!!NOWY POST!!
Krótki tekst dotyczący wolności i samotności, który pojawił się na moim fb oraz Instagramie, wywołał dyskusję, ale i wiele refleksji. Cieszy mnie to, ponieważ zawsze staram się, aby to co piszę, faktycznie coś wnosiło… Wasze komentarze oraz wiadomości, utwierdziły mnie tylko w tym, jak głęboki i zawiły to temat oraz jak wieloaspektowo, powinno się do niego podejść. Postanowiłam go więc tutaj rozwinąć, ponieważ uważam, że jest na tyle ważny by zostawił swój ślad na blogu.
Wcześniej w jego kontekście, rozważaliśmy kwestie tego, gdzie nasza wolność zaczyna graniczyć z samotnością. Wiele osób jednak odczytało kwestie wolności jako bycie singlem z wyboru a samotność jako bycie samemu, bo tak potoczyły się nasze losy. Co jednak wtedy, kiedy wolność oznacza wciąż wybór lub życie w związku, który zwyczajnie nas nie ogranicza, nie jest dla nas uciążliwy, przykry? Wydaje mi się, że interpretacja tej „wolności” przez różne osoby, pokazała jak różnie możemy ją rozumieć i że dla każdego może być czymś zupełnie innym. Co innego z samotnością- ta z założenia jest czymś przykrym i może dotknąć nas i wtedy, kiedy faktycznie nie mamy nikogo dookoła, ale również w związku, czy kiedy prowadzimy teoretycznie bogate życie towarzyskie.
To pokazuje jak wiele zależy od nas samych, naszego wnętrza, uporządkowania swoich spraw, rozliczenia się z przeszłością a czasem i teraźniejszością oraz samego podejścia. Czym innym jest rozpatrywanie tego tematu jako dywagacji na temat bycia szczęśliwym singlem a osoba samotną a czym innym rozmyślanie o tym w kontekście wyboru między związkiem, który nas nie ogranicza a samotnością w nim.
W moim odczuciu bycie wolnym nie musi oznaczać bycia singlem- przeciwnie. Prawdziwa wolność pozwala nam na wybór i układanie swojego życia w taki sposób, byśmy czuli, że wszystko, czego potrzebujemy w nim jest i że nie musimy z nikogo i niczego rezygnować. To my jesteśmy panami swojego czasu oraz i życia. Brzmi jak luksus? Cóż, wolność jest luksusem… W końcu dla każdego z nas idealna rzeczywistość, związek, praca itd. oznacza coś troszkę innego. Tylko my wiemy, czym dla nas są te rzeczy i czy to do czego dążymy, jest tą upragnioną sytuacją. Jedni z nas świadomie wybiorą bycie singlem, inni nie wyobrażają sobie życia w pojedynkę, jeszcze inni pragną partnera, ale absolutnie nie chcą dzieci a jeszcze inni w ogóle nie będą się nad tym zastanawiać, bo ich całym życiem jest praca czy pasja.
Klucz to dobre zrozumienie swoich potrzeb oraz bycie pewnym co do swoich planów na życie. Jeśli będziemy to wiedzieli oraz rozumieli z jakimi koniecznymi działaniami wiąże się wdrążenie tych planów, jakie niesie za sobą konsekwencje- łatwiej będzie nam działać. Przekonanie co do swoich wyborów i pragnień, to połowa sukcesu. Jeśli jest się przekonanym o słuszności swoich wyborów, dużo łatwiej je realizować. Problemem często jest jednak: brak umiejętności doprecyzowania swoich pragnień, nierozumienie tego co się, z czym wiąże oraz odwlekanie w czasie rzeczy, które w końcu mogą nas ominąć.
Nikt nie odpowie sobie na te pytania za nas. Nikt za nas również nie pokieruje naszym życiem. To już ta część pracy do wykonania, która leży w naszych rękach (nasze wybory oraz ich konsekwencje). To ile widzimy wyjść i możliwości w swoim życiu, również
zależy od nas samych. Wyjść jest dokładnie tyle, ile ich widzimy i do siebie dopuszczamy…
Tysia84 says
Temat faktycznie trudny a granice cieniutkie. Ja byłam samotna w małżeństwie i wybrałam wolność, która doprowadziła do samotności singielskiej. Czy coś mi ucieka? Na bank bo młodsza się przecież nie robię.
Karo Again says
Na szczęście wszystko może się zmienić także głowa do góry! ♥️