Jakiś czas temu u „konkurencji” 😉 , wpadł mi w oko kawałek tekstu o ludziach uzależnionych od emocji, motyli w brzuchu, tego całego szaleństwa wiążącego się z zakochaniem i emocjami jakie mu towarzyszą. Przyznam szczerze, że z braku czasu nie zagłębiałam się w ten tekst, ale stał on się impulsem do napisania dzisiejszej notki. Dlaczego? Ponieważ mam nieodparte wrażenie, że część z nas kobiet, nie potrafi znaleźć miłości z tych dwóch zawartych w tytule tekstu powodów. Już wyjaśniam o co chodzi 😉
Panie, z którymi zdarza mi się rozmawiać i obcować bardzo często narzekają na mężczyzn. Mam wrażenie, że stało się to nie lada plagą, która dotyka coraz więcej nas. Z jednej strony pragniemy miłość a z drugiej nie umiemy jej przy sobie zatrzymać lub nie chcemy być z kimś, bo…i tu zaczyna się zwykle litania na temat wad oraz sytuacji, których nie jesteśmy w stanie znieść w tej drugiej osobie.
Z jednej strony wysokie wymagania, gdy ma się bardzo wiele do zaoferowania, są zrozumiałym podejściem, z drugiej jednak, bywa, że są one na wyrost.
Nie wiem czy też to zauważyłyście, ale wiele z nas, właśnie przez te wymagania, które absolutnie są nie do spełnienia, traci swoją miłość lub szansę na zbudowanie związku. Nie chodzi tu o rezygnacje z czegoś czy stwierdzenie: „skoro nie mogę znaleźć ideału, to wole byś sama”. Osobiście uważam, że to durne podejście i tylko durna osoba, może się łudzić, że ideał znajdzie. Niestety- trzeba się trochę napracować i dotrzeć by takowy mieć (ale to tylko gdy mamy kogo oszlifować: P ).
Druga grupa to te, marzące o wiecznym miłosnym uniesieniu (które nazwałam kiedyś roboczo „miłosnym pierdolnięciem”). Niestety, choćbyście stawały na głowie, życie to nie bieganie we dwoje po łące pełnej motyli, wąchanie kwiatów na kraciastym kocu i jedzenie sobie truskawek z dzióbków. Życie to praca, wspólny dom, porządki, zakupy, terminy, stresy, choroby i pęd. Nie wesprze Cię w tym książę z bajki o dłoniach delikatnych jak jedwab a psychice wątłej i wrażliwej jak dusza 5-latki. Ok, na łąkę się nada, ale nie do prawdziwego życia.
To dziecinne kobiece uzależnienie od uniesień, jest frustrujące zarówno dla nich (bo wydaje im się, że nigdy nie znajdą miłości) i dla ich partnerów, którzy idą w odstawkę, kiedy sielanka, motyle w brzuchu i słodkie słowa przeradzają się w rzeczywistość.
Zarówno przypadek pierwszy jak i drugi- tak jak już wspomniałam- staje się coraz bardziej powszechny. Nie wiem czy to wina tego, że części pań odbiło z powodu równouprawnienia, czy jest to może skutek niedojrzałości. Faktem jest jednak to, że takie zachowania działają na naszą szkodę. Wiele razy słyszałam od naszych bliskich kolegów historie o wariatkach, których nie zadowalało skakanie koło nich, prezenty, kolacje i wyjazdy, bo wciąż chciały tylko więcej i więcej lub o tych, którym wydawało się, że człowiek dorosły, pracujący i mający jak my wszyscy milion obowiązków, będzie miał czas na pisanie ze sobą całe dnie, miłosne wyznania, randki i rzucenie wszystkich obowiązków w diabły by całe dnie wychwalać ich oczy, włosy i inne zalety.
