!!NOWY POST!!
Mam nieodparte wrażenie, że współczesna kobieta to kobieta w ogniu- ogniu ciągłej krytyki, pędu i dogadzania wszystkim dookoła. Co najgorsze, nigdy nie jest tak idealna jak się tego od niej wymaga. Zawsze przecież ktoś wie lepiej jak powinna wyglądać, myśleć, co robić, jaką być matką, czy pracować, kiedy wyjść za mąż itd. A my kobiety, zamiast puszczać mimo uszu wszelkie uwagi, oskarżenia i pomówienia na swój temat…przejmujemy się, frustrujemy, płaczemy w poduszkę i dajemy się w kręcić w ten chory pęd za zadowoleniem ogółu.
Na warsztatach, w których uczestniczyłam jakiś czas temu usłyszałam zdanie, że niestety większość kobiet czuje się zdecydowanie surowiej oceniana, od kiedy są matkami. Cóż, faktycznie coś w tym jest. Kiedyś nawet pisałam o tym post, jak bardzo piętnuje się nas i jak wiele się nam zakazuje tłumacząc to troską o bycie dobrą matką. A jak jest naprawdę, cóż… Myślę, że wyznacznikiem bycie dobrą mamą, w ogóle dobrą i wartościową kobietą i osobą na pewno nie jest to, ile czasu na coś poświęcam, jak wyglądam, jakie mam przekonania i jaki model działania przyjmuje. Póki nie dzieje się komuś krzywda, coś nie dzieje się wbrew czyjejś woli, nikomu nic do tego!
Ludzie jednak lubią oceniać i wtrącać swoje trzy grosze we wszystko, zamiast zajmować się swoim podwórkiem. Jeśli jako mama jesteś zadbana, to pewnie zaniedbujesz dziecko. Jak ktoś cię spotka w dresie i nieumalowaną w sklepie pod blokiem, za chwile dowiesz się, że jesteś brudasem i pewnie za chwile mąż Cię zostawi dla młodszej. Jak masz już 30 lat a na placu dalej brak obrączki, cóż zapewne jesteś zołzą lub kariera jest dla Ciebie ważniejsza niż rodzina. Wymieniać mogę do jutra… Konkluzja jednak jest taka, że faktycznie te oceny, łatki i tezy wysnuwane na podstawie jakichś drobiazgów, dotykają nas kobiety każdego dnia. Nas kobiety, ale i mężczyzn, bo i my drogie panie, potrafimy krzywdząco oceniać panów.
Wydaje mi się, że gdybyśmy przełożyli ilość energii jaką zużywamy na wtrącanie się w życie innych, wykorzystali w swoim życiu i na swoje sprawy, każdemu z nas żyłoby się lepiej. Tym bardziej że ogromnie często, gdy komuś dzieje się faktyczna krzywda, jakoś nie reagujemy na nią tak zaciekle, szybko i przekonaniem. Czyżby obłuda albo cynizm?
A my drogie Panie, skończymy z przejmowaniem się wszystkim i wszystkimi. To, że nie robisz czegoś jak większość osób, nie znaczy, że robisz to źle. To, że masz odmienne zdanie, inne priorytety, inaczej czujesz i czego innego pragniesz, nie powinno nikogo obchodzić. Nie oceniajmy, jeśli sami nie chcemy być oceniani- to również myśl, którą powinniśmy mieć z tyłu głowy. Być może bezwiednie, również to robimy i sprawiamy tym komuś przykrość lub budzimy w nim kompleksy…
Ostatni akapit dał mi wsparcie. Niedługo zostanę mamą i już czuję narastające napięcie związane z tym jak musi zmienić się moje życie i ja.