Walczenie o siebie, o swój związek, o rodzinę, o poklask innych. O różne rzeczy w swoim życiu zdarza nam się walczyć. Zwykle jest to uzależnione od tego, co jest dla nas najważniejsze, najbardziej istotne, na czym naprawdę nam zależy. I o tyle o ile umiem zrozumieć walkę o rzeczy ważne jak rodzina, dzieci czy związek, to walki o to w imię poklasku ogółu, nie.
Etap przejmowania się tym „co ludzie powiedzą” mam dawno za sobą. Czasem przejmę się jeszcze jakimś bezsensownym hejtem czy uwagą, która nie ma w sobie za grosz prawdy, ale staram się odpuszczać. Wiadomo, niefajne komentarze osób, które traktujemy jak bliskie, zawsze są trudne do przełknięcia, ale…po co się przejmować czymś, co nie jest prawdą? Czymś co nie jest zgodne z rzeczywistością? Jest subiektywnym zdaniem osoby, która nijak nie jest na naszym miejscu?
W związku z naszym postępowaniem, wyborami życiowymi czy decyzjami, zawsze wiążą się konsekwencje. Zdarza się, że są one szalenie bolesne, czyli jest to np.: utrata znajomych, przyjaciół, czasem rodziny, banicja otoczenia, jakiejś społeczności w której żyjemy (tyczy się to przede wszystkim mniejszych miast i wiosek). Jest to bardzo dotkliwe i bolesne. Ludzie potrafią być bezlitośni w ocenach, w braku ważenia słów. Często wspominacie w wiadomościach o właśnie takich sytuacjach. Przykre to z kilku powodów. Po pierwsze, czasem mimo bardzo trudnych przeżyć i problemów, jesteśmy zmuszane do dodatkowych stresów związanych z takimi sytuacjami. Po drugie, że często walczycie za wszelką cenę, tylko ze względu- właśnie -na to zdanie innych. Po trzecie, że często rezygnujecie z siebie samych i swoich przekonań na rzecz tego co ogół powie, jak oceni, zareaguje.
Ludzie zawsze będą gadać, zawsze będą wymyślać, komentować. Nigdy nie dogodzisz wszystkim bo to co spodoba się Kaście, nie spodoba się Kryśce a Zośka przy tym wszystkim, dodatkowo przekręci całą historię i puści plotkę w świat. Pamiętaj, że walka o swoje szczęście jest szalenie ważna, równie ważne jest jednak działanie w zgodzie ze sobą. Jeśli czujesz, że gra nie jest warta świeczki, że to nie ma sensu, że się nie da- naucz się też odpuścić. To tak samo ważne, jak umiejętność walki. Często wywieszenie białej flagi, jest równie godne podziwu jak i sama walka.
Ja już nie chce przejmować się zdaniem innych ludzi, szczególnie tych którzy mają tak wiele do powiedzenia o tym co robię, a jakoś na co dzień nie maja czasu czy chęci uczestniczyć w moim życiu. Wujka, którego widziałam ostatnio 3 lata temu, wścibskiej sąsiadki, koleżanki, która jest obok tylko gdy jest dobrze czy jeszcze kogoś innego. Polegam na sobie, na swoich wyborach, na decyzjach wspieranych przez szczerych przyjaciół, którzy gdy trzeba i jest za co, poklepią po ramieniu a gdy coś spierze, powiedzą mi o tym. Liczę się ze zdaniem osób, które nie ocenią mnie przez pryzmat powierzchowny, nie znając mojej historii, tego co czuje, co tkwi we mnie. Walczę, ale tylko o siebie, dla siebie i dla tych, o których warto.
Karola says
Myślę że zawsze warto mieć nadzieję i warto walczyć…o miłość.Pod warunkiem że dla obu stron jest to ważne…Nie zawsze tak jest,więc prędzej czy później odpuszczamy dla dobra samych siebie,by się nie pogrążyć,by nie niszczyc samego siebie,kiedy spadasz,kiedy jestes sam/a z tym wszystkim,wtedy kiedy czujesz ze nie ma to sensu,bo ta druga osoba w dalszym ciągu się nie stara,nie daje z siebie choćby minimum…I nawet wtedy kiedy kochamy,odchodzimy….bo po co tkwić w „zwiazku” który poza cierpieniem,nie pewnością,brakiem zaangażowania,brakiem obecności i wspólnego życia…Nie przynosi nic dobrego.Wszystko ma swój początek i koniec.Od nas samych zależy kiedy nadejdzie…Pozdrawiam