Dziewczyny, zejdźmy na ziemię! Zdajmy sobie sprawę z tego, że najlepszy partner to po prostu fajny chłop, z którym można pogadać, pożartować, wyżalać się, polegać na nim oraz czuć się przy nim bezpieczną i kochaną. To jest priorytet! Nie kwiatki, bratki i stokrotki, tęcze, randki, małe kotki! 😉
Prawie rozwiedziona says
Karolino, mam nadzieję ze pisząc ten tekst bralas pod uwagę również to, że z facetami jest dokładnie tak samo. Znam takich, którzy odstawiaja dziewczynę tylko dlatego ze skończył się ogień jaki był między nimi na początku a zaczęło się normalne codzienne życie. Mój mąż zostawił mnie właśnie z takiego powodu. Skończyły się imprezy i spontaniczne akcje bo urodziłam dziecko. Chodził na imprezy sam a ja zostawalam w domu z dzieckiem. Zlozyl pozew o rozwod kilka miesięcy temu. Teraz słyszę od znajomych ze świetnie bawi się na mieście z różnymi panienkami. Także twój tekst przelozylabym także w drugą stronę. Pozdrawiam :)
Dominika says
Prawie rozwiedziona analogiczna sytuacja miala miejsce u mnie. A wiesz co usłyszałam na koniec? „Wiesz kochana, mam dopiero 37 lat, widzę jak reaguja na mnie inne kobiety. Wciąż je pociągam i chce z tego odcinać kupony” Z dnia na dzień zostałam sama ze wszystkim na swojej głowie. I jak tu później oddzielić wszystko grubą kreską i zapomnieć?
Soyka says
Zgadzam się bo sama chyba jestem typem nr 1;( Szukam kogos kto nie istnieje, przyznaje bez bicia że ideału, faceta ze zlepków cech które sobie wymyśliłam…. Kilka dobrych facetów puściłam z kwitkiem.
Mam jednak poczucie że świat kobiet i mężczyzn przywrócił sie do góry nogami. Kobiety są zbyt męskie, faceci zbyt kobiecy i jeśli tylko sie da unikający zobokwitkiem.Ciężko mi mimo wielu zalet faceta pokochać go jak mi sie po prostu nie podoba fizycznie.
A jak juz się podoba bo ma w głowie sieczke new age- siłka, fura, seks i zabawa.
Dwa jestem młoda ale juz po rozwodzie i z dzieckiem i większość panów jak się o tym dowiaduje dostaje uczulenia i tyle go widzieli- no chyba że pasuje mi seks układ i nic poza tym…
I zaczęłam myśleć, ze na siłę nic sie nie da. Jeśli mam być sama trudno… Przeżyje i to choć pewnie będzie trudniej.
Dora says
A mnie zastanawia gdzie jest granica. Bo owszem można mieć obok wspaniałego faceta, do pozartowania i na złe chwile, co i czasem się postara bo kwiatka kupi ale brak jest tego żaru… Czy małżeństwo to tylko przyjaźń? Stanelam w momencie gdzie kocham go i jest dla mnie największym przyjacielem ale… No własnie – nie ma pożądania, chemii, fizycznie przestał mnie pociagać po 5 latach… I teraz co? Przejdzie mi? To chwilowe? Czy jestem uzależniona od tego emocjonalnego „haju”?
Ślub przed nami ale nie wiem czy to własnie o to chodzi żeby było tak przez resztę życia…
Kasia says
Bardzo dobre pytanie, ja myślę, że to kwestia indywidualna. Tez mam ten problem i też chemii brak, mimo, że fajny człowiek. Z drugiej str chemia jest w pierwszej fazie związku, gdzie są różowe okulary itd, a później jest rzeczywistość.
MONIKA says
Dokladnie :-) jak w wiekszosci przypadkow dotyczy tekst rowniez mezczyzn. Jest przykre że zakladajac rodzine nie pomysla o obowiazkach ktore czekaja. Motyle w brzuchu mijaja a potrzeba wzajemnego dbania o druga osobe to cecha ktora niektorych nie dotyczy. Moj ex maz wolał pisac na portalach rankowych, bajerowac w taksowce a mnie traktowal jak gorsze zlo wiecznie nie mial czasu dla mnie czy corki. Wspanialy kolega dla innych ;-) zostalam wariatka czepiajaca sie nieszczesnika. Dzis jako samotna matka najpierw zainwestuje w siebie, a miłośćz czasem sama przyjdzie.
Ania says
Niestety fizyczność, pociąg, chemia też jest ważna
karmel says
Ale nie najważniejsza ;) I powinniśmy pamiętać, żeby wymagać od innych tyle ile od siebie i nie oczekiwać fajerwerków kiedy my sami jesteśmy rozczarowujący