co najczęściej nas gubi i przede wszystkim na własne życzenie, rujnuje nam życie. Nie doszukuj się więc księcia z bajki w zwykłym manipulancie i prostaku a magii tam, gdzie nie ma miejsca choćby na tanią iluzję.
Jm says
No cóż dziewczyny…nie tylko wy tak macie…nam facetom tez sie to zdarza…tylko nie rozmawiamy o tym..nie wyplakujemy sie psiapsiólkom …nie wyżalamy na blogach ani nie szukamy tam ratunku…tez mamy uczucia ale dusimy je w sobie a jak zostaniemy zranieni trudno nam zaufac nastepnej kobiecie
EmTe says
Rany, jakie to prawdziwe. Ja dokladnie tak samo myślałam o moim niedługo juz byłym mężu. Bylo dobrze, ale i sprzeczaliśmy się od samego początku, tak jakby Opatrzność dawała mi znaki, ze to jednak nie TEN. Poza tym niezły numer mi wykręcił zaraz po naszych zaręczynach, byłam w 7 tygodniu ciąży. Więc kto? Ile jeszcze tak będę się mylić, ile jeszcze będę płakać ze złamanym sercem. Chciałabym być bardziej ostrożna…i bardziej rozsądna.
Angela says
Cudownie, dosłownie opisane samo życie pozdrawiam :)
Sylwia says
Trafiłaś w same sedno-niestety- ale czasem za bardzo ufamy i chcemy wierzyć że jesteśmy dla kogoś tą jedyną, najważniejszą i przesłania to prawdziwy obraz Tego który miał być ” idealny, jedyny, na zawsze”-pozdrawiam :)
Mała says
Mysle ze milosc powinna zaczac sie od podstaw… od kolezenstwa po przyjaźń… od poznania wad i zalet… a nie od motylkow w brzuchow, wskoczenia do lozka i ekstytacji jak to jest cudownie… a po kilku tygodniach-miesiacach okazuje sie ze On lub Ona ma tyle wad ze wodka czy kawa z przapsiolka nie starcza aby to.przełknac… a mialo byc tak.pieknie…
Lepiej oprzec sie o sciane niz miec oparcie w byle kim… ;)
annula says
mój facet był moim przyjacielem. .znaliśmy się bardzo długo, ufalam jemu bezgranicznie a okazał się hamskim aktorem ktory doprowadził mnie do nerwicy i musiałam odejść bo nie dało się z nim żyć
Zielona says
No tak, Panowie najwyżej wypłakują kolejnej kochance jak to żona go zaniedbywała (bo nie było go w domu) i kontrolowała (bo nie wracał na noc ) . Sorry, nie moja liga więc Pan dostał bilet w jedną stronę UPSSSSS
Zielona says
No tak, Panowie najwyżej wypłakują kolejnej kochance jak to żona go zaniedbywała (bo nie było go w domu) i kontrolowała (bo nie wracał na noc ) . Sorry, nie moja liga więc Pan dostał bilet w jedną stronę UPSSSSS