Podczas wczorajszego live, jedna z Was zadała mi pytanie, które wraca do mnie jak bumerang i wielokrotnie już je od Was słyszałam. Nic w tym dziwnego, ponieważ ten temat chyba zawsze jest na czasie, budzi emocje, wątpliwości a wielu z Was z pewnością spędza sen z powiek. Jak się domyślacie chodzi o zaufanie… Zaufanie do ludzi, mężczyzn, do nowego partnera po tym jak raz zostało już zawiedzione przez kogoś innego, kto był w naszym życiu wcześniej…
Dziewczyna zapytała, jak wejść w nową relację, związek, kiedy tego zaufania brak, kiedy ktoś kiedyś nas zawiódł i teraz jakoś tak nie umiemy się przełamać. Cóż, zawiedzione zaufanie jest ciężkie do odbudowania, ale da się to zrobić, nawet wewnątrz związku, w którym do tego doszło. Tym bardziej nie ma powodu by nie udało się nam to w nowym. Dlaczego? A no dlatego, że chodzi już o zupełnie innego człowieka. O kogoś kto nas nie zawiódł, nie zranił, nie potraktował źle i nie mamy najmniejszego powodu, by obarczać go tym co nam się przydarzyło w innej relacji i związku. Na ziemi żyją miliony ludzi i to, że raz czy dwa spotkał nas zawód miłosny, absolutnie nie dowodzi, że tak będzie zawsze i z każdym.
Na każdym kroku i ile mogę, zawsze staram się Wam przypominać, że najgorszą możliwą rzeczą jest wrzucanie ludzi do jednego worka. Nie jesteśmy tacy sami, nie robimy takich samych rzeczy, każdy człowiek, sytuacja i relacja są inne. Raz nie wyszło, ale jeśli znalazł się ktoś nowy, fajny, interesujący i godny uwagi- daj sobie szansę! Niech nie hamują Cię uprzedzenia i strachy. Nie pozwól by dały Ci przegapić kogoś stworzonego dla Ciebie, a tak przecież może być.
Tak jak już powiedziałam, rozumiem obawy, kiedy chodzi o kogoś z kim nadal jesteśmy, z kim wydarzyło się coś co nie daje nam spokoju, targa nami, nie pozwala na zaufanie, na zapomnienie o tym co złe. Wtedy masa pracy, starań, rozmowy, obietnic, odbudowa zaufania albo odpuszczenie, jeśli nie potrafimy zacząć od nowa. Nowy człowiek, to jednak nowa karta, którą zapisujemy bogatsi w doświadczenia, życiową mądrość i nabytą wiedzę. To zupełnie nowy rozdział, nowa droga i nowa historia. Jeśli spotkacie na Waszej drodze po trudnych przejściach kogoś, kto choć trochę Was zainteresuje i przegoni widmo ex, warto spróbować. Bez prób i bez ryzykowania nie uda Wam się odnaleźć miłości…
Życzę tym wszystkim, którzy teraz mają takie rozterki, chcą, ale się boją, nie wiedzą co zrobić- nie bójcie się. Nie podchodźcie do nowej osoby z góry kajając ją tym co złego zrobił Wam ktoś inny. Mnie wychodźcie z założenia, że jest taka sama i również Was skrzywdzi. Nie róbcie tego sobie i jej.
ZAŁAMANA says
A co zrobić w momencie, gdy się zaufało nowo poznanej osobie, planowało się wspólną, niedaleką przyszłość, a po pół roku dowiadujesz się od faceta, że nic do Ciebie nie czuł, że nigdy nie było dobrze i nigdy w sumie nie byliśmy razem…?! A to właśnie dzięki niemu, dzięki jego obietnicom przestałam się bać i zaufałam… To boli!! Strasznie boli!! Tym bardziej, że wiedział jak nikt, że jestem po rozwodzie, po przejściach i tak się mną zabawił :(
*Fantazja* says
Niestety nigdy nie jesteśmy w stanie uchronić się przed utratą zaufania do drugiej, jakby się wydawało bliskiej osoby.
To prawda, że nie możemy zakładać z góry że ktoś będzie wobec nas absolutnie fair ale też nie możemy zakładać że osoba bliska naszemu sercu nas nie skrzywdzi.
Moim zdaniem sprawdzi się zasada ograniczonego zaufania. Zawsze powinniśmy mieć otwarty umysł.
Wiadomo najlepsza sytuacja jest wtedy gdy w związku czujemy się bezpiecznie bo wiemy, że nasz wybranek nas nie zrani. Każda z nas chce takiej relacji… Niestety dzisiejsze czasy pokazują,że trudno o taką pewność w życiu.
Czasami wydaje nam sie, że dały byśmy sobie rękę uciąć za naszego mężczyznę za jego uczciwość i lojalność a potem okazuje sie,że tracimy tą przysłowiową rękę.
Wiem coś o tym.
Staram się patrzeć w przyszłość z nadzieją, że warto próbować. Z całego serca życzę Ci tego samego. Głowa do góry. Nie ma rzeczy z którą nie można sobie poradzić. Dotyczy to również utraty wiary w ludzi.
Pozdrawiam.
Katarzyna G. says
A jak zaufać ponownie osobie, która zranił tak mocno, że aż boli jak się oddycha. On zachowuje się normalnie, bo przecież nie mam myśleć o tym co było. Nie umiem sobie ciągle poradzić z moja naiwnością i Tym, że tak bardzo kochałam i nie widziałam tego co się dzieje. Fakt jest jeden nie jestem już tą samą osobą, zniszczył mnie a ja i tak dalej jestem w tym małżeństwie. Nie wiem czy dobrze … mam wrażenie jakby to on żył dalej bez zmian, a to ja mam z tym problem ….
Chociaż to on mnie skrzywdził.
Zraniona says
Kasiu, czuję to samo co Ty, choć minęły już 4 lata. Czas podobno leczy rany, może mniej boli, bo nauczyłam się z tym żyć. Niestety różne sytuacje, zdarzenia od czasu do czasu wyświetla mój umysł, wtedy wraca ból, nigdy nie zapomnę, tak bardzo mnie zranił i zawiódł. Jestem inną osobą, jesteśmy razem, nie potrafię ufać, nie podkręcam się bo zniszczyłabym siebie,….. nie pozwolę się zranić, bo muszę żyć….. z nim, czy bez niego…
Zagubiona says
Witam. Żyje w związku który daje mi bardzo dużo radości, szczęścia. Przy nim jestem sobą czuje że żyję kiedy jest obok. Mieliśmy trudny początek straciłam do niego zaufanie dałam nam szansę bo czuję że „TO JEST TO”. widzę że się stara kocha mnie zależy mu na mnie z nikim się nie spotyka ani nie pisze. Trwa to ponad rok, jednak nie potrafię do końca mu ufać wiem że nic się nie dzieje. Jak sobie z takim lękiem takimi wątpliwościami poradzić. Jest tak że przez te wątpliwości sama psuje to co naprawdę daje mi radość. Co robić